Jak walczyć z kultem zapierdalania (prędkość)

viallos

Pionier e-mobilności
Sprawdź prostatę, czy nie urosła za bardzo....
Sprawdzałem, lekarz twierdził że za młody jestem, ale jak się 4 pojawiła z przodu to nie ma co. Trzeba się badać regularnie.
 

cooler

Pionier e-mobilności
Następny przykład aby nie robić jak proponuje @Norbert i że lepiej hamować i walić przodem niż próbować omijać:

Wiem że niektórzy twierdzą że mają refleks itp, ale jak się okazuje lepsze jest przezwyciężenie zwierzęcych instynktów unikania i wybrania rozwiązania nieintuicyjnego ale bezpiecznego.

Zauważcie że gościowi już w momencie trącenia jasnego auta odpaliły poduszki. W momencie strzała w ciężarówkę już pozbył się jednej (lub dwóch) funkcji ochronnych auta (druga to napinacze pasów, które na pewno też odpaliły). A sądząc po wyglądzie auta naprawdę by mu się przydały i mogły być użyte waląc w jasne auto.

Jak twierdził Stanisław Lem w jednej z książek: rozwiązywanie problemów po kolei to przepis na katastrofę. Czasem lepiej przyjąć od razu mniejszy ból (zastrzyk, wyrwanie zęba) niż unikaniem doprowadzić do sepsy.
Tak mi się skojarzyło.
 

ypl

Pionier e-mobilności
Następny przykład aby nie robić jak proponuje @Norbert i że lepiej hamować i walić przodem niż próbować omijać:

Wiem że niektórzy twierdzą że mają refleks itp, ale jak się okazuje lepsze jest przezwyciężenie zwierzęcych instynktów unikania i wybrania rozwiązania nieintuicyjnego ale bezpiecznego.

Zauważcie że gościowi już w momencie trącenia jasnego auta odpaliły poduszki. W momencie strzała w ciężarówkę już pozbył się jednej (lub dwóch) funkcji ochronnych auta (druga to napinacze pasów, które na pewno też odpaliły). A sądząc po wyglądzie auta naprawdę by mu się przydały i mogły być użyte waląc w jasne auto.

Jak twierdził Stanisław Lem w jednej z książek: rozwiązywanie problemów po kolei to przepis na katastrofę. Czasem lepiej przyjąć od razu mniejszy ból (zastrzyk, wyrwanie zęba) niż unikaniem doprowadzić do sepsy.
Tak mi się skojarzyło.
Racja, ale ciężko nad odruchami czasami zapanować.
 

cooler

Pionier e-mobilności
Racja, ale ciężko nad odruchami czasami zapanować.
Ćwiczyć, Ćwiczyć, Ćwiczyć - a tak na poważnie (bo prawdziwego wypadku nie przećwiczysz) - trzeba takie sytuacje przemyśleć i przejść w głowie całą drogę postępowania, to się sprawdza w lotnictwie, mózg który już kiedyś jakiś temat rozgryzł przechodzi taką skróconą ścieżkę reakcji.
Kiedyś oglądałem filmik z wypadku gdzie w stojące przy środku jezdni auto próbujące skręcić w lewo w prostopadłą drogę wjechał ktoś w tył i przez to że skręcający miał skręcone koła został wepchnięty pod ciąg ciężarówek jadących z naprzeciwka. Potem już zawsze, ODRUCHOWO prostowałem kierownicę w takich sytuacjach.
A potem dowiedziałem się że tak podobno uczą jeździć w DE, gdzie zdać prawko jest bardzo trudno i drogo (ale jak widać płaci się za dobrą jakość szkolenia, również jazda po autostradzie jest dokładnie rozgryziona).
 

ypl

Pionier e-mobilności
Ćwiczyć, Ćwiczyć, Ćwiczyć - a tak na poważnie (bo prawdziwego wypadku nie przećwiczysz) - trzeba takie sytuacje przemyśleć i przejść w głowie całą drogę postępowania, to się sprawdza w lotnictwie, mózg który już kiedyś jakiś temat rozgryzł przechodzi taką skróconą ścieżkę reakcji.
Kiedyś oglądałem filmik z wypadku gdzie w stojące przy środku jezdni auto próbujące skręcić w lewo w prostopadłą drogę wjechał ktoś w tył i przez to że skręcający miał skręcone koła został wepchnięty pod ciąg ciężarówek jadących z naprzeciwka. Potem już zawsze, ODRUCHOWO prostowałem kierownicę w takich sytuacjach.
A potem dowiedziałem się że tak podobno uczą jeździć w DE, gdzie zdać prawko jest bardzo trudno i drogo (ale jak widać płaci się za dobrą jakość szkolenia, również jazda po autostradzie jest dokładnie rozgryziona).
Dla mnie to są tak zwane strategie uliczne/drogowe, mnie kiedyś jak byłem młodym kierowcą szkolił z tego typu rzeczy ojciec. Niestety u nas niczego takiego nie uczą jak się prawko robi.
 

