Aktualizacje map

margielm

Fachowiec
nie martwię się.. raczej to śmieszne dla mnie było że miałem "dane nawigacji" sprzed 2 lat. inna sprawa, że podzielam rozważania innych w tym wątku, co tak naprawdę jest w tych danych - jeździłem dookoła warszawy i nawigacja prowadziła sprawnie po drogach oddanych całkiem niedawno.
Masz dopiero co odebrane, to działa trochę z opóźnieniami. Ale i tak masz najnowsze firmware.

Tak, firmware już 2 razy się aktualizował - z tym nie mam problemu.
 

inter

Pionier e-mobilności
nie martwię się.. raczej to śmieszne dla mnie było że miałem "dane nawigacji" sprzed 2 lat. inna sprawa, że podzielam rozważania innych w tym wątku, co tak naprawdę jest w tych danych - jeździłem dookoła warszawy i nawigacja prowadziła sprawnie po drogach oddanych całkiem niedawno.


Tak, firmware już 2 razy się aktualizował - z tym nie mam problemu.
Mapy są Google, ale nawiguje wg danych które robi Tesla.
Ostatnio jadąc do Białowieży, kazała skręcić w starą drogę, mimo że obok była nowa na mapie.
 

EVJerry

Fachowiec
nie martwię się.. raczej to śmieszne dla mnie było że miałem "dane nawigacji" sprzed 2 lat. inna sprawa, że podzielam rozważania innych w tym wątku, co tak naprawdę jest w tych danych - jeździłem dookoła warszawy i nawigacja prowadziła sprawnie po drogach oddanych całkiem niedawno.


Tak, firmware już 2 razy się aktualizował - z tym nie mam problemu.
Pewnie firmware na początku miałeś z ".100" na końcu - tak oznaczają fabryczne wersje.
Mapy w nawigacji pewnie odpowiadają tym, które były aktualne gdy sterownik powstawał. Junipera nie było w 2023 r. na rynku przecież, ale HW4 już było.
 

EVJerry

Fachowiec
Owszem, za mapy odpowiada MCU. Ale najnowsze jest MCU3 z 2021 r., więc to nie ta data. Logicznym wydaje mi się, że oprogramowanie MCU jest dostosowywane do gadania z HW, a zatem najnowsza duża zmiana pewnie była wtedy, gdy wyszło HW4.
Nie bardzo jest powód, by wgrywać w fabryce najnowsze dane nawigacyjne, skoro i tak nie wiadomo kiedy pojazd będzie wydany, a aktualizacja wgra się dość szybko na początku użytkowania.
 

EVJerry

Fachowiec
Jak przykład wyżej wskazuje nie robią tak. Ja odbierając samochód też nie miałem najnowszych danych mapowych. Wydaje się to dość logicznym. Dane mapowe nie wpływają na bezpieczeństwo i sprawność pojazdu, więc można je zaktualizować po odbiorze. Oprogramowanie firmware wpływa, więc jest w miarę aktualne. Ale nawet i w tym przypadku nie to dostępne dla innych pojazdów, bo od różnych osób miałem potwierdzenie, że dostawały samochody z wersjami kończącymi się na ".100", które nie są ogólnodostępne. Więc wydaje się, że wersje ".100" i chyba też ".200" to są tzw. wersje fabryczne (ang. factory).
Z punktu widzenia użytkownika chciałoby się odebrać samochód z najnowszym oprogramowaniem i mapami. Ale z punktu widzenia Tesli ogarnięcie tego oznaczałoby, że gdzieś trzeba by było to robić w miarę ręcznie - pewnie przy wydaniu pojazdu, a to i czas i pracownik potrzebny do tego.
Niby mogłoby się to odbywać automatycznie, bo Tesla może wiedzieć kiedy jest w salonie, ale wtedy kwestia naładowania akumulatora jest istotna albo tego, że ona sobie rozpoczęła automatycznie aktualizację, a jest potrzeba samochód przestawić - więc znów kłopot.
Innymi słowy zysk nie uzasadnia kosztów. No ale to takie moje przemyślenia, które oczywiście mogą być błędne.
 

inter

Pionier e-mobilności
Jak przykład wyżej wskazuje nie robią tak. Ja odbierając samochód też nie miałem najnowszych danych mapowych. Wydaje się to dość logicznym. Dane mapowe nie wpływają na bezpieczeństwo i sprawność pojazdu, więc można je zaktualizować po odbiorze. Oprogramowanie firmware wpływa, więc jest w miarę aktualne. Ale nawet i w tym przypadku nie to dostępne dla innych pojazdów, bo od różnych osób miałem potwierdzenie, że dostawały samochody z wersjami kończącymi się na ".100", które nie są ogólnodostępne. Więc wydaje się, że wersje ".100" i chyba też ".200" to są tzw. wersje fabryczne (ang. factory).
Z punktu widzenia użytkownika chciałoby się odebrać samochód z najnowszym oprogramowaniem i mapami. Ale z punktu widzenia Tesli ