O kilkanaście minut. To naprawdę jakiś problem?
w warunkach skandynawskich, czyli ruch raczej wolny, ładowarki wszędzie i wszystkie szybkie. Może by ktoś zrobił 1000km challenge wdłuż A4 albo A2. Ładowanie na greenwayu który w teorii ma 50kw, ale jakimś cudem wyciąga max 36kW

To nie będzie kilkanaście minut. Moim zdaniem w porównaniu do ICE w Polsce na 1000km challenge Tesla miałaby co najmniej 2 godziny w plecy. Chyba że 1000km zrobimy dookoła Lućmierza
Trochę prawda, trochę nie. Jeśli jedziesz całą drogę autostradą, to rzeczywiście, elektryk będzie trochę wolniejszy. Ale takich tras w Polsce nie jest dużo. A jak jedziesz S-ką, wojewódzką, to już nie
Ja mieszkam przy A4, więc większość wyjazdów zahacza o tą autostradę. Z kolei tam gdzie nie ma autostrad to i Superchargerów nie bardzo, jak lubelskie czy podlasie
Masz ochotę tak jechać - proszę bardzo. Mi by kość ogonowa dwa razy odpadła.
nikt normalny tak nie jeżdzi. Zawsze się zatrzymujesz, na 15 minut na rozprostowanie kości albo dłużej na posiłek. Problem elektryka w Polsce jest taki że absolutnie musisz się zatrzymywać na co najmniej 30 minut, do godziny, i to w rytmie ładowania baterii, a nie potrzeb fizjologocznych.
Chociaż jak o tym - zdarzyło mi się musieć pojechać do Chorwacji, za Zagrzeb, 1750km tam i z powrotem w ciągu jednego dnia, 17 godzin z godzinną przerwą na miejscu. O ile pamiętam, 2 tankowania po 10 minut w sumie. Teslą by tak nie pojechał
