2 lata z e208 - podsumowanie

Szaruś

Peugeot e208, 10.2022
2 lata stuknęły z moim e208, więc czas na krótką refleksję.

Plusy:

1. 32k km na liczniku a do tej pory wszystko działa, nic nie stuka, nic nie trzeszczy itp. (nawet wycieraczki mam jeszcze oryginalne). I to mimo tego, że dużo osób tutaj na forum psy wiesza na Stellantisach, jakie to one są awaryjne. No pewno mój egzemplarz e208 jest o wiele mniej awaryjny od egzemplarza TM3 kolegi @cooler :) . W ASO byłem to tej pory trzy razy: akcja przywoławcza – wgrali nowy soft (1), przegląd gwarancyjny po roku - 12500 km (2), oraz przegląd gwarancyjny po dwóch latach - 25000 km (3).

2. Jeździ się bardzo przyjemnie, jak to elektryk, i mimo że mam większe ICE w garażu, to ICE tylko stoi i się kurzy.

3. W środku jest przyzwoicie, materiały OK, dobry wyświetlacz 3D za kierownicą, mi się siedzi dobrze (mimo, że jest dosyć nisko), tablet na środku w porządku – nie mam się za bardzo do czego przyczepić.

4. Osiągi (przyspieszenie ok. 8 sec do 100km i max prędkość 150 km/h) mi w zupełności odpowiada – ponad 90% moich jazd jest w trybie eco (latem przy 30+ stopniach przełączam na normalny tryb, bo w trybie eco klimatyzacja jest za słaba).


Minusy:

1. Przydałaby się lampka na suficie z tyłu

2. Przydałby się jakiś mały frunk (wystarczy, aby wszedł tam kabel Type 2)

3. Nie ma ograniczenia ładowania (nie mogę ustawić, aby np. skończył ładowanie przy 80%)

4. Nie można ustawić prądu ładowania z poziomu samochodu

5. Aplikacja na telefon to jedna wielka tragedia – nie będę się rozpisywał, ale żyje własnym życiem, więc rzadko używam

6. Procedura wgrywania nowego softu też do kitu (ściągnij SW na kompa, przekopiuj na pendrive, wetknij pendriva do samochodu, i jedź 2-4 godziny z tym pendrive-em bez postoju - coś dla kolegi @cooler - bo w trakcie całego procesu wgrywania softu samochód musi być na chodzie).

7. Raz zauważyłem lekkie zaparowanie jednej lampy – to już było z rok temu, od tego czasu nie się nie dzieje.

8. Raz wyskoczył błąd, że nie działa poduszka powietrzna – też jakiś rok temu, od tego czasu cisza

Stellantisy są z FWD, i było wiele kometarzy na forum jakie to badziewie. Ja do tej pory nie miałem żadnych niebezpiecznych sytuacji, ani żadnych problemów, aby gdzieś wjechać (nawet zimą w górach - moja miejscówka weekendowa jest w górach, więc często jestem w górach), mimo że jest FWD. Więc dla mnie jest OK.

To jest samochód typowo miejski, więc jest w miarę mały. W sumie, jak się swego czasu rozglądałem, to rozglądałem się za jakimś większym (aby można było jeździć w trasy), ale po postach kolegi @cooler, że nawet TM3 LR się nie nadaje na trasy, to wziąłem typowego mieszczucha do jazdy wokół komina, i aby można było zgrabnie parkować na mieście.

No i faktycznie – w długie trasy nim nie jeżdżę. W Portugalii, czy Hiszpanii nie byłem. Ale na krótsze trasy (tak do 750-800 km dziennego przebiegu; czasami jeżdżę nawet z dużym boxem dachu - na narty) nie ma problemu. Więc mój mieszczuch oprócz PL, był też w DE, CZ, SK, AT, HU i SI. Trasy, gdzie większość jest po drogach krajowych albo ekspresowych, to robię mniej więcej w takim samym czasie, jak robiłem ICE: dieselek z bakiem 80l – można było przejechać 1000+ km bez tankowania. Z tym, że ja tym ICE robiłem postoje - co prawda nie na tankowanie, ale np.: 45 min do 1 godziny na obiad (mam już swoje lata – prawo jazdy zrobiłem jeszcze za komuny – i w przybytkach typu McD… i spółka raczej nie jadam -> zatrzymuję się raczej w „slow food”-ach, a tam taki obiad tyle trwa) + jakieś postoje na rozprostowanie kości czy kawę. Podczas przerwy obiadowej dobijam do prawie 100%, więc można powiedzieć, że zamiast jednej trasy 800 km, mam dwie trasy 400 km (przy WLTP 360 km).