Arrival

Zadomawiam się
Wśród nas jest też wielu młodych 20 minus ... gdzie oni mieliby niby trenować i zostawać następcami tego Szurkowskiego albo teraźniejszych Kwiatka i Majki?
Mamy 21 wiek, są trenażery ;). Kiedy byłem młodszy jeździłem bardzo dużo po drogach publicznych (rowerem). Z czasem człowiek pokornieje ;). Zgadzam się ze wszystkim o czym piszesz, ale święty spokój i zdrowie/życie są dla mnie ważniejsze. Na rowerze wiele razy uratowało mnie to, że mam odruchy kierowcy i wiem mniej więcej czego się spodziewać po innych. Kilka lat temu stwierdziłem, że jeśli moje jedyne alternatywy to jeździć po wioskach pomiędzy pijanymi kierowcami i goniącymi kundlami, a jeździć po krajówkach pomiędzy tirami to mam w dupie i obecnie roweru używam tylko po mieście tam gdzie są ścieżki. Do komunikacji ew nad rzekę żeby rekreacyjnie z dzieckiem pojeździć.
Nigdy więcej już nie pojadę po drodze po której jeżdżą też samochody. Wiem, że teoretycznie na ścieżce przy drodze też mnie ktoś może uderzyć no ale to już przesada w drugą stronę ;).

W domu jest trenażer, trening zrobię na nim taki sam jak na zew. Przyjemność mniejsza, zgoda. Ale głowa spokojniejsza. Są zawodowcy którzy potrafią jechać w zimie np. do Hiszpanii na trening i brać trenażer po to, żeby większość wyjazdu trenować na nim na tarasie w apartamencie. Jedzie się dla pogody/klimatu.

Argument typu "gdzie mają trenować" jest na poziomie "gdzie mają chłopaki w bmw się ścigać jak torów nie ma a przecież P-A-S-J-A". Sorry. Lubię szybką jazdę autem, lubię jazdę rowerem ale od tego są odpowiednie miejsca.

Ścieżki rowerowe w PL to jest parodia (może są miejsca gdzie jest lepiej, całego kraju nie zjeździłem), ale z drugiej strony rozumiem, że są budowane nie pod takich jak my tylko pod normalnego człowieka który na zwykłym rowerze chce się rekreacyjnie przejechać z prędkościami 12-18kmh.
Czy brakuje jakiejś fajnej dedykowanej (nie lepionej z innych) trasy np. północ/południe? Pewnie. Myślę, że wielu byłoby w stanie grubo zapłacić nawet za przejazd taką trasą Kraków-Trójmiasto, która byłaby bezpieczna i porządnie oddzielona od ruchu aut.

Póki co - zostaje mi Kickr Bike i ew śmieszne kilometry kręcone lokalnie "po bułki" :).
 

viallos

Pionier e-mobilności
Mamy 21 wiek, są trenażery
Wiem że mamy, nawet sam używam jednak jak sie dokładnie wsłuchasz w opinie i zobaczysz co się dzieje w sezonie na 'ustawkach' to sprawa jest bardziej skomplikowana.
Większość amatorów którzy zachłysnęli się tym sprzętem i 'robią nogę' podczas zimy, nie ma pojęcia jak zachować się w grupie i powodują nie raz czy dwa ogromne zagrożenie na drodze dla swoich współtowarzyszy.
Nie mają w ogóle pojęcia jak kontrolować sytuację na drodze i idą w trupa bo myślą że to trenażer który trzyma za nich balans itp itd.
Jednak najlepsi jadą w zimie faktycznie pojeździć po górkach a trenażer to tylko dodatek na rozluźnienie nogi itp.
 

mALEK

Pionier e-mobilności
chcesz miec znizke na ubezpieczenie, to zadbaj o swoj "score"

1707772198094.png



jak dla mnie ma to sens, tylko ze musi to miec przelozenie na konkretna znizke. niech placa i placza ci co stwarzaja ryzyko
 

vwir

Pionier e-mobilności
W innych krajach to już od dawna jest normą. W USA spotkałem się z tym po raz pierwszy kilkanaście lat temu. Masz w aucie zamontowanego "szpiega" który reaguje na zbyt gwałtowne hamowanie, zbyt gwałtowne przyspieszanie, jazdę z nadmierną prędkością, etc. No i od tego zależy Twoja stawka ubezpieczenia.
 
Top