Lidl, Kaufland, Biedronka...

luki

Pionier e-mobilności
Zakładam wątek, żeby przedyskutować temat "darmowego" ładowania przy sklepach wielkopowierzchniowych.
Jak wiadomo, parkingi powyżej 20 miejsc postojowych będą musiały posiadać ładowarki. Niektóre sklepy już się do tego przygotowują i instalują takie sprzęty.
Oczywiście jest to komercja, więc nic nikomu do tego jaką strategię obiera dany podmiot, ale być może jako społeczność jesteśmy w stanie zwrócić uwagę na problem, lub wskazać "lepszą" drogę.
Czy uważacie, że lepiej robi Biedronka, która stawia stacje przez outsourcing zewnętrznego operatora i jemu powierza ustalanie cen (być może są jakieś zapisy w umowie +-, ale to nieistotne) dając czasem klientom bony na ładowanie?
Czy lepiej robi Lidl dając gratis ale ograniczając moc ładowania do 20kW i ograniczając tym samym do nich dostęp?
 

mimx

Fachowiec
Jak dla mnie każdy wariant ma wady. Póki co korzystałem 4 razy z lidlowej ładowarki i za każdym razem się udało podładować o te 8-11kWh (zwykle robię tam duże zakupy na tydzień czy dwa), nikt ładowarki nie okupował. Ale chyba wolałbym ładowarki własne z mocą powiedzmy 30-50kW i systemem premiowania klientów faktycznie robiących zakupy, tj. kilowatogodziny za wydatki w sklepie; strzelam - 1 kWh za 10 czy 15 zł. Bardzo szybkie ładowanie komercyjne zewnętrznego operatora przy sklepach spożywczych jest dla mnie średnio potrzebne. Ale oczywiście to moja osobista perspektywa.
 

KrzysztofFly

Moderator
Podobnie jak @mimx uważam, że lepszą opcja są ładowarki własne (tak jak ma Lidl/Kaufland). Osobiście też uważam, że darmowe ładowanie na nich prowadzi niestety do patologii (którą trochę zmniejszyło ograniczenie mocy), często są pozajmowane przez ludzi którzy nie przyjechali na zakupy, a na darmowe ładowanie. Moim zdaniem dobrą robotę zrobi konkurencyjna cena za ładowanie wraz z systemem rabatów za zrobione zakupy. Co do szybkości ładowarek, także uważam, że 50kW jest wystarczające na doładowanie w czasie zakupów, jednak ze względu na dobrą lokalizację wielu sklepów (także przy trasach), nie obraziłbym się gdyby w niektórych sklepach było także więcej niż jedna ładowarka, także o większych mocach niż 50kW. Co do galerii handlowych, tam powinno być więcej punktów, z czego większość może być AC 22kW, gdyż tam często zakupy trwają po kilka godzin.
 

nabrU

Moderator
Tak dla odmiany: u nas supermarketowe ładowarki są wyłącznie zarządzane przez zewnętrzne firmy.
Na przykład lidlowe ładowarki są zarzadzane przez firmę PodPoint i są płatne (ale cena jest w miarę OK). Mają też pełne 50kW.

Ta sama firma zarzadza ładowarkami w Tesco więc używa się tej samej apki.

Darmowych ładowarek w supermarketach brak.
 

luki

Pionier e-mobilności
Dlatego ja osobiście uważam, że, po pierwsze, nie ma nic za darmo, a po drugie to "za darmo" prowadzi do patologii i nadużyć, a ci co faktycznie mogliby skorzystać z ładowarki po drodze lub przy okazji zakupów często się odbijają od okupowaczy. Też uważam że 50kW przy markecie jest OK i w zupełności wystarczy podczas zakupów (30-60 min).
Dla przykładu podam Bricomana, który ma słupki AC. Cena... 1PLN/kWh, tłoku nie ma, chociaż też nie stoją puste. Nikt nie okupuje ich też niepotrzebnie
 

Michal

Moderator
Gdyby zrobili w cenie energii elektrycznej (powiedzmy 1,2 zł / kWh) i wrócili do mocy 50 kW, to moim zdaniem miałoby najlepszy efekt, bo korzystaliby ludzie, którzy w domu nie mają możliwości ładować.
30 min zakupów i masz naładowaną 1/3 baterii TM3LR - idealnie raz na kilka dni.
Skończyły by się patologie z walką o darmową ładowarkę i jej okupowanie. Czasy ładowania byłyby krótkie - same plusy.
 