Na trasach z przewagą autostrad mam około 15% czasu w plecy (w porównaniu do tras, które robiłem z ICE). Jak na mieszczucha przystało, efektywność mocno spada przy wzroście prędkości, więc jadę tak do około 110 km/h. Ale taką TM3 LR, to myślę, że przy moim trybie jazdy (obiad + inne przerwy), nawet na autostradach robiłbym to w mniej więcej takim samym czasie, jak robiłem ICE, którym można było przejechać 1000+ km bez tankowania.

Jako że to mój pierwszy BEV, i różne opinie biegały na temat utrzymania BEV, to wszystkie koszty wrzucam w Excela, aby się dokładnie przekonać, jak to wychodzi u mnie. Moje średnie zużycie do tej pory to 15,72 kWh / 100 km, więc uważam, że całkiem fajne. I to jest zużycie brutto, ze wszystkimi stratami (czyli nie to co pokazuje samochód – za ostanie 7000 km w samochodzie widzę 13,5 kWh / 100 km). Latem, na dłuższych trasach mam około 14,5 kWh / 100 km brutto, a zimą na dłuższych trasach około 17 kWh / 100 km brutto. Brutto to prostu zliczam, ile załadowałem kWh na podstawie danych z apek operatorów publicznych + mój podlicznik w domu + plus to co pokazuje EVSE przy okazjonalnych ładowaniach z prywatnych gniazdek 1F/3F i dzielę przez ilość przejechanych kilometrów (tylko stan km pobieram z samochodu).

Moje koszty prądu do tej pory są jak poniżej (weekend, to moja miejscówka weekendowa, którą mam od niedawna):

1741084465666.png

Jak widać, zdecydowana większość ładowań u mnie to AC (79%). W domu mam FV, i koszt kWh w domu obliczam jako koszt FV (który poniosłem kilka lat temu) + koszty faktur, które dostałem od dostawcy od czasu zainstalowania FV (te faktury są jakieś minimalne – zasadniczo tylko koszty stałe, bo jestem na starych zasadach) podzielone przez ilość kWh (dom + samochód), które skonsumowałem od czasu założenia FV. Więc, z biegem czasu, im więcej kWh będę konsumował (dom + samochód), to ten średni koszt kWh będzie spadał (bo w FV nie muszę już nic inwestować, a koszty stałe od dostawcy są minimalne). Więc odnośnie domu będzie coraz lepiej. Za 3 lata, pewnie to będzie średni koszt rzędu 0,30-0,40 zł/kWh.

Miejscówka weekendowa była na taryfie G12 (niedawno przestawiłem na G13). Część ładowań (na razie bardzo mało, jak widać powyżej – mam tylko gniazdo 1F, i muszę ciągnąć 15 m przedłużacza, więc mi się nie chce – muszę to jakoś lepiej ogarnąć w przyszłości) była na taniej taryfie, trochę pociągnęło też na droższej, dlatego średnia wyszła 1,13 zł/kWh (doliczam do kosztów kWh też koszty stałe). W domu średni koszt kWh będzie cały czas spadał, a w miejscówce weekendowej będzie pewnie cały czas podobny. Za rok zrobię nowe podsumowanie, i się okaże.

Prywatne AC to są ładowania z gniazdek 1F/3F, moim EVSE, poza domem. Czyli w miejscach typu rodzina, krewni, znajomi, jakieś pensjonaty, hoteliki, agroturystka, na parkingach prywatnych przy lotniskach, itp. Tutaj czasami trzeba coś płacić (czasami za kWh, czasami za minutę, czasami ryczałtem), a czasami nic nie trzeba płacić. Średnia mi wyszła taka jaka wyszła (czyli 1,05 zł/kWh).

