Pytanie, czy faktycznie bez kierowcy, czy z takim kierowcą jak na zdjęciu:
Było o tym swego czasu, że tak to w większości u nich wygląda, zresztą w USA wcale nie lepiej, ale ponoć tylko w sytuacjach konieczności przejęcia kontroli, a w Chinach to ponoć dedykowany zdalny kierowca był.
Nieważne, bo próbują,, coś robią. A my się potem dziwimy, że w domu mamy same chińskie rzeczy lub pośrednio chińskie. Jedyne co potrafimy sprawnie robić to tworzyć ograniczenia normy.
Pomijam projekt Izera.