Jaceq

Pionier e-mobilności
Moim zdaniem ładowarki przy marketach powinny być w jakiś sposób płatne. Czy to bezpośrednio, czy pośrednio (w połączeniu z zakupami). Inaczej są masowo oblegane i ciężko się wbić. Do tego ograniczanie mocy wydłuża czas ładowana pojedynczego auta. Stąd uważam, że pomysł Biedronki jest lepszy. Ładowałem się testowo i było pełne 50kW. Oby tak zostało. Cena też nie jest zabijająca.
 

Gandalf

Pionier e-mobilności
Zdecydowanie preferuję gdy stacjami ładowania zarządza właściciel obiektu. W Berlinie hotel miał zewnętrznego dostawce. Jakość beznadziejna, a hotel nic nie mógł na to poradzić. Ah, i cena (za 11kW) o połowę (!) wyższa niż na SuC (250kW) kilka km dalej. Także ten.

A duże obiekty (Kauflandy, galerie handlowe, hotele) mając stacje ładowania we własnym zarządzie mogą potem lepiej zarządzać energią i np. bilansować górki i dołki.

Przy czym gdy jest 20 miejsc dla EV, to IMHO: 2xDC(50kW) + 18xAC z DLM i wtedy od biedy wystarczy 150kW w sumie.
DC max 1h + wysokie opłaty za przekroczenie czasu.
 

Olecki

Pionier e-mobilności
Pewnie że dla klientów było by wygodniej gdyby operatorem była sieć sklepów, problem jest taki że dla takiej sieci zarządzanie ładowarkami to same problemy a potencjalny zysk mikroskopijny w porównaniu do głównej działalności. W dobie optymalizacji kosztów dużo prościej i taniej wymóg prawny jakim jest u nas ładowarka przerzucić na firmę zewnętrzną.

A same darmowe ładowarki pod Lidlem to musze przyznać bardzo interesujące zjawisko. Dziś podjechałem na szybkie zakupy i widzę wolną ładowarkę, nie planowałem ładowania ale że miałem 20% baterii więc stwierdziłem że pierwszy raz posiedzę sobie tą godzinkę na ładowarce bo i tak chciałem pobawić się trochę car scannerem. Ledwo co zdążyłem się podłączyć podjechała czarna TM3 ze złączem Tesli a nie CCS2, pomalowana chyba wałkiem bo z jednej strony wyglądało to jak fale Dunaju a z drugiej farba odchodziła od szpachli... Gość walczył ostro z przejściówkami i już po prawie 10 minutach udało mu się podłączyć pod AC. W międzyczasie podjechała kolejna Tesla, gość grzecznie się spytał ile czasu będę się ładował ale jak usłyszał że dopiero się podłączyłem i pewnie zobaczył te 22% na wyświetlaczu to szybciutko odjechał. W ciągu pozostałego czasu odbiły się jeszcze trzy inne Tesle, patrząc po minie najbardziej zdegustowany był pan w MX że wozem za pół bańki nie nakapie tych paru elektronów ale on przynajmniej poszedł w stronę sklepu. Ogólnie to szacun dla tych którzy dla paru złotych przyjeżdżają specjalnie żeby naładować się za darmo z prędkością 17 kW i kwitną w tym samochodzie po prostu czekając aż coś nakapie. Mi by było na to szkoda czasu, a jeśli ktoś rzeczywiście potrzebuje się naładować to w promieniu kilku kilometrów ostatnio naliczyłem ponad 40 słupków - tylko te płatne jakoś nie są oblegane.
 

Michal

Moderator
Z tego co widzę na około, to ludzie często uciekają z domu i szukają pretekstu, żeby tam nie wracać. Może to dzieci, może żona, a może teściowa. Siedzą w pracy bez potrzeby dłużej oglądając YT, klikają na telefonie w aucie, różne są metody zabijania czasu, żeby tylko nie wracać ;)
 
Top