A publiczne, to publiczne, typu Greenway, ZSE Drive, eJoinGo, PRE Mobility, EWE Go, Ionity, Elocity, itp.

Ogólnie, średnia na ładowarkach publicznych wyszła mi 1,58 zł/kWh (co się przekłada na 24,78 zł / 100 km przy moim średnim zużyciu). W tę średnią wchodzą ewentualne koszty abonamentów, przedpłat (nawet jak do końca nie wykorzystane), oraz koszt EV Klub Polska. A całościowo, biorąc pod uwagę wszystko, to wychodzi mi 1,04 zł/kWh (16,40 zł / 100 km). W moim ICE paliwo wchodziło mi około 40-45 zł / 100 km, więc w BEV to jest – jak do tej pory - w moim przypadku ciut powyżej 1/3 tego co w ICE. A będzie maleć. Więc całkiem fajnie.

Ale to jest tylko pół prawdy :) . Musiałem porobić pewne inwestycje (np. przyłącze 3F w garażu, zakupić EVSE, jakieś przejściówki, kabel Type 2, karty RFID, itp.) aby moc się ładować zawsze i wszędzie. Na te inwestycje wydałem w sumie 4560 zł. Jeżeli to też uwzględnimy w kosztach ładowania, to u mnie wygląda to tak:

1741084744982.png

Koszty są rozbite proporcjonalnie do miejsca ładowania. Np. cały koszt przyłącza w garażu jest w kategorii ‘dom’. Ale EVSE jest już rozbite na ‘dom’, ‘weekend’ i ‘prywatne’ (nie mam wallboxa – mam tylko EVSE, które normalnie wisi na ścianie w garażu, a jak gdzieś jadę, i wiem, że będę mógł się ładować, to zabieram ze sobą). A np. kabel Type 2 jest tylko w ‘publiczne AC’. Doliczając koszt infrastruktury, to już u mnie wychodzi całkowity koszt 1,94 zł/kWh (30,55 zł / 100 km). To jest ciut więcej niż 2/3 tego, co w ICE. No i ten średni koszt infrastruktury to będzie cały czas malał – nie zamierzam już nic inwestować (no może poza miejscówką weekendową), a kWh będę konsumował coraz więcej.
 

Szaruś

Peugeot e208, 10.2022
Aha. Dla tzw. świętego spokoju, w reakcji na donosy z forum, że zaraz mój e208 całkiem padnie (a to ładowarka, a to kompresor, a to coś tam), po jakimś roku dokupiłem gwarancję (8 lat, 100 km) za około 3500 zł.
 

testowy

Zadomawiam się
Podoba mi się, że bez ściemy wszystko policzyłeś.

Jak jesteś taki dokładny, to zapewne masz jeszcze tabelkę z wszystkimi wydatkami, np. cena auta, AC/OC, serwisy itp w rozliczeniu na /1km ?

Takie pełne podsumowanie dałoby obraz ile wyszło taniej, lub drożej niż zwykły 208.
 

cooler

Pionier e-mobilności
2 lata stuknęły z moim e208, więc czas na krótką refleksję.

Plusy:

1. 32k km na liczniku a do tej pory wszystko działa, nic nie stuka, nic nie trzeszczy itp. (nawet wycieraczki mam jeszcze oryginalne). I to mimo tego, że dużo osób tutaj na forum psy wiesza na Stellantisach, jakie to one są awaryjne. No pewno mój egzemplarz e208 jest o wiele mniej awaryjny od egzemplarza TM3 kolegi @cooler :) . W ASO byłem to tej pory trzy razy: akcja przywoławcza – wgrali nowy soft (1), przegląd gwarancyjny po roku - 12500 km (2), oraz przegląd gwarancyjny po dwóch latach - 25000 km (3).

2. Jeździ się bardzo przyjemnie, jak to elektryk, i mimo że mam większe ICE w garażu, to ICE tylko stoi i się kurzy.

3. W środku jest przyzwoicie, materiały OK, dobry wyświetlacz 3D za kierownicą, mi się siedzi dobrze (mimo, że jest dosyć nisko), tablet na środku w porządku – nie mam się za bardzo do czego przyczepić.

