AndrzejKulig
Fachowiec
Zastanawiam się odnośnie ładowania samochodu przez wiosna-lato-jesień.
Przede wszystkim z punktu widzenia degradacji baterii.
Mam dom z FV10kW.
Dziennie zużywam około 20% swojej baterii w swoim BEV, i z racji trybu pracy w domu jestem codziennie w porze piku fotowoltaicznego.
Czy jest rozsądne ładownie się codziennie w ramach auto-konsumpcji w przedziale 40%-60%.
Z tego co się naczytałem dla baterii najzdrowsze jest trzymanie się w okolicach 50%, i ładowanie wolnym prądem, powiedzmy 5 KW.
Oczywiście, podpięcie kabla do auta jest da mnie żadnym wysiłkiem, tak samo jak podtarcie sobie pupy - także bez wywodów o upierdliwość samego ładowania.
Pytam o sens z punktu widzenia degradacji baterii.
Przede wszystkim z punktu widzenia degradacji baterii.
Mam dom z FV10kW.
Dziennie zużywam około 20% swojej baterii w swoim BEV, i z racji trybu pracy w domu jestem codziennie w porze piku fotowoltaicznego.
Czy jest rozsądne ładownie się codziennie w ramach auto-konsumpcji w przedziale 40%-60%.
Z tego co się naczytałem dla baterii najzdrowsze jest trzymanie się w okolicach 50%, i ładowanie wolnym prądem, powiedzmy 5 KW.
Oczywiście, podpięcie kabla do auta jest da mnie żadnym wysiłkiem, tak samo jak podtarcie sobie pupy - także bez wywodów o upierdliwość samego ładowania.
Pytam o sens z punktu widzenia degradacji baterii.