Pierwszy dalszy wyjazd ID.4 (w Alpy)

qbcio

Zadomawiam się
Od trzech tygodni mam ID.4 Pro Special Edition z dodatkowymi pakietami Assistance Plus i Style Plus z czarną kierownicą. Felgi 19". Reflektory są Led Matrix, ale na razie jest zbyt długo jasno więc o światłach nic nie mogę powidzieć. Nie mam pompy ciepła, uznałem, że nie będzie potrzebna, bo zimą nie jeżdżę w dalekie trasy, auto jest garażowane, a poza tym nie zmieściłbym się w budżecie.

Jest to wersja poliftowa z ID.Software 4.1. Od samego początku auto zgłosiło, że jest aktualizacja do pobrania, ale stwierdziłem, że na wszelki wypadek poczekam z aktualizacją do powrotu z urlopu.

Kupowałem na osobę fizyczną za gotówkę, uzyskałem cenę 224900. Cena katalogowa była o kilkanaście tysięcy wyższa, ale bez problemu dostałem rabat.

Jestem już po pierwszej dłuższej wyprawie, więc mogę podzielić się wrażeniami.

Auto odebrałem 30 lipca i tydzień później 8 sierpnia pojechaliśmy na urlop w Alpy do Austrii. Wcześniej zrobiłem tylko kilka przejazdów po mieście i jeden ćwiczebny przejazd autostradą z Katowic w kierunku Wrocławia i z powrotem, żeby się upewnić czy zadziała ładowanie na Ionity.

Jeszcze przed odbiorem samochodu zamówiłem kartę WeCharge, żeby zdążyła przyjść pocztą i się aktywować. Po odbiorze auta zabrakłoby już na to czasu. Przed wyjazdem ustawiłem jeszcze najwyższy pakiet. Wszystko robi się w aplikacji Volkswagen, gdzie też mogę sobie np. zobaczyć gdzie stoi auto i czy jest zamknięte, czy też sprawdzić ceny na ładowarkach.

Wybrałem takie rozwiązanie do ładowania, ponieważ uznałem po analizie map ładowarek, że ta karta będzie (prawie) wszędzie działać, chociaż niekoniecznie będzie w każdym miejscu optymalna cenowo. Na trasie starałem się w miarę możliwości ładować na Ionity, bo tam mam najlepszą cenę, a poza tym ładowałem się tam gdzie było mi wygodnie ignorując ceny. Z tego wyboru jestem zadowolony, nigdzie nie miałem problemu z ładowaniem.

W ramach tego wyjazdu przejechałem ok. 2500 km. W sumie w podróży (nie liczę prądu wywiezionego z domu) załadowałem 332.16 kWh, z tego na Ionity 153.18 kWh. Koszty ładowań wyniosły: 205.66 Euro i 506.84 kCz. W przeliczeniu na złotówki jest to ok. 972 zł.

Co daje średnią cenę ok. 39 zł za przejechanie 100km. Czyli wg polskich cen niecałe 6l benzyny/100 km. W Austrii ceny są trochę wyższe więc odpowiednik benzynowy będzie trochę niższy. Sumarycznie można przyjąć, że koszt przejechania tej trasy elektrykiem był mniej więcej taki jak spalinowym.

Jechaliśmy w cztery dorosłe osoby wyposażone oczywiście w zbyt dużą ilość bagażu, część się w ogóle nie przydała, ale jakoś wszystko się zmieściło choć kosztowało to trochę wysiłku. Wcześniej reklamowałem nowe auto jako posiadające +10% pojemności bagażnika w porównaniu ze starym, więc rodzina się rozzuchwaliła i zabraliśmy jedną dodatkową walizkę, której nigdy wcześniej nie braliśmy i wcale nam jej dawniej nie brakowało.

