Moje doświadczenia są zgoła inne - wyprawa do Cro na przełomie czerwca i lipca - może jeden incydent z hamowaniem przed wiaduktem w obie strony. Już cieszyłem się, że w końcu naprawili i przyszła wyprawa do Druskiennik na Litwę (praktycznie do granicy same Ski). I zaczęła się masakra - w obie strony po prostu co chwilę przytrafiała się jakaś wpadka. Co prawda nie było to gwałtowne hamowanie jak kiedyś ale zwalnianie z ustawionych 125 do prędkości poniżej 90km/h. Druga rzecz która mnie zaskoczyła to szacowanie na powrocie - ładowałem się pod Suwałkami i przy 60 paru procentach Tesla zakomunikowała, że mogę już ruszać, co jak na trasę od długości 270km po Skach trochę mnie zaskoczyło. Podciągnąłem do 85% i jak ruszałem to wskazywało 24% baterii u celu. Po kilkudziesięciu km nawigacja kazała zwalniać i jechać 115km/h by dojechać bez ładowania. Dojechałem na 4% jadąc z tempomatem ustawionym na 125km/h. Już lokalnie prognozowanie jest ok. 🤷♂️Z mojego doświadczenia pod wiaduktami już w ogóle nie zwalnia ale rzeczywiście zaczął zwalniać jak jest pas do dołączania i ktoś do niego dojeżdża. Mam wrażenie że któraś aktualizacja niedawno coś popsuła.