Forum Samochody Elektryczne
Fora
Nowe posty
Search forums
Pokaż najnowsze
Nowe posty
New media
New media comments
New resources
Najnowsze aktywności
Media
Nowe multimedia
Nowe komentarze
Search media
Resources
Najnowsze recenzje
Search resources
Log in
Register
What's new
Szukaj...
Szukaj...
Szukaj tylko w tytułach
By:
Nowe posty
Search forums
Menu
Log in
Register
Install the app
Install
Forum Samochody Elektryczne
Fora
VOLKSWAGEN
VW ID.3 Forum • Volkswagen ID.3 (2020-2023)
Consigliero ID.3 1st
JavaScript is disabled. For a better experience, please enable JavaScript in your browser before proceeding.
You are using an out of date browser. It may not display this or other websites correctly.
You should upgrade or use an
alternative browser
.
Napisz odpowiedź
Message
[QUOTE="consigliero, post: 170105, member: 286"] Wróciliśmy ze zlotu w GaPa, jakiś czas temu, auto zostawiłem i syn używał ale na 2 dni przed przyjazdem naładował do 80% i zostawił nie podpinając do walboxa, ja trzymam zawsze pod prądem jak stoi. Cały nasz wyjazd na zlot był tym razem bardzo ciekawy, nie jeździliśmy zbyt dużo przez ostatnie 3 sezony, ale przed wyjazdem zrobiłem serwis po którym dodatkowo zrobiłem całe zawieszenie a słabe opony miały być zmienione na zlocie. Przed samym wyjazdem sprawdzam ciśnienie w kołach i z tyłu musiałem sporo dołożyć ale przeszedłem nad tym do porządku dziennego. Zapakowani na kamping ruszyliśmy ze wsi i wieczorem byliśmy pod niemiecką granicą na Szumawie. Niestety nie sprawdziłem ciśnienia w oponach co mogło mieć kluczowe znaczenie dla dalszej wycieczki. Było ciepło to zmieniłem tryb jazdy na szybki i pognaliśmy autostradami w kierunku Garmisch. Na wysokości lotniska w Monachium straciłem płynność jazdy i zjechałem na parking który szczęśliwie się pojawił, wcześniej wydawało mi się że dochodzą jakieś lekkie stuki z okolic tylnego koła. Miałem zamiar zakołkować przebicie ale na wierzchu były już druty a opona była gorąca, znaczy się musiałem tracić ciśnienie i jechać dłuższą chwilę na coraz mniejszym. PZU stanęło na wysokości zadania, prawie stanęło, laweta dotarła po 4 godzinach ale nie było opcji transportu na miejsce zlotu (124km) bo Niemcy mają inne zasady, mógłbym dostać taki transport na koniec weekendu, to według nich transport planowany. W serwisie BMW o oponach nikt nie słyszał mieliśmy szczęście że o 16.05 ktoś jeszcze tam był, bo pracują do 16, to był czwartek. Laweciarz obdzwonił znajome warsztaty, w jednym była szansa na używkę i był nawet wybór w rozmiarach, jedna 120/17 druga 180/17. Ta druga nie miała szansy wejść na felgę, dojechaliśmy na 120/17 a facet zainkasował 100 EUR i jeszcze musiałem koło odkręcać i zakładać. Przekonałem też PZU że musimy czekać do soboty na założenie nowych opon co skutkowało opłaceniem hotelu w Garmisch. Po zmianie opon dwa razy pytałem jakie ciśnienie dali 2,5 i 2,9 czyli takie jak trzeba, wieczorem z ciekawości sprawdziłem i było 2,55 oraz 1,95 i teraz myślenie czy się pomylił czy błąd w montażu. Rano w sobotę przed jazdą w kierunku domu, w teorii miała być Chorwacja, Albania podjeżdżam do stoiska metzelara i relacjonuję sytuację, przedstawiciel firmy mówi źe to niemożliwe, pomyłka jest wykluczona, pokazuję mu filmik z pomiaru ciśnienia które dobiłem do właściwej wartości i rano było ok, co raczej świadczyło w mojej ocenie o ludzkim błędzie. No ale on mówi że to niemożliwe po czym patrząc na mój zestaw opon znajduje dodatkowy błąd, z przodu założyli oponę do nowszego modelu 120/19 zamiast 110/19, już nic nie mówił więcej tylko motocykl wylądował ponownie na podnośniku. Wziął od nas adres mowiąć że chce nam coś przysłać w ramach rekompensat. Pojechaliśmy w kierunku Timmelsjoch ale na wysokości fernpass motocykl zaczął stukać i dziwnie się prowadzić, pomyślałem że znowu coś spieprzyli ale badanie organoleptyczne nie potwierdziło jakiś widocznych braków. Przejechaliśmy z tym stukaniem przez Fernpass i na