W obie strony jechaliśmy na dwa dni, nie mam możliwości aby ktoś mnie zmienił, a ja się nie piszę na spędzenie 12h za kierownicą. W drodze "tam" połączyliśmy to z jednodniowym zwiedzaniem Salzburga, a w drodze powrotnej po prostu nocowaliśmy w Wels, a wcześniej zjedliśmy obiad i trochę pospacerowaliśmy po miasteczku.

C.d. w kolejnych postach
 

qbcio

Zadomawiam się
Poniżej opis czterech odcinków trasy.

Od razu zaznaczę, że nie lubię jeździć zbyt szybko, dla mnie najlepsze byłoby 110-120kmh, niskie poniższe średnie prędkości poniżej wynikają z tego i z utrudnień na drogach, których nie zamierzałem potem nadrabiać jadąc zbyt szybko. Trochę czasu dodało też za każdym razem auto, które chyba liczy czasem czas także gdy stoi, np. na parkingu, jeżeli jest uruchomione. Ale dokładnie tego nie testowałem. Nie zależało mi na śrubowaniu wyników, po prostu poniżej jest zapisane to co wyszło w realu.

Za każdym razem była uruchomiona klimatyzacja, ustawiona na ok. 21-22 stC. Na zewnątrz chwilami było nawet 30stC. Jechałem w trybie D i Comfort.

1. Trasa z Katowic do Hallein (kilkanaście km na południe od Salzburga)
Trasa miała długość 694km, czas przejazdu 8:11, średnie zużycie 16.8kWh/100km. Tu i dalej liczby podaję za autem.
Z domu wyjechałem na 98%, po drodze zrobiłem trzy przystanki na ładowanie, chociaż teraz wiem, że wystarczyłyby dwa, wyszedł brak doświadczenia i nadmierna ostrożność. Pierwszy zrobiłem w Ostravie po ok. 100km, oczywiście za wcześnie, ale to była moja pierwsza dłuższa trasa tym autem, więc wolałem dmuchać na zimne i dodatkowo sprawdzić czy moja karta do ładowania na pewno zadziała za granicą (oczywiście działała).
Trasa była męcząca, dużo ograniczeń, brak autostrady koło Brna, do tego wichura i ulewa w Austrii.
Po doładowaniu w Ostravie auto pokazało mi, że dojadę do St. Poelten (gdzie zaplanowałem obiad i ładowanie) na 16% bez międzyładowania. Ja nie byłem tego taki pewien. Po drodze pasażerowie poprosili o postój, więc się zatrzymałem na pierwszej lepszej stacji, jeszcze w Czechach. Okazało się, że jest tam ładowarka więc się podłączyłem. To rozwiało wszelkie wątpliwości, ktore uprzednio miałem, co do tego, czy dojadę do celu.
Podczas obiadu doładowałem się do 100% (było tam wiele ładowarek, więc nie miałem wyrzutów sumienia, że coś blokuję), auto skończyło się ładować wcześniej niż my jeść. Bez kolejnego ładowania dojechałem do Hallein.

