VW ID 7 rośnie konkurencja dla Tesli

lookash_c

Pionier e-mobilności
Patrząc na to jak bardzo przyspieszył rozwój uczenia maszynowego w dziedzinie NLP wygląda na to, że FSD, które wydawało się, że jeszcze jest daleko raczej będzie szybciej, niż później.
Tak jak bezludne fabryki - już za chwileczkę, już za momencik!
 

elektryk

Pionier e-mobilności
Tak jak bezludne fabryki - już za chwileczkę, już za momencik!
Co do Europy to może masz rację - jesteśmy technologicznym skansenem świata, Włochy zakazują ChatGPT, Niemcy wylobbowały przepisy zakazujące rozwoju systemów autonomicznych i znacząco ograniczające działanie systemów ADAS (nie wspominając już o "e-paliwach" po 2035), także pewnie czeka nas dalej technologiczne średniowiecze. Problem w tym, że inni nie będą zwlekać i będziemy mocno w tyle.

Ja nie ignoruję tematu, to będzie większa rewolucja niż Internet i komputery razem wzięte i to odbędzie się w ciągu jednej dekady, jedynie hydraulicy i może rolnicy przetrwają dramatyczne zmiany modeli biznesowych bez konieczności głęboko idącego dostosowania się do zmian.
 

lookash_c

Pionier e-mobilności
Pisałem o tym, ale powtórzę - jak dla mnie ciągle nie ma odpowiedzi na podstawowe pytanie - kto weźmie odpowiedzialność za sytuacje podczas jazdy FSD? Np. jaką decyzję ma podjąć algorytm, gdy nagle ktoś wybiegnie na jezdnię, auto jedzie za szybko by móc wyhamować. Powiedzmy że są 3 opcje - przywalić w "wybiegniętego", zjechać na pobocze do rowu (opcjonalnie przywalić w latarnię/drzewo/etc.), zjechać na przeciwny pas na czołówkę z innym autem. Co wybrać? Kto poniesie odpowiedzialność? Bo póki co to w USA w tego typu sytuacjach okazuje się, że system wychwycił nieprawidłowości i autopilot się wyłączył sekundę przed zdarzeniem.
 

Michal

Moderator
Kto poniesie odpowiedzialność jeśli autopilot w samolocie przywali w inny samolot?
Nie ma na razie warunków użytkowania FSD innych niż to, że w 100% odpowiada kierowca, więc nie ma o czym gadać. Nie zależnie czy system się wyłączył, czy nie (bo to jakieś bajki opowiadasz, że wszystkie przypadki są takie).
 

elektryk

Pionier e-mobilności
Pisałem o tym, ale powtórzę - jak dla mnie ciągle nie ma odpowiedzi na podstawowe pytanie - kto weźmie odpowiedzialność za sytuacje podczas jazdy FSD? Np. jaką decyzję ma podjąć algorytm, gdy nagle ktoś wybiegnie na jezdnię, auto jedzie za szybko by móc wyhamować. Powiedzmy że są 3 opcje - przywalić w "wybiegniętego", zjechać na pobocze do rowu (opcjonalnie przywalić w latarnię/drzewo/etc.), zjechać na przeciwny pas na czołówkę z innym autem. Co wybrać? Kto poniesie odpowiedzialność? Bo póki co to w USA w tego typu sytuacjach okazuje się, że system wychwycił nieprawidłowości i autopilot się wyłączył sekundę przed zdarzeniem.
Sprawa wg mnie jest prosta - ubezpieczyciel. A że żaden nie będzie chciał wziąć odpowiedzialności, za nie swoje oprogramowanie to wychodzi na to, że tym ubezpieczycielem będzie producent oprogramowania do autonomicznej jazdy.
 

lookash_c

Pionier e-mobilności
Kto poniesie odpowiedzialność jeśli autopilot w samolocie przywali w inny samolot?
Myślę, że producent samolotu/dostawca systemu pilotowania.
Nie ma na razie warunków użytkowania FSD innych niż to, że w 100% odpowiada kierowca, więc nie ma o czym gadać. Nie zależnie czy system się wyłączył, czy nie (bo to jakieś bajki opowiadasz, że wszystkie przypadki są takie).
Na razie nie ma, ale rozmawiamy nie o protezie, a prawdziwym FSD. Myślę, że takie rozważania są w głowach ludzi nad tym pracujących.
A piszę o sytuacjach z USA, bo tam FSD działa inaczej niż w Europie, aut więcej, mentalność inna i spraw w sądach o "autopilota" dużo.
 

lookash_c

Pionier e-mobilności
Sprawa wg mnie jest prosta - ubezpieczyciel. A że żaden nie będzie chciał wziąć odpowiedzialności, za nie swoje oprogramowanie to wychodzi na to, że tym ubezpieczycielem będzie producent oprogramowania do autonomicznej jazdy.
Ale w razie jakiegoś "potknięcia" (które medialnie będzie wyczekiwane bardzo), to byłby ciekawy proces - kto w teoretycznym przypadku jak opisany przeze mnie wyżej zostałby uznany winnym. I jak zachowałoby się auto.
 

Michal

Moderator
Myślę, że producent samolotu/dostawca systemu pilotowania.
No to nie myśl, tylko sprawdź, bo przypadek jest praktycznie taki sam. Mnie to nie interesuje na tyle, żeby szukać.

Na razie nie ma, ale rozmawiamy nie o protezie, a prawdziwym FSD. Myślę, że takie rozważania są w głowach ludzi nad tym pracujących.
A piszę o sytuacjach z USA, bo tam FSD działa inaczej niż w Europie, aut więcej, mentalność inna i spraw w sądach o "autopilota" dużo.
Takie rozważania są chyba tylko w głowach tych, którzy nie widzieli dawno statystyk wypadków. Ludzie to najgorsi kierowcy :p
Auto zobaczy "kogoś wybiegającego na jezdnię" 10x wcześniej niż człowiek i zareaguje 10x szybciej.

w teoretycznym przypadku jak opisany przeze mnie wyżej
Śmiesznie, że piszesz o tym tak jak byś był pierwszym, który to wymyślił :D
Ten przykład jest durny, bo "ktoś wybiegający na jezdnię" ma 0% szans na przeżycie zderzenia, a auto w rowie >0%, więc auto powinno zjechać do rowu. Postaraj się bardziej ;)

Podsumowując, moim zdaniem durne dywagacje, bo na koniec powinna liczyć się statystyka, a nie pojedyncze przypadki.
 

lookash_c

Pionier e-mobilności
Ten przykład jest durny, bo "ktoś wybiegający na jezdnię" ma 0% szans na przeżycie zderzenia, a auto w rowie >0%, więc auto powinno zjechać do rowu. Postaraj się bardziej ;)
Tak. A koszty naprawy uszkodzonego auta powinien pokryć producent systemu czy właściciel?
Podsumowując, moim zdaniem durne dywagacje, bo na koniec powinna liczyć się statystyka, a nie pojedyncze przypadki.
Jeśli chodzi o ludzkie życie/zdrowie, to każdy pojedyńczy przypadek jest równie wartościowy i statystyki są "nieludzkie".
 

Michal

Moderator
Tak. A koszty naprawy uszkodzonego auta powinien pokryć producent systemu czy właściciel?
Winny zdarzeniu. Jeśli człowiek wybiegł na drogę, to ten człowiek, bo nie powinien był. Tak samo jak w każdym innym przypadku - koszty pokrywa sprawca.

Jeśli chodzi o ludzkie życie/zdrowie, to każdy pojedyńczy przypadek jest równie wartościowy i statystyki są "nieludzkie".
Ale 200 żyć uratowanych powiedzmy na 1000 jest chyba warte więcej niż 1 stracone na 1 000 000? Bo to będą mniej więcej różnice częstotliwości występowania przypadku, kiedy autonomiczne auto uratuje komuś życie, versus kiedy ktoś zginie, bo może, powtarzam MOŻE, człowiek za kółkiem podjąłby lepszą decyzję. Docelowo jak wyobrazimy sobie przyszłość za 1000 lat, gdzie wszystkie auta będą autonomiczne, to wtedy będzie 0 (słownie ZERO) wypadków śmiertelnych/ Więc ta statystyka to będzie 1000 uratowanych z 1000 vs 1 stracone na 1 000 000 ale 1000 lat temu :p

Aha i jeszcze ten jeden przypadek na milion zdarzy się raz w jakiś tam sposób, bo później cały system zostanie tak ulepszony, żeby się nie powtórzył, a te 200 na 1000 będzie co roku, przez 100 lat, bo ludzie się nie uczą na cudzych błędach.
 
Top