Bo był tani gdy kupowałem, poza tym Bronek miał już z nim doświadczenie, więc uznałem to za rekomendację. W efekcie kilka lat później kupiłem drugiego landroida do drugiej lokalizacji. Generalnie z przewodem jest tak, że na początku myślałem, że trzeba go jakoś wkopywać, chować, czy cholera wie co jeszcze, Tymczasem kładzie się go na trawniku, przypina plastikowymi hakami i po miesiącu nie ma śladu po przewodzie. Trawa go skutecznie zarasta i później wręcz ciężko go znaleźć, gdy chcemy zrobić jakąś przeróbkę. Problem jest tylko w miejscach mocno zacienionych, gdzie jest więcej mchu niż trawy - tam faktycznie przewód jest nie zarośnięty i go widać. Tam można go wkopać.