WAT - diesel lepszy niż elektryki - zanieczyszczenie środowiska podczas jazdy

Pawel

Zadomawiam się

Natrafiłem w sieci na ten artykuł, a tam taki cytat:
Z obliczeń naukowców WAT przeprowadzonych na potrzeby publikacji w "Energies" wynika, że dwutlenek węgla (201,2 g), tlenki azotu (0,166 g) i cząstki stałe (0,0095 g) emitowane przez elektrownie są prawie dwukrotnie większe na 100 km, niż emitowane przez silnik wysokoprężny.
Na elektrowozie był artykuł o tym, że elekryki więcej 'potrzebują' ekwiwalentu co2 na start, ale poźniej jazda jest czystsza - nawet przy naszym miksie energetycznym. Tutaj WAT dochodzi do innych wniosków.

Oryginalny artykuł: https://www.mdpi.com/1996-1073/15/4/1494/htm
 

p0li

Pionier e-mobilności
Na elektrowozie był artykuł o tym, że elekryki więcej 'potrzebują' ekwiwalentu co2 na start, ale poźniej jazda jest czystsza - nawet przy naszym miksie energetycznym. Tutaj WAT dochodzi do innych wniosków.

Oryginalny artykuł: https://www.mdpi.com/1996-1073/15/4/1494/htm

nie przykłądałbym wiekszej uwagi do tego artykułu bo słowo diesel pada w nim dwa razy i jest o prostu nappisane że diesel emituje tyle i tyle - koniec, beż zadnych podswaw czy metodologii badania

ponadto (rzuciłem tylko okiem więc mogę się mylić) dla elektryka jest liczone zanieczyszczenie przy produkcji prądu a nie znalazłem tego samego dla diesla - jakie zanieczyszczenia i ślad dla środowiska jest przy wydobyciu, transporcie i produkcji diesla potrzebnego do przejechania 100km

jak dla mnie - kolejna praca z tezą żeby wyciągnąc grant z UE (bo tematyka na fali)
 

Jacek Z.

Zadomawiam się
Ciekawy temat. J.w. kolega zauważył, czy wzięto pod uwage emisje przy wydobyciu, przeróbce i dostarczeniu diesla? Dużo zmiennych w obu po obu stronach, wiele zupelnie niepoliczalnych, spekulacje, przybliżenia, uproszczenia...
Fakt jest, że jeżdżąc elektrykiem w miescie, czy po zatłoczonej drodze, robimy to na prądzie produkowanym gdzies poza miastem redukujac tym samym ew.emisje z duzych skupisk ludzkich i o to chyba wszystkim chodzi. .
 

solik

Pionier e-mobilności
U nas narracja niezmienna - czekamy na tanie auta na wodor (bo Mirai z cena 300k to raczej nie to na co ludzie czekali) no i ze prunt z wyngla.. moze za 10 lat sie cos zmieni :)
 

Michal

Moderator

Jacek Z.

Zadomawiam się
U nas narracja niezmienna - czekamy na tanie auta na wodor (bo Mirai z cena 300k to raczej nie to na co ludzie czekali) no i ze prunt z wyngla.. moze za 10 lat sie cos zmieni :)
Napęd wodorowy w takim ksztalcie jak dzis go znamy czyli trzeba jechac zatankowac, zaplacic tyle ile sobie zażyczą jest do bani. Nadal jestes uzalezniony od potencjalnie drogiego paliwa produkowanego prawdopodobnie z duzym udziałem emisji..
Prąd to również emisja ale masz go w kontakcie. Kupujac drogiego elektryka, masz przynajmniej tanie (jak nie darmowe) źródło energii..
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Że kurna prawie nikt już nie kupuje aut dla przyjemności.
Na Elektrowozie, niemal 100% w komentarzach ludzie tylko liczą ile co kosztuje, jak tanio i czy za darmo da sie pojechać. A i jak daleko się zajdzie bez postoju na żarcie, szczanie i kupę.

Ekologia jest OK, ale to agument podobnie ważny i częsty jak powołanie na księdza .
Trzeba sobie jasno powiedzieć , że jazda elektrykiem jest na starcie droga i do tego trudno dostepna a na domiar złego bywa czasem upierdliwa.
Więc aby per asperam ad astrami zrobić sobie dobrze, to pozostaje jako jedyny uniwersalny argument " to dobrze" . A do tego dochodzi posiadanie nietuzinkowego samochodu i przy odrobinie szczęscia wygody w korzystaniu.
O tym co jest najbardziej moim zdaniem na tym etapie elektromobilności istotne dla tych co ich nie przeraża cena, prawie się nie mówi. Ludzie się czepiają nazwy Mustang w elektryku a 99% oryginalnego Mustanga by nie kupiło z takie samego strachu jak teraz elektryka. I do tej kultowej motoryzacji podchodzili by jak do jeża, tak jak teraz do EV. Psa kupiłem od takiego, nie dość że szóstka, to zagazowany... Ale Mustang... Po ch mu Mustang na gazie?

PS już tablety nie szokują, przyśpieszenia nie dziwią, ZASIĘG jeszcze trochę powoduje marudzenie. Ale jedynie i to słusznie KASA jest powodem krytyki. I niestety tak będzie długo i raczej jeszcze gorzej.
Na resztę ja mam odpowiedź, że niczym się tak fajnie i bezpiecznie mi nie jeździło jak elektrykiem. Z uwagą, aby tylko nie miał napędu na sam przód, bo w tedy jest fajnie ale leciutko mniej
 

Cav

Pionier e-mobilności
Jak osły nie wliczyli ilości dwutlenku węgla wygenerowanego przy produkcji paliwa do tego diesla, to mogą im takie kretyńskie wnioski wyjść.
Ale tak licząc, to elektryk nie emituje nic.
 

Ronin78

Posiadacz elektryka
Ja bym się bardziej czego innego obawiał, domy na pompach ciepła, klimatyzatorach, auta na prąd, zapotrzebowanie rośnie, o ile w lecie PV wspomaga system, który i tak wtedy jest mniej wymagający, to pytanie brzmi której zimy sieć nie podoła. Nie czy tak się stanie tylko kiedy.
 
Top