2. Trasa z Hallein do Kappl. Najpierw autostradą od Salzburga w stronę Monachium, z potem skręt w lewo w kierunku Austrii.
Długość: 285km, czas: 4:37, 15.8kWh/100km.
Na tym odcinku jedyne przygody były z nawigacją, która chciała omijać korki i wywiodła mnie dwa razy na manowce. Raz koło Salzburga, gdzie chyba nie wiedziała, że w Austrii są takie niecodzienne zakazy wjazdu z dopiskiem "za wyjątkiem celów w Austrii" i chciała mnie chyba taką drogą poprowadzić, a akurat obok takiego znaku stała policja, postanowiłem nie sprawdzać dlaczego tam stoi, zawróciłem i ustawiłem się z powrotem w korku. Miałem duży zapas czasu, więc nie miało to znaczenia.
Kolejny raz był na autostradzie zaraz za ładowarką IONITY Samerberg Nord, gdzie jest korek chyba cały czas (jak wracaliśmy tamtędy tydzień później to też był). Tym razem problemem nie były dziwne znaki ani policja (to było już w Niemczech) ale roboty drogowe akurat w miejscu gdzie był zjazd z bocznej drogi (na którą wjechaliśmy po opuszczeniu autostrady wg wskazówek nawigacji) w kierunku na kolejną autostradę, na którą mieliśmy wjechać. Po drugim przejeździe przez ten przebudowywany odcinek z ruchem wahadłowym nabrałem podejrzeń, zatrzymałem się na poboczu (na szczęście było dużo miejsca) i sprawdziłem o chodzi. W efekcie samodzielnie wytyczyliśmy nawigacji cel pośredni przez inne miasteczko z kolejnym wjazdem na tą samą docelową autostradę. Tym razem wszystko zadziałało, a my zamiast stać w korku zwiedzaliśmy bawarskie wsie. Niewykluczone, że w sumie wyszło czasowo na to samo, a nawet jak nie to też nie szkodzi.
Potem na wszelki wypadek wyłączyłem jednak w aucie funkcję omijania korków.

3. Trasa powrotna z Kappl do Wels (płd-zach od Linz w Austrii).
Długość: 374km, czas: 5:02, 12.8kWh/100km.
Bez większych niespodzianek, jeżeli nie liczyć postoju na autostradzie z powodu czerwonego światła przed tunelem, to dodało ok. 20 min do czasu przejazdu.
Niskie zużycie wynika zapewne z tego, że pierwsze ileś dziesiąt kilometrów było "z góry", bo wyjeżdżałem z doliny w Alpach na równiny.

4. Trasa powrotna c.d, z Wels do Katowic.
Długość: 592 km, czas przejazdu: 7:45, zużycie: 15.9 kWh/100km. Trasa była dosyć uciążliwa (podobnie jak tydzień wcześniej, tyle, że tym razem nie padało), ograniczenia do 110 i 90 w Austrii, a potem także w Czechach, wleczenie się po jakichś drugorzędnych drogach przed Brnem, bo nie ma tam autostrady, wypadek i związany z tym korek niedługo przed Ostravą. No i w tym czasie jest także trochę siedzenia w aucie podczas ładowania, ale niedużo, maks 15 min. Średnia prędkość nie jest imponująca, a pomimo tego nie mam wrażenia, że mogłem gdzieś jechać istotnie szybciej nie łamiąc przepisów.
Na tym odcinku w drodze powrotnej zdecydowałem się powierzyć planowanie trasy autu, bo wcześniej robiłem to ręcznie, szukając uprzednio na tablecie najlepszych wg mnie miejsc do zatrzymania się i następnie wskazując je jako celu nawigacji auta. W efekcie ilość postojów była większa niż być musiała, co spotkało się z krytyką pasażerów. Dlatego na ostatnim odcinku zmieniłem strategię i usłyszałem, że dlaczego tak długo jedziemy bez zatrzymania, bo oni by chętnie zrobili przerwę. Pozostałem jednak nieugięty i zatrzymaliśmy się dopiero tam gdzie zaplanowało auto.
Ponieważ i tak chciałem się zatrzymać w Ostravie, żeby coś zjeść, więc jako cel podałem autu ładowarkę Ionity w Centrum handlowym Avion.
W momencie startu SOC wynosiło 69%. Nawigacja zaplanowała jedno ładowanie na Ionity w Hochleithen po 235km. Miałem tam przyjechać na 23%, przyjechałem na 21%.
Wg auta powinienem się ładować do 72% ale ustawiłem na 90%, żeby mieć więcej czasu i nie musieć się spieszyć z toaletą, przegryzieniem czegoś i rozprostowaniem kości. Ładowaliśmy się ok. 35min, a i tak miałem wrażenie, że auto mnie pogania, bo jest gotowe szybciej niż ja.
Do Ostravy miałem dojechać na 40%, dojechałem na 33%. Była to pierwsza spora rozbieżność pomiędzy planowanym SOH w celu a rzeczywistym. Wcześniej te różnice to było 0-2%. Wynikało to wg mnie z tego, że na początku tego odcinka jechałem wyraźnie szybciej niż wcześniej, bo ok. 130, zamiast ok. 110, a auto już się zapewne przyzwyczaiło do mnie i teraz je zaskoczyłem. (W konfiguracji jest taki parametr, że auto ma się uczyć zwyczajów użytkownika i mam to włączone).
W zasadzie mógłbym się w tej Ostravie nie ładować, bo dojechałbym do Katowic z zapasem ok. 80km, ale ponieważ i tak planowałem postój to się trochę podładowałem (ok. 10 min).

