Kiedyś znajomy leśniczy z Borów Tucholskich mi opowiadał, jak to przyjechała 'wycieczka' góników ze Śląska, na grzyby. Napruli się już podczas jazdy, w autokarze. Tak zawzięcie te grzyby zbierali, że nie zauważyli braku kumpla. I wrócili do siebie - a człowieka znaleziono parę dni później, lekko...