Taki tam artykulik ktory dzis lata po sieci 
motoryzacja.interia.pl
oczywiscie na zdjeciu wprowadzajacym sa, a jakze inaczej, Tesle ale z tresci wynika ze to nie o Tesli mowa
ciekawe ktore EV mu tak krwi napsulo

Dramatycznie drogie ładowanie samochodu elektrycznego
- Polscy turyści publikują w sieci zdjęcia paragonów grozy, a polscy kierowcy aut elektrycznych mają swoje faktury grozy - pisze w liście do naszej
oczywiscie na zdjeciu wprowadzajacym sa, a jakze inaczej, Tesle ale z tresci wynika ze to nie o Tesli mowa
Decyzję podjąłem pod koniec marca i wtedy okazało się, że jest krucho z dostępnością. Na nowe auto musiałbym czekać do grudnia bieżącego roku, wobec czego zdecydowałem się na egzemplarz demonstracyjny od zaprzyjaźnionego dealera. Nawet uwzględniając dobry rabat, faktura do leasingu opiewała na kwotę około 270 tysięcy złotych. Pod koniec czerwca odebrałem auto i rozpocząłem życie kierowcy elektromobilnego.
ciekawe ktore EV mu tak krwi napsulo