Wiem że jak wsiadam w Rzeszowie w Multivana i jadę nocą to wysiadam dopiero nad ranem nad morzem, rodzina wyspana, wszyscy zadowoleni, a zasięgu w baku mam jeszcze na powrót. Może jakby słupki były tak samo gęste jak stacje paliw, może gdyby duże vany miały duże zasięgi - dla mnie za dużo tych może, nie mam zamiaru się stresować gdzie i kiedy się ładować. W PL to nie jest fajne jak czytam że nieraz trzeba zboczyć z trasy, zjechać z autostrady żeby się naładować, czasem słupek nie daje prądu - to nie dla mnie.
Też startując z centralnej PL, wsiadamy 2.30-3.00 w auto robimy szybkie siku 5min max na orlenie, lub w Korbielowie na granicy pod drzewem i 7.30-8.00ma jestesmy na Chopoku, 500km- Elektrykiem nie do zrobienia
Tak samo wsiadam rano 6ta w auto, jadę 320km przerwa Uniwar Gorzyczki leje do pełna sikam pije kawę, następna przerwa w At może McDonald 30min i finisz gdzieś w Aplach. Tam wieczorem wyciągam z Boxu 10 baniek 6l po wodzie primawera leje do pelna i do Gor`yczek starczy. Wiec robie kółko na paliwo w cenie netto, kosztuje mnie to 5min roboty i lekkie ryzyko kontroli. Ale nie dam AT zarobic na vacie i akcyzie.
Vat mój, akcyza Morawieckiego. Elektrykiem nie do zrobienia.
Ten sam temat latem, zdarzało się do Makarskiej dojechać w 14h z centrum pl 1450km.
A jakbym miałbym elektrykiem ciągnąć motocykle na przyczepie w Alpy czy Bałkany i tankować co max 200km, czyli 20-30min postoju co 1.40h to bym chyba pier.... dostał( pod warunkiem że te ładowarki będą tak gęsto i w szczytowym okresie wyjazdów wolne).
Dlatego elektryk będzie koło domu, ewentualnie luźny wyjazd w kraj z lekkim dotankowaniem 15min, jak mnie zmusi brak nalotu pod dotacje
Mamy różne możliwości i wszystko ma swoje zastosowanie, różny styl życia. Jeden jadąc z centralnej PL do Chorwacji będzie ładował się po lidlach i jechał 2 dni, a II zrobi to w 12-13h sikając w butelke