I jak się potem okazało dobrze zrobiłem, bo pozostawiona w garażu hybrydowa Toyota zablokowała mi dostęp do Wallboxa. Padł w niej akumulator 12V, a kabel ładowania Typ2 okazał się trochę za krótki. Dopiero dwa dni później znalazłem czas, żeby podładować ten akumulator i pojechać do serwisu, co przy okazji odblokowało mi ładowarkę.
 

qbcio

Zadomawiam się
Uwagi różne:

1. Travel Assist (TA) działał dobrze, pas ruchu jest utrzymywany poprawnie mniej więcej na środku bez jazdy wężykiem. Wg mnie użycie tego systemu ma jednak sens tylko wtedy gdy na autostradzie nie ma za dużego tłoku i nikt się nie wpycha przede mnie bo mu się wydaje, że jest za duży odstęp. Jak się ktoś wepchnie to odruchowo hamuję, TA się wyłącza i trzeba ustawiać od nowa. Takie problemy miałem na tym ćwiczebnym wyjeździe na A4 i w końcu to wyłączyłem.
Tym niemniej zauważyłem pewne problemy z działaniem TA:
- problem ergonomiczny, ustawianie szybkości przestawia się o 1kmh przy słabszym naciśnięciu na przycisk na kierownicy, a o 10kmh przy mocniejszym. Działa to niby poprawnie ale nie mam wyczucia co to jest słabo, a co mocno, więc zdarza mi się przestawić o 10kmh zamiast o 1 i odwrotnie.
- drugi problem już jest błędem w oprogramowaniu. Powiedzmy, że ustawiliśmy TA na 120kmh, w pewnym momencie na autostradzie pojawiło się ograniczenie do 100kmh auto to zauważyło i zwolniło, po pewnym czasie ograniczenie zostało zniesione (znak końca ograniczenia), w efekcie TA zamiast wrócić do poprzednich ustawień, czyli 120kmh to ustawia szybkość na maksymalną dozwoloną w tym momencie, czyli np. na 130kmh w Austrii lub 140kmh w Polsce.
Nie było to jakoś bardzo kłopotliwe, w takiej sytuacji zmniejszałem jednym lub dwoma ruchami prędkość ponownie do 120. Tym niemniej jest to błąd, ciekawe czy i kiedy zostanie to poprawione.
- gdy jedzie się przez odcinek robót na autostradzie i są pasy białe i pomarańczowe to bywa, że auto interpretuje to poprawnie, ale czasami nie i trzeba delikatnie z nim walczyć, żeby pozostało na prawidłowym pasie.
- wyłączyłem Side Assist w TA, bo raz miałem wrażenie, że auto mnie usiłowało poprawiać gdy chciałem zmienić pas przy wyprzedzaniu, nie wiem czy to na pewno było to, ale nie lubię takich niespodzianek, więc wyłączyłem. Ostrzeganie o ruchu poprzecznym przy cofaniu bazujące na tych samych sensorach ma osobne ustawienia w konfiguracji, więc dalej działa.

1a. Przy wyłączonym TA utrzymanie pasa ruchu pilnuje tylko czy nie próbuję przekroczyć którejś linii nie mając włączonego odpowiedniego kierunkowskaza. Natomiast auto nie próbuje się utrzymać na środku pasa. Dzięki temu na drogach bez środkowej linii nie powinno być problemu ze ściąganiem na zderzenie z kimś jadącym z naprzeciwka.

1b. Problem z pasami w różnych kolorach na odcinkach z robotami drogowymi występuje także bez TA. Wtedy taki przejazd robi się nerwowy, zwłaszcza jak lewym pasem ktoś mnie wyprzedza przekraczając dozwoloną szykość i mijając mnie o centymetry. Dopiero później wpadłem na to, żeby wyłączać ten system na widok znaku zapowiadającego roboty na drodze.

2. Za pierwszym pobytem w Ostravie nawigacja zgubiła się na chwilę przy wyjeździe z parkingu, pokazała błędne położenie auta i w efekcie błędnie mnie kierowała (Ja też się zgubiłem, jest tam skomplikowany układ kilku rond, poprawnie wyjechałem stamtąd dopiero przy kolejnym pobycie na koniec wyprawy i pieszym rozpoznaniu terenu).
Po kilku minutach nawigacja odzyskała orientację i nic podobnego już się nie powtórzyło.

2a. O nie do końca szczęśliwym omijaniu korków już napisałem.

2b. Jednak pomimo tego jestem z nawigacji zadowolony, elementy graficzne są wystarczająco duże i informacje są czytelne także gdy mam ubrane okulary do jazdy (jestem rocznik 65), dobrze zmienia skalę i widok jeżeli przejeżdżam przez jakieś newralgiczne skrzyżowanie. Poradziła sobie także z nie do końca 100%-owym osiągnięciem celu pośredniego, z uwagi na nieprecyzyjne klikanie palcem na mapie przejechaliśmy jakieś kilkanaście - kilkadziesiąt metrów obok tego celu pośredniego. Pomimo tego zgodnie z tym czego bym się spodziewał cel pośredni zniknął z mapy i trasa była dalej wytyczona do celu końcowego.

3. ID.Light (listwa świetlna w podszybiu) jest świetnym pomysłem, dobrze sygnalizuje kiedy należy skręcić lub zmienić pas ruchu. Nauczyłem się już patrzeć na to, żeby się upewnić czy już mam skręcać. Lekkim minusem jest tylko widoczność w pełnym słońcu, tzn. jest widoczne ale nie rzuca się wtedy zbytnio w oczy.

4. Automatyczne wycieraczki działały na wyjeździe bardzo dobrze. Okazja do testów nadarzyła się już w trakcie przejazdu "tam", bo w okolicy granicy czesko-austriackiej wjechaliśmy w duży obszar opadów. Padało z różną intensywnością, czasem prawie wcale, a czasem bardzo mocno. Wycieraczki poprawnie dostosowywały się do tego, w żadnym momencie nie czułem potrzeby ręcznego ingerowania w ich pracę.

Pewien mankament w ich działaniu odkryłem dopiero po powrocie. Mając coś do załatwienia na mieście zaparkowałem, zamknąłem auto i poszedłem. W trakcie tego padał deszcz. Gdy wróciłem szyby były mokre (cały czas lekko padało) i pomimo tego, że wycieraczki były cały czas ustawione na Auto to po ruszeniu samochodem nie zaczęły pracować, odczekałem jakąś minutę i przestawiłem je na Off i ponownie na Auto, po tym pracowały już poprawnie. Może powinienem był dłużej poczekać, ale możliwe, że jest jakiś błąd w sterowaniu. Potrzebne są dalsze testy.

5. Ogólnie działanie systemów asystenckich oceniam dobrze. Nie są zbytnio natarczywe i nie walczą ze mną do upadłego, jeżeli chcę jechać inaczej niż autu się wydaje, że trzeba. Najbardziej uciążliwe jest rozpoznawanie znaków i sygnalizacja przekroczenia prędkości. O ile za granicą to może i ma jakiś sens, to u nas już nie bardzo. Ograniczeń jest za dużo i zazwyczaj są przesadzone, bo tam gdzie powinno być 70 jest 50, a tam gdzie nic nie powinno być bo i tak jest teren zabudowany to jest 30. W efekcie auto ciągle jest ze mnie niezadowolone i wydaje z siebie jakieś dźwięki.

Nie da się tego na stałe wyłączyć, ale to są podobno wymogi prawne,a nie wina auta. To co jest istotne, to to, że ta sygnalizacja nie jest jakoś bardzo natrętna, można zignorować. Aktualnie usiłuję sobie wyrobić automatyzm aby od razu po wejściu do auta to wyłączyć (da się to zrobić w czterech kliknięciach) przynajmniej dopóki jeżdzę po swoim mieście.

6. Ostrzeganie o pojeździe w martwym polu działa dobrze. Umieszczenie sygnalizatorów w obudowie lusterek bocznych po wewnętrznej stronie jest nawet lepsze niż w moim dotychczasowym aucie (Toyota Prius IV) bo widzę kątem oka gdy się zaświecą bez potrzeby odwracania wzroku od drogi przede mną. W Toyocie wyświetlało się to na lusterkach przy ich zewnętrznej krawędzi, żeby to zobaczyć musiałem obrócić lekko głowę.

7. AirCare to kolejny system, po którym sobie sporo obiecywałem i mnie nie rozczarował. Dokładniej chodzi o ten jego fragment, który odpowiada za automatyczne odcinanie dopływu zewnętrznego powietrza w przypadku wykrycia zanieczyszczeń. Kilka razy jechałem za widocznie dymiącymi samochodami, nie musiałem nic robić i może raz i tylko przez chwilę lekko wyczułem jakieś nieprzyjemne zapachy. W poprzednim aucie byłem zdany na siebie i ręczne odcinanie dopływu powietrza, co stwarzało problemy nocą, gdy nie było widać czy coś przede mną dymi czy nie.

Poniżej jeszcze przykłady podsumowania jazd lokalnych (już po powrocie). W każdym przypadku trasa zaczynała się i kończyła pod domem. Jechałem w trybie D, w każdym przypadku była także włączona klimatyzacja:
- jazda po Katowicach i Tychach + przejazd pomiędzy nimi dwupasmówką: 24stC, 79km, 2:29h, 13.5kWh/100km
- jazda wyłącznie po mieście: 24stC, 49km, 2:08h, 13.6kWh/100km
- jazda wyłącznie po mieście: 25stC, 35km, 1:37h, 13.7kWh/100km

Na zakończenie, auto wygląda tak:
auto_widok.jpg
 
Last edited:

cezbar

ID.4 Pro 128kW/77kWh 2023
a jaki miałeś SOC przy wyjeździe z Alp?
Dużo przy zjeździe odzyskiwał energii?

Przy okazji wyszło mi po ostatniej podróży po zachdniej Europie że najlepiej ładować się na Superchargerach Tesli.
 
Last edited:

qbcio

Zadomawiam się
a jaki miałeś SOC przy wyjeździe z Alp?
Dużo przy zjeździe odzyskiwał energii?

Przy okazji wyszło mi po ostatniej podróży po zachdniej Europie że najlepiej ładować się na Superchargerach Tesli.
W drodze powrotnej do domu wyjechałem z Kappl chyba na 90%.
Natomiast dokładniejsze dane mam z wycieczki do Pitztal na lodowiec. Gdy wracałem to z parkingu pod stacją Gletscherexpress wyjechałem mając 53%, nawigacja zaprognozowała, że przyjadę do Imst (to jest 39km) na 56%. W rzeczywistości przyjechałem mając 55%. Średnia z tego przejazdu, czas: 0:52h, zużycie: -4.6kWh/100km.

Co do Superchargerów, to nie próbowałem się na nich ładować, nawet nie instalowałem aplikacji Teslowej. Zakładałem, że ponieważ polskie SuC nie są otwarte dla innych marek, to dla mnie te zachodnie też nie będą, bo obowiązują zasady z kraju pochodzenia. Ale nie sprawdzałem tego.
 

nabrU

Moderator
Przy okazji wyszło mi po ostatniej podróży po zachdniej Europie że najlepiej ładować się na Superchargerach Tesli.

Bo są najtańsze (y)

Co do Superchargerów, to nie próbowałem się na nich ładować, nawet nie instalowałem aplikacji Teslowej. Zakładałem, że ponieważ polskie SuC nie są otwarte dla innych marek, to dla mnie te zachodnie też nie będą, bo obowiązują zasady z kraju pochodzenia. Ale nie sprawdzałem tego.

Polskie SuC to wyjątek od reguły. Niektóre państwa na Zachodzie mają prawie wszystkie SuC otwarte dla innych EV. Choć osobiście nie zachęcam bo masz port ładowania po 'złej' stronie :p i może być 'kwas' jak zablokujesz miejsce na SuC V3
 

cezbar

ID.4 Pro 128kW/77kWh 2023
wtedy jak ładuję na Suc staram sie ustawic koło innego prawo portowca.
Jako plus oprócz ceny to są te lekkie kabelki :)

oprócz ceny dodatkowa zaleta to że jest to jedna sieć w której się rejestrujesz.
niestety wecharge jest bardzo drogie nawet .8€ a suc 0.5-0.59€ w De.
a w Danii nawet po 2.5-3 Dkk gdzie dkk=0.6pln.
 
Last edited:

cezbar

ID.4 Pro 128kW/77kWh 2023
Gletscherexpress wyjechałem mając 53%, nawigacja zaprognozowała, że przyjadę do Imst (to jest 39km) na 56%. W rzeczywistości przyjechałem mając 55%. Średnia z tego przejazdu, czas: 0:52h, zużycie: -4.6kWh/100km.
a to ciekawe że nawigacja id. wyliczyła ze odzyskasz energię.
jeszcze nie miałem okazji robić długiego zjazdu w górach.

Co do Superchargerów, to nie próbowałem się na nich ładować, nawet nie instalowałem ....
nie ma problemu z korzystaniem poza Polską, są tylko dziwne blokady na karcie jak się przekroczy początkową przedpłatę przy ładowaniu. wtedy najpierw nowa blokada na przekroczoną kwotę, po ~2 dniach pierwszą podwyższyło do docelowej kwoty ale
trzymało mi dodatkową blokadę ponad tydzień.
 

lookash_c

Pionier e-mobilności
wtedy jak ładuję na Suc staram sie ustawic koło innego prawo portowca.
Jako plus oprócz ceny to są te lekkie kabelki :)

oprócz ceny dodatkowa zaleta to że jest to jedna sieć w której się rejestrujesz.
niestety wecharge jest bardzo drogie nawet .8€ a suc 0.5-0.59€ w De.
a w Danii nawet po 2.5-3 Dkk gdzie dkk=0.6pln.
Ja przed wycieczką do Danii zdecydowałem się na Ionity z abonamentem passport power - wtedy w Danii kWh po 2,2 DKK, w Niemczech 0,39 EUR. Plus wygodne lokalizacje przy głównych drogach.
 

qbcio

Zadomawiam się
a to ciekawe że nawigacja id. wyliczyła ze odzyskasz energię.
jeszcze nie miałem okazji robić długiego zjazdu w górach.
Z ciekawości sprawdziłem teraz co na temat tej trasy ma do powiedzenia ABRP. Wg niego na tej trasie przy tych samym początkowym SOC = 53% powinienem dojechać na 54%. Czyli jest minimalnie bardziej pesymistyczny niż była rzeczywistość.
 
Top