Pierdzielenie o "Szopenie" te dywagacje
Pojechałem na serwis w ramach gwarancji na robotę w sumie elektyczną bo wyminę wiązki. Pojechałem dziwolągiem że zrobinym
1. elektrycznym Frunkiem
2. trunkiem (moja go nie miała)
Wiadomo że trzeba się wpiąć przejściówkami w oryginalną instalację
Odp na pytanie @Mike_PL Wszystko działa jakby to fabryka zrobiła i apki i z zegarka i nawet z programów do makr z pośrednictwem no Tesla Tasker itp. Można nawet przy odrobinie wysiłku głosowo.
Ale to pikuś
3. Ekranik i kamerka z przodu wymaga gimnastyki i wpięcia się w komputer! I tu mamy kilka minut aby ekwylibrystycznie z nogami do góry wypiąć wtyczkę z komputera i przez przejściówkę ponownie wszystko spiąć.
Inaczej ponoć laweta i serwis, bo auto zdechnie na amen uznając że je ukradli.
Do tych wszystkich rzeczy musimy poszukać czasem 12V i tu też zabawa. Jedni odlączają baterie główną Ja nie. To też ingerencja
4. Kierownica Yoke, tu też bez homologacji trzeba się wypiąć i wpiąć poduszka, sterowanie a w nowszych grzanie
Z całym tym bajzlem pojechałem na serwis i nawet na przegląd (3 lata po zakupie) i wszyscy zadowoleni.. Panienka nadmieniła ze będą analizować czy naruszyłem itp Ale zrobili co trzeba i to na dwa razy bez konsekwecji. Sami otwierali nierginalne klapy i jechali widząc nieoryginalny ekran plus jego relokację ( też wymaga to ingerencjil, kierowali Yoke
Oczywiście młodziaki w serwisie pytali po co? Bo jak dla nich i tu dla większości, to co daje im fabryka jest już i tak za wiele. Inni mają zahamowania i wiarę iż to co oryginalne to musi być takie i tyle.
Ja mam to od zarania dziejów takie podejście w nosie. Robię pod siebie ( cokolwiek to znaczy

)
Kiedyś tak poprzerabiałem motocykle, że jak nawaliły to sam nie potrafiłem już dojść co i po co itd.
Nie lękajcie się, bo piekła nie ma