Ja przed Teslą jeździłem ProceedGT, czyli nie aż tak mocne jak twoje, ale podejrzewa równie "sportowo" zawieszone i potwierdzam twoje spostrzeżenia. Tylko zaznaczę, że porównuję do hothatcha, a moje doświadczenie nie obejmuje nie wiadomo jakiej liczby samochodów, na różnych oponach itd. Przez ostatnie kilkanaście lat jeździłem różnej wielkości mocnymi/mocniejszymi FWD.
Tesla 3LR przyśpiesza niesamowicie ale z punktu widzenia kogoś, kto chce się pobawić:
Czucie hamulca - słabiutko.
Czucie samochodu w porównaniu do taczki słabo.
Czucie kierownicy bardzo słabo. Zero odpowiedzi
Fotele za mało trzymają na boki i ograniczają czucie zachowania samochodu.
I chyba największa wada - świetnie działająca elektronika i chyba opony.
Rozwijając - hamowanie regeneracyjne mocno tłumi czucie hamulca. Tutaj jest to ewidentnie cywil - jak chcesz zahamować, to wciśnij hamulec do końca, elektronika zrobi swoje. Takie "nie zaprzątaj tym swojej ślicznej główki".
Porównując do sportowego kompakta zawieszenie jest komfortowe, takie w stylu dużych, mocnych Gran Turismo. Masz poczuć trochę drogi, ale zdecydowanie nie poczujesz nawierzchni. Nie oznacza to, że zawieszenie nie pracuje, bo trzyma się drogi świetnie, ale feedback dla kierowcy jest słaby.
Kierownica - sam nie wiem czy to kwestia przyzwyczajenia do przedniego napędu, czy faktycznie coś nie tak. Dla mnie jest mocno gumowa. Zmiany trybu kierownicy czuję dość wyraźnie, ale są też takie sztuczne. Ok, trzeba więcej siły na kręcenie, ale informacja zwrotna bez zmian.
Fotele - nie są złe, chociaż trochę mi zajęło ich ustawienie. Duża wada, to brak regulacji zagłówka i ustawienie ich prosto powoduje, że głowa jest wypychana do przodu. W porównaniu do kubełków - główny problem to miękkość, która tłumi czucie jazdy tyłkiem.
Elektronika, podobnie jak reszta samochodu, czuwa, żebyś nie zrobił czegoś głupiego. W porównaniu do ICE może robić to dużo płynniej, bo zdjęcie momentu z kół, albo dołożenie go na którąś oś jest błyskawiczne i niewyczuwalne. W spalinowym samochodzie trzeba jednak odciąć wtryski, przekręcić wałem, a w EV te opóźnienia są poniżej progu percepcji. Do tego dochodzą opony ePrimacy. Wyraźnie czuć, że to nie są opony do dynamicznej jazdy. Znowu - to nie jest tak, że one są jakieś wyjątkowo kiepskie, ale w porównaniu do Pilot Sport i dokładając wszystkie te punkty wyżej, w zakręcie wciąż nie wiem co się dzieje z samochodem, ile jeszcze zostało mu przyczepności i co się stanie, jak tej przyczepności zacznie brakować.
Mam za sobą 5 tysięcy z haczykiem w tym samochodzie, jak do tej pory poczułem coś 2 razy:
1. Skręt przy włączaniu się do ruchu, na środku drogi był żwir tyłek zarzucił 2cm zanim elektronika odpaliła tryb "ty tu siedź i wyglądaj pięknie, tatuś zajmie się tym problemem".
2. Wjeżdżając na stację zobaczyłem wjazd późno, później szukałem kierunkowskazu

, na koniec skręciłem przy za dużej prędkości i jednocześnie hamując - efekt podobny, ale powiedzmy było to już 15cm + lekka korekta.
I podsumowując, jeżeli ktoś szuka w 3HL LR wrażeń z hot hatch'a to ich nie znajdzie, jak pisałem bliżej tu do "usportowionej limuzyny". Do startowania spod świateł, dynamicznej jazdy jest świetny, bo wiadomo 4 kapcie, elektronika zoptymalizuje poślizg, reakcja na gaz o wieki szybsza niż w dowolnym ICE z dowolną skrzynią biegów. Do jazdy w zakrętach tak sobie. W sensie lepiej niż większość samochodów, ale zdecydowanie gorzej niż "sportowe"
Zawieszenie, opony i inny tryb działania elektroniki w Perf. mogą moim zdaniem dać sporo, ale ile - nie mam pojęcia. Dla mnie LR jest świetny na autostradzie, w mieście wręcz wybitny jak na swoje rozmiary. W turystycznej jeździe również bardzo dobry. Oczywiście zadowoli każdego mistrza prostej. Natomiast w kategorii jazda boczną krętą drogą dla zabawy jest tak 3+.
Oczywiście czucie samochodu poprawia się wraz z kilometrami, ale cudów nie należy się spodziewać.