21 'mitów' na temat EV

nabrU

Moderator

daniel

Señor Meme Officer

Bronek

Pionier e-mobilności
Trafnie i niewiele do polemiki, więcej do przytaknięcia.



Ja nie mam sąsiadów będących "na nie" i sceptycznych, ale znajomych już tak. Z tym, że wiedzą iż nie próbuję się tłumaczyć a zawsze korzystam argumentów i wyśmiewam ignorantów. A głupotę nazywam po imieniu. Nie jestem wtedy lubiany i mi to wisi.
 

ELuk

Pionier e-mobilności
Ja mam w sąsiedztwie dealerów kilku kluczowych marek na rynku polskim.
Generalnie widzę postęp w spojrzeniu na świat, ale z drugiej strony rozumiem też problem…
Bo co ma powiedzieć np właściciel kilku autoryzowanych salonów toyoty? 🤔
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
Artykuł sensownie tłumaczy parę tych mitów, ale...
Koncentruje się na ekologicznych, a właściwie głównie klimatycznych mitach. Tymczasem większość klientów ma bardzo głęboko jaki jest ich ślad węglowy. Może na "bogatym zachodzie" proporcje są delikatnie inne, ale nie spotkałem jeszcze dyskusji jaki samochód wybrać z argumentami "weź tamten, bo ma niższy ślad węglowy". Dla sporej części klientów, oczywiście ma znaczenie spalanie, ale 99.9% patrzy na wyposażenie, wielkość, osiągi, prestiż i cenę. Greta może sobie jeszcze krzyczeć "How you dare?!" latami, telewizja pokazywać topiące się misie polarne i nic to nie zmieni. Liczy się tu, teraz, dla mnie.
Promowanie EV jako "zielonych samochodów" jest z jednej strony bez sensu, bo praktycznie nikogo to nie obchodzi, z drugiej strony jest zwyczajnym kłamstwem. Produkcja samochodu i wytwarzanie energii nie jest i nie będzie "czyste", może być jedynie nieco czystsze. 2.5 tonowy, prestiżowy SUV nie jest i nigdy nie będzie "ekologiczny". Wegańskie skóry nie zmienią nic, zmiana napędu zmieni mało. Jak ktoś chce być eko, to powinien wybrać zbiorowy transport, hulajnogę, rower, albo w ostateczności Ubera / Carshare.
Jeżeli już ktoś chce promować EV, to powinien postawić na metody skuteczne i pokazywać realne zalety w porównaniu z ICE. EV są ciche, dynamiczne jak cholera, tańsze w utrzymaniu, mniej awaryjne, bezpieczniejsze, bardziej przestronne i nawet przy odrobinie wysiłku łatwiejsze w "tankowaniu" niż ICE.
Obawy związane z EV to, zasięg, zasięg zimą, sieć tego nie wytrzyma, jak się zepsuje to będzie 100k wywalone na nową baterię, nie ma tego gdzie ładować, spali się. Do tego dochodzi cały wachlarz powodów przykrywających "nie stać mnie" i "za 10 lat nie będę miał czego kupić". Ale te powody, które wymieniłem, to są te, które są największą barierą sprzedaży.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Z ekologii dot ev , na tu i teraz podoba mi się to że mniej jest smrodu i hałasu. I u mnie w garażu i na mieście.
A od tak 20stu lat lubię duże samochody, średnie kobiety i małe psy. Te ostatnie są ekonomiczno ekologiczne. Mało jedzą i mało sr.. po trawnikach.

Zgadzam się, że ekologia w wyborze ev, to jak dobro wspólne w polityce jest na ogół na plakatach.
 

nabrU

Moderator
. Może na "bogatym zachodzie" proporcje są delikatnie inne, ale nie spotkałem jeszcze dyskusji jaki samochód wybrać z argumentami "weź tamten, bo ma niższy ślad węglowy".

W UK są dwa takie wymierne wyznaczniki ekologiczne: podatek drogowy oraz wjazd do stref LEZ (Low Emission Zones) jest zależny od emisji. To taka podstawowa 'ekologia Kowalskiego' (w tym przypadku Smitha). Tak więc ile będzie podatku na rok i czy samochód jest 'ULEZ compliant' są tak częstymi pytaniami jak info o przebiegu czy ważności badania technicznego.

Produkcja samochodu i wytwarzanie energii nie jest i nie będzie "czyste", może być jedynie nieco czystsze.

Czy jak 87% energii w skali kraju jest 'low carbon' to też jest 'nieco czystsze' (specjalnie nie przytaczam Islandii czy Norwegii):


Jak ktoś chce być eko, to powinien wybrać zbiorowy transport, hulajnogę, rower, albo w ostateczności Ubera / Carshare.

Pełna zgoda, ale to też utopia.

Obawy związane z EV to, zasięg, zasięg zimą, sieć tego nie wytrzyma, jak się zepsuje to będzie 100k wywalone na nową baterię, nie ma tego gdzie ładować, spali się.

Ale o tym (sieć nie wytrzyma, spali się itp) też jest mowa w tym artykule.
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
W UK są dwa takie wymierne wyznaczniki ekologiczne: podatek drogowy oraz wjazd do stref LEZ (Low Emission Zones) jest zależny od emisji. To taka podstawowa 'ekologia Kowalskiego' (w tym przypadku Smitha). Tak więc ile będzie podatku na rok i czy samochód jest 'ULEZ compliant' są tak częstymi pytaniami jak info o przebiegu czy ważności badania technicznego.
No i ok, bo Kowalski/Smith interesują się w pierwszej kolejności swoim portfelem.

Czy jak 87% energii w skali kraju jest 'low carbon' to też jest 'nieco czystsze' (specjalnie nie przytaczam Islandii czy Norwegii):


Energia do poruszania pojazdu to jedynie część wpływu na środowisko. Produkcja pojazdu, wybudowanie i utrzymanie drogi itd.

Pełna zgoda, ale to też utopia.
Oczywiście, że utopia. Ale nie ma co przeginać pały w drugą stronę, bawić się w green washing i zachwycać się, jak to jakiś F-150 Lightning jest eko.
Ale o tym (sieć nie wytrzyma, spali się itp) też jest mowa w tym artykule.
Tak, po prostu większość tego artykułu dotyczy ekologii/klimatu i właśnie te mity są na początku artykułu.
 

nabrU

Moderator

mALEK

Pionier e-mobilności
ale mimo wszystko, BEV sumarycznie jest bardziej ekologiczny niz kazdy ICE, wiec promowanie go jako bardziej "zielonego" ma swoje uzasadnienie. imo wieksze niz promowanie hybryd palacych srednio 1,5L/100km ;)
 
Top