Napisz odpowiedź

Message: [QUOTE="Jeffero, post: 186332, member: 3497"] Podbije wątek, co raz bardziej skłaniam się w stronę wielosezonowych. Na fabrycznych, tak bardzo hejtowanych, Michelinach przejechałem już 11kkm i tył mi lekko uciekł tylko raz, gdy podjeżdżałem krętą drogą z kostki brukowej w deszczu. Do tego w zakręcie przyspieszyłem, więc to wyłącznie moja wina. Na narty nie jeżdżę, w zimę pewnie mało tras będzie, więc wielosezonowe wydają się ok. Nie chciałbym jedynie, żeby było wyraźnie głośniej niż na fabrycznych letnich Michelinach. Czy jest to osiągalne? Nie wiem na ile ufać tym ilościom decybeli w specyfikacjach, w odbiorze hałasu liczy się też częstotliwość i regularność. Myślę też o całkowitym koszcie użytkowania na przestrzeni 4-5 lat - nie trzeba zmieniać opon, co najwyżej przełożyć dla równego zużycia bieżnika. Ale czy powiedzmy 2 komplety te same wielosezonowe nie zużyją się finalnie szybciej, niż używane na zmianę letnie i zimowe? Jako że wielosezonowe nie są idealnie przystosowane pod żaden z warunków, a elektrykiem latem kusi żeby czasami agresywnie przyspieszyć? Więc zamiast przejeździć powiedzmy 40-50kkm na zestawie letnie+zimowe, musiałbym mieć 3-4 komplety wielosezonowych? [/QUOTE]