Parę spostrzeżeń po 13 tysiącach km. Dziś narzekanie.
- radio jest irytujące. Postawili na antenę schowaną w korpusie, nie ma nawet małej płetwy na dachu. Sprawia to, że FM zbiera fatalnie. DAB oczywiście działa, ale liczba stacji nadających w DAB jest póki co niezadowalająca. Dlatego jak chcę posłuchać jakieś konkretnej stacji, to łączę się przez aplikację i ciągnę z internetu. Nie tak to powinno wyglądać.
- szacowanie zasięgu. Widzę, że po ostatniej aktualizacji wylicza szacowany zasięg (w trybie dynamicznym, nie standardowym) na podstawie stylu jazdy. Ale brany pod uwagę jest jakiś dłuższy odcinek, nie ostatnie 50 km na podstawie których wylicza średnią. Jaki dokładnie - nie wiem. Zauważyłem to z całą pewnością dziś rano. Wczoraj jeździłem praktycznie jedynie po mieście, stąd średnią miałem na poziomie 11,5 kWh na setkę. Mimo to, rano po pełnym naładowaniu, w trybie dynamicznym podawał 530 km. Przedwczoraj pogoniłem trochę po autostradzie, więc zakładam, że to miało wpływ na szacunki, ale nigdzie nie jest to dokładnie wyjaśnione. Temat mogą ogarnąć aktualizacją, zobaczymy.
- Nadal brak możliwości wygrzania baterii z poziomu aplikacji. Teraz robi się cieplej, ale zimą przydałoby się móc włączyć grzanie baterii przed wyjazdem, jak auto jest jeszcze na kablu. Ewidentnie widać, że przez pierwszą godzinę (mniej wiecej) zużycie jest wyższe niż później, przy tym samym stylu jazdy. Można nagrzać kabinę, baterii już nie. Znów, temat na aktualizację.
- Nadal nie gada po polsku. Nie żebym korzystał z poleceń głosowych, albo żeby mówienie w innym narzeczu stanowiło jakiś problem, ale to jest coś, co wypada ogarnąć.
- Nawiewy nadal głośne (na trójce i wyżej), co pewnie ma związek z tym jak cichy jest sam samochód. Ogólnie wygłuszenie wnętrza jest bardziej niż przyzwoite.
- Najbardziej irytuje otwieranie maski. Coś ewidentnie jest mechanicznie spieprzone, zobaczymy na przeglądzie, może się do tego odniosą. Otóż, aby otworzyć maskę trzeba pociągnąć za dźwignię pod kierownicą, wysiąść z samochodu, podnieść maskę o ok 1 cm, i następnie pociągnąć za tę samą dźwignię po raz drugi. Dopiero wtedy da się otworzyć w pełni. Nigdy się z czymś aż tak głupim nie spotkałem, może to wada tego egzemplarza, zobaczymy. Ale to sprawia, że ładowarkę zwykle wrzucam do tylnego kufra, mimo że przód wydaje się w tym celu idealny.
Tyle marudzenia, poza tym zastrzeżeń brak.
Co ciekawe, jak dotąd nie widziałem na drodze ani jednego innego egzemplarza.