4. Osiągi (przyspieszenie ok. 8 sec do 100km i max prędkość 150 km/h) mi w zupełności odpowiada – ponad 90% moich jazd jest w trybie eco (latem przy 30+ stopniach przełączam na normalny tryb, bo w trybie eco klimatyzacja jest za słaba).


Minusy:

1. Przydałaby się lampka na suficie z tyłu

2. Przydałby się jakiś mały frunk (wystarczy, aby wszedł tam kabel Type 2)

3. Nie ma ograniczenia ładowania (nie mogę ustawić, aby np. skończył ładowanie przy 80%)

4. Nie można ustawić prądu ładowania z poziomu samochodu

5. Aplikacja na telefon to jedna wielka tragedia – nie będę się rozpisywał, ale żyje własnym życiem, więc rzadko używam

6. Procedura wgrywania nowego softu też do kitu (ściągnij SW na kompa, przekopiuj na pendrive, wetknij pendriva do samochodu, i jedź 2-4 godziny z tym pendrive-em bez postoju - coś dla kolegi @cooler - bo w trakcie całego procesu wgrywania softu samochód musi być na chodzie).

7. Raz zauważyłem lekkie zaparowanie jednej lampy – to już było z rok temu, od tego czasu nie się nie dzieje.

8. Raz wyskoczył błąd, że nie działa poduszka powietrzna – też jakiś rok temu, od tego czasu cisza

Stellantisy są z FWD, i było wiele kometarzy na forum jakie to badziewie. Ja do tej pory nie miałem żadnych niebezpiecznych sytuacji, ani żadnych problemów, aby gdzieś wjechać (nawet zimą w górach - moja miejscówka weekendowa jest w górach, więc często jestem w górach), mimo że jest FWD. Więc dla mnie jest OK.

To jest samochód typowo miejski, więc jest w miarę mały. W sumie, jak się swego czasu rozglądałem, to rozglądałem się za jakimś większym (aby można było jeździć w trasy), ale po postach kolegi @cooler, że nawet TM3 LR się nie nadaje na trasy, to wziąłem typowego mieszczucha do jazdy wokół komina, i aby można było zgrabnie parkować na mieście.

No i faktycznie – w długie trasy nim nie jeżdżę. W Portugalii, czy Hiszpanii nie byłem. Ale na krótsze trasy (tak do 750-800 km dziennego przebiegu; czasami jeżdżę nawet z dużym boxem dachu - na narty) nie ma problemu. Więc mój mieszczuch oprócz PL, był też w DE, CZ, SK, AT, HU i SI. Trasy, gdzie większość jest po drogach krajowych albo ekspresowych, to robię mniej więcej w takim samym czasie, jak robiłem ICE: dieselek z bakiem 80l – można było przejechać 1000+ km bez tankowania. Z tym, że ja tym ICE robiłem postoje - co prawda nie na tankowanie, ale np.: 45 min do 1 godziny na obiad (mam już swoje lata – prawo jazdy zrobiłem jeszcze za komuny – i w przybytkach typu McD… i spółka raczej nie jadam -> zatrzymuję się raczej w „slow food”-ach, a tam taki obiad tyle trwa) + jakieś postoje na rozprostowanie kości czy kawę. Podczas przerwy obiadowej dobijam do prawie 100%, więc można powiedzieć, że zamiast jednej trasy 800 km, mam dwie trasy 400 km (przy WLTP 360 km).

Na trasach z przewagą autostrad mam około 15% czasu w plecy (w porównaniu do tras, które robiłem z ICE). Jak na mieszczucha przystało, efektywność mocno spada przy wzroście prędkości, więc jadę tak do około 110 km/h. Ale taką TM3 LR, to myślę, że przy moim trybie jazdy (obiad + inne przerwy), nawet na autostradach robiłbym to w mniej więcej takim samym czasie, jak robiłem ICE, którym można było przejechać 1000+ km bez tankowania.

