Kierowcy samochodów elektrycznych rocznie pokonują o ponad 600 km więcej, niż prowadzący pojazdy spalinowe

BigB00

Posiadacz elektryka
Badanie Nissana wykazało, że kierowcy samochodów spalinowych rocznie pokonują 13 600 km, podczas gdy kierowcy samochodów elektrycznych o 630 km więcej, bo 14 300 km. Największy dystans przejeżdżali właściciele elektryków z Włoch (15 000 km) oraz z Holandii (14 800 km). Okazało się również, że generalnie są oni zadowoleni z samochodów, jakimi poruszają się na co dzień. Badanie wykazało, że 69 proc. właścicieli samochodów elektrycznych jest zadowolona z obecnej infrastruktury, a 70 proc. stwierdziło, że ich doświadczenia w zakresie zasięgu samochodu elektrycznego jest lepsze, niż się tego spodziewali.
 

krzyss

Pionier e-mobilności
Od 5 lat spaliniakiem robilem ok 15-20kkm. Rocznie.
Pierwszym elektrycznym i3 w 10miesiecy zrobilem 25kkm.
TM3 mam od 3 miesiecy i juz peklo 10kkm :)
A jeszcze nie bylem na wakacjach ;) zapowiada sie rekord…
Wplyw na to ma zdecydowanie nizszy koszt pradu (sporo ladowan za darmo).
 

nolaan

Zadomawiam się
Przychodzą mi do głowy jeszcze takie powody:
- efekt nowości (mam nowy rodzaj samochodu - no to jeżdżę); szczególnie że to inny rodzaj poruszania się. Jak odebrałem inną nową furę to pojechałem od razu do Wiednia w ramach "przetarcia silnika". Albo po prostu dlatego, że mogłem ("because I can").
- stacje ładowania są gorzej dostępne niż stacje paliw, więc nadrabiamy kilometrów żeby się do nich dostać
- jeśli ładuję się w domu, to mam często wysoko naładowany samochód więc nie straszne mi wększe dystanse (vs. "o nie, to trzeba jechać zatankować").
- efekt ekonomiczny nie do końca kupuję, ale być może w mojej tzw. bańce to nie występuje - nie pamiętam, żeby ktoś powiedział "nie jadę tam, bo za drogo wychodzi paliwo"; szczególnie że bilet lotniczy czy kolej tańsze nie są (od dwóch-trzech osób w górę)

Może elektrykiem jeździ się po prostu przyjemniej mimo znanych nam niedogodności, dlatego robi się nim więcej kilometrów ?:)
 

BigB00

Posiadacz elektryka
- efekt ekonomiczny nie do końca kupuję, ale być może w mojej tzw. bańce to nie występuje - nie pamiętam, żeby ktoś powiedział "nie jadę tam, bo za drogo wychodzi paliwo"; szczególnie że bilet lotniczy czy kolej tańsze nie są (od dwóch-trzech osób w górę)
Ja trochę inaczej rozumiem efekt ekonomiczny. Jak sobie uzmysłowisz ile kosztuje Ciebie przejazd "po bułki do sklepu" autem spalinowym to się przejdziesz, a elektrykiem podjedziesz "bo to kosztuje grosze" albo "masz jazdę za darmo z PV".
Znam ludzi z autami spalinowymi właśnie z takim myśleniem, tzn. wszędzie i każdy dystans jeżdżą autem, bo mają auto służbowe i nie płacą za paliwo.
 
Top