drugiej stronie zatrzymaliśmy się ponownie badając stan tylnego koła, nie znalazłem problemów. Z tym stukaniem przejechaliśmy dalej i 40 km przed przełęczą zatrzymaliśmy się ponownie, tym razem sprawa się wyjaśniła, wylał się olej z przekładni kątowej a sama przekładnia była gorąca. To nie wyglądało dobrze, telefon do PZU mamy ostanią opcję, powrót na lawecie do domu, telefon do mechanika i diagnoza, może łożysko, może wał napędowy i rada że najgorsze już się stało możemy próbować jechać powoli. Patrząc na mapę znalazłem serwis w Bolzano, albo w Brixen i dobre opinie. Byliśmy najwolniejszym motocyklem na tej drodze, dojechaliśmy na bazę którą zrobiliśmy w Andriano jakieś 10 km od serwisu. W niedzielę pojechaliśmy autobusem zobaczyć Bolzano i w poniedziałek rano byliśmy jednymi z pierwszych pod drzwiami serwisu, pierwsze wrażenie było pozytywne, mechanik już pracował przy motocyklach. Pan z serwisu nie bardzo chciał się zająć ale po wysłuchaniu opowieści i prośbie aby zobaczyl, wziął kluczyki. Wrócił z pozytywną wiadomości, źe to łożyska, byłem zdziwiony ale się ucieszyliśmy że tak tanio się wykpiliśmy. Potrzebował dwa dni na logistykę i naprawę, aby nie tracić czasu, wypożyczyliśmy motocykl w tym przypadku nie mieli GS tylko RT ale nie wybrzydzaliśmy. Ruszyliśmy na podbój Stelvio, w końcu nowe doświadczenie z innym motocyklem, niestety musiałem się troche nauczyć jeździć, przed przełęczą jak mi zgasł podczas ruszania to mialem duży kłopot aby ponownie ruszyć ale w końcu się udało, wymyśliłem że ten motocykl wymaga brutalnego traktowania gazem i to pomogło. Gdy zdobyliśmy Gavia pass to odebrałem telefon z serwisu i okazało się że oprócz łożysk padła przekładania a to oznaczało że będzie drogo, pytanie było czy robić. Po zastanowieniu decyzja była robić bo jeszcze nigdy się nie zdarzyło aby wracać motocyklem na tarczy, zawsze wracaliśmy z tarczą. W środę udało się odebrać motocykl około 14 godziny rozliczyliśmy się i pojechaliśmy przez Dolomity w kierunku Słowenii zatrzymując się na nocleg w San Pietro di Cadore. Rano ruszyliśmy w kierunku szeroko pojętego Adriatyku ale kręcąc się po Słowenii którą bocznymi drogami okazała się całkiem duża, widząc że czas ucieka a temperatury nie sprzyjają jeździe zmieniliśmy plan na jazdę w kierunku domu i od Węgier miało być już autostradą. W ten dzień wyszło nam 580 km licząc do 21 gdy dotarliśmy do miejscowości Letanya. Wykupiłem winietkę i rano ruszyliśmy w kierunku Budapesztu, przed jazdą popatrzyłem co słychać w aucie i wyglądało że wszytko jest ok. Podczas jazdy minęliśmy dwa karambole i udało nam się jakoś przecisnąć do przodu, wszystko w temperaturze powyżej 30 stopni, najwyższa zanotowana to 37,5. W Koszycach skończyły nam się szybkie drogi, za Preszowem odbiliśmy na 545 w kierunku Bardejowa i przez Tarnów dotarliśmy do domu na wsi. Samochód stał niepodpięty, gdy wziąłem kluczyk z domu i się zbliżyłem do niego usłyszałem charakterystyczne plimp a na wyświetlaczu pokazał się żółty trójkąt oraz znaczek wieszaka jak go nazywam, czyli auto z wykrzyknikiem. Pojawiła się też informacja że napęd elektryczny nie działa prawidłowo i udaj się do serwisu. Na razie musieliśmy jeździć, serwis przyjął informację do wiadomości i mieliśmy się tym zająć jak auto trafi na naprawę. Udało się to zrobić w sobotę miód tego dnia jeździmy małą Skodę, z obiecywanego Niro nici, bo tamto auto ma dalej problemy serwisowe. W poniedziałek udało się uzyskać informację że moje obawy okazały się słuszne i będzie kolejny moduł do wymiany. Wę wtorek zadzwoniłem do Rybnika, ale pan Andrzej z serwisu z Mielca był szybszy i już umówił termin na 12 sierpnia, strach się bać co będzie dalej. Mimo wszystko dalej jestem z auta zadowolony ale zaczynam się obawiać przyszłości. Pożyjemy zobaczymy. [/QUOTE]
Verification
Wyślij odpowiedź
Forum Samochody Elektryczne
Fora
VOLKSWAGEN
VW ID.3 Forum • Volkswagen ID.3 (2020-2023)
Consigliero ID.3 1st
Top