Jako że to mój pierwszy BEV, i różne opinie biegały na temat utrzymania BEV, to wszystkie koszty wrzucam w Excela, aby się dokładnie przekonać, jak to wychodzi u mnie. Moje średnie zużycie do tej pory to 15,72 kWh / 100 km, więc uważam, że całkiem fajne. I to jest zużycie brutto, ze wszystkimi stratami (czyli nie to co pokazuje samochód – za ostanie 7000 km w samochodzie widzę 13,5 kWh / 100 km). Latem, na dłuższych trasach mam około 14,5 kWh / 100 km brutto, a zimą na dłuższych trasach około 17 kWh / 100 km brutto. Brutto to prostu zliczam, ile załadowałem kWh na podstawie danych z apek operatorów publicznych + mój podlicznik w domu + plus to co pokazuje EVSE przy okazjonalnych ładowaniach z prywatnych gniazdek 1F/3F i dzielę przez ilość przejechanych kilometrów (tylko stan km pobieram z samochodu).

Moje koszty prądu do tej pory są jak poniżej (weekend, to moja miejscówka weekendowa, którą mam od niedawna):

View attachment 25533

Jak widać, zdecydowana większość ładowań u mnie to AC (79%). W domu mam FV, i koszt kWh w domu obliczam jako koszt FV (który poniosłem kilka lat temu) + koszty faktur, które dostałem od dostawcy od czasu zainstalowania FV (te faktury są jakieś minimalne – zasadniczo tylko koszty stałe, bo jestem na starych zasadach) podzielone przez ilość kWh (dom + samochód), które skonsumowałem od czasu założenia FV. Więc, z biegem czasu, im więcej kWh będę konsumował (dom + samochód), to ten średni koszt kWh będzie spadał (bo w FV nie muszę już nic inwestować, a koszty stałe od dostawcy są minimalne). Więc odnośnie domu będzie coraz lepiej. Za 3 lata, pewnie to będzie średni koszt rzędu 0,30-0,40 zł/kWh.

Miejscówka weekendowa była na taryfie G12 (niedawno przestawiłem na G13). Część ładowań (na razie bardzo mało, jak widać powyżej – mam tylko gniazdo 1F, i muszę ciągnąć 15 m przedłużacza, więc mi się nie chce – muszę to jakoś lepiej ogarnąć w przyszłości) była na taniej taryfie, trochę pociągnęło też na droższej, dlatego średnia wyszła 1,13 zł/kWh (doliczam do kosztów kWh też koszty stałe). W domu średni koszt kWh będzie cały czas spadał, a w miejscówce weekendowej będzie pewnie cały czas podobny. Za rok zrobię nowe podsumowanie, i się okaże.

Prywatne AC to są ładowania z gniazdek 1F/3F, moim EVSE, poza domem. Czyli w miejscach typu rodzina, krewni, znajomi, jakieś pensjonaty, hoteliki, agroturystka, na parkingach prywatnych przy lotniskach, itp. Tutaj czasami trzeba coś płacić (czasami za kWh, czasami za minutę, czasami ryczałtem), a czasami nic nie trzeba płacić. Średnia mi wyszła taka jaka wyszła (czyli 1,05 zł/kWh).

A publiczne, to publiczne, typu Greenway, ZSE Drive, eJoinGo, PRE Mobility, EWE Go, Ionity, Elocity, itp.

Ogólnie, średnia na ładowarkach publicznych wyszła mi 1,58 zł/kWh (co się przekłada na 24,78 zł / 100 km przy moim średnim zużyciu). W tę średnią wchodzą ewentualne koszty abonamentów, przedpłat (nawet jak do końca nie wykorzystane), oraz koszt EV Klub Polska. A całościowo, biorąc pod uwagę wszystko, to wychodzi mi 1,04 zł/kWh (16,40 zł / 100 km). W moim ICE paliwo wchodziło mi około 40-45 zł / 100 km, więc w BEV to jest – jak do tej pory - w moim przypadku ciut powyżej 1/3 tego co w ICE. A będzie maleć. Więc całkiem fajnie.

Ale to jest tylko pół prawdy :) . Musiałem porobić pewne inwestycje (np. przyłącze 3F w garażu, zakupić EVSE, jakieś przejściówki, kabel Type 2, karty RFID, itp.) aby moc się ładować zawsze i wszędzie. Na te inwestycje wydałem w sumie 4560 zł. Jeżeli to też uwzględnimy w kosztach ładowania, to u mnie wygląda to tak:

View attachment 25534

Koszty są rozbite proporcjonalnie do miejsca ładowania. Np. cały koszt przyłącza w garażu jest w kategorii ‘dom’. Ale EVSE jest już rozbite na ‘dom’, ‘weekend’ i ‘prywatne’ (nie mam wallboxa – mam tylko EVSE, które normalnie wisi na ścianie w garażu, a jak gdzieś jadę, i wiem, że będę mógł się ładować, to zabieram ze sobą). A np. kabel Type 2 jest tylko w ‘publiczne AC’. Doliczając koszt infrastruktury, to już u mnie wychodzi całkowity koszt 1,94 zł/kWh (30,55 zł / 100 km). To jest ciut więcej niż 2/3 tego, co w ICE. No i ten średni koszt infrastruktury to będzie cały czas malał – nie zamierzam już nic inwestować (no może poza miejscówką weekendową), a kWh będę konsumował coraz więcej.
Szacun za rzetelne opisanie wad i zalet oraz za ciekawy opis.
Oby jeździł bezproblemowo dalej!
 

Szaruś

Peugeot e208, 10.2022
Podoba mi się, że bez ściemy wszystko policzyłeś.

Jak jesteś taki dokładny, to zapewne masz jeszcze tabelkę z wszystkimi wydatkami, np. cena auta, AC/OC, serwisy itp w rozliczeniu na /1km ?

Takie pełne podsumowanie dałoby obraz ile wyszło taniej, lub drożej niż zwykły 208.
Ano mam taką tabelkę:

1741087458874.png
Utrata wartości to szacunek (i tak zamierzam trzymać co najmniej 6-8 lat, więc będzie mnie interesowała utrata wartości po 6-8 latach). Ubezpieczenie jest już zapłacone na trzeci rok, więc zawyża ogólne koszty.

Na chwilę obecną wszystkie koszty wyszły mi trochę ponad 3000 zł/miesiąc.
 

testowy

Zadomawiam się
I ja to szanuję!

PS. Koszt przyłączy/EVSE/prąd masz już we wcześniejszym zestawieniu.

Od jakiej wartości przewidujesz spadek o 50k?
 

marko

Nowy na Forum
Myślę że najlepsza decyzja jest dodatkowa gwarancja u mnie w fiat e Doblo sellantis 50 kvh 2 Lata 65 tys przebiegu podobne koszty eksploatacji z tym za ja tylko wokół kominy czyli ladowany z foto także koszt dużo niższe do tej pory. Obecnie w ASO Fiat po tym jak nie chciał się naładować poza tym wszystko działało. Wymienili gniazdo + przewody bez efektu koszt oszacowany na 7 tys teraz wymieniają ładowarkę pokladowa koszt 11 tys jeśli to koniec kosztów to wszystkie oszczędności związane z eksploatacją elektryka właśnie zostały utopione. Mam nadzieję że mój to jednorazowy przypadek tak kosztownych usterek. Po za tym auto idealne do moich potrzeb zawodowych, ale po tym incydencie będzie pewnie moim ostatnim elektrykiem.
 

Szaruś

Peugeot e208, 10.2022
I ja to szanuję!

PS. Koszt przyłączy/EVSE/prąd masz już we wcześniejszym zestawieniu.
Tak. Tam jest rozbite w szczegółach, a tu jest tylko sumarycznie.
Od jakiej wartości przewidujesz spadek o 50k?
Od 135k. Ale ta utrata wartości to mi na chwilę obecną wisi, bo zamierzam trzymać auto z 6-8 lat, więc będzie mnie interesowała utrata wartości po tych 6-8 latach.
 

Runior

Zadomawiam się
Chapeau bas za tak drobiazgową analizę. Myślę, że przeciętny średniowieczny mnich byłby zawstydzony :).

Dobrze, że jesteś zadowolony z zakupu, skoro nie jeździsz posiadanym samochodem spalinowym, to widać że nie jest to zwykła racjonalizacja :). Niemniej na podstawie przytoczonych danych widzę, że na elektryka, a na pewno na Peugeota bym się nie zdecydował.
 
Top