Wg mnie chodzi o to, że dużo ludzi kupuje samochód elektryczny bez dobrej znajomości tematu, wydaje im się że to taki sam samochód, tylko z innym napędem.
A nie o to chodzi w tym przechodzeniu na elektromobilność?
Lodówek bez freonu używa się tak samo jak starszego typu, tylko że technologia inna.
Żarówki LED tak samo się wkręca i włącza jak wolframowe.
Telewizory QLED obsługuje się na co dzień tak jak kineskopowe, jak masz wszystko podłączone, to pilotem włączasz i oglądasz.
Oczywiście, w praktyce samochody elektryczne w codziennym użytkowaniu są inne. Wymagają nowych nawyków, innego stylu jazdy, wymagają częstszych i dłuższych przerw w podróży.
Jeżeli wszyscy mają docelowo przejść na elektryki, te samochody POWINNY być jak auta spalinowe, tylko z innym napędem.
Tak, żeby nie musieć uczyć się "chodzenia na nowo".
Opierają swoją decyzję o powierzchowną wiedzę zdobytą od dealera lub z magazynów branżowych. Później jest etap uczenia się elektromobilności i już wiedzą co jest ważne.
Jak nie mają skąd czerpać wiedzy, czerpią ją od dealera lub magazynów.
Tesla to co innego. Tesla to nie tyle samochód, co styl życia.
Jak np. Harley Davidson. Możesz kupić Harleya, możesz kupić np. Yamahę.
Możesz być "harlejowcem" a czy słyszałeś o kimś, że jest "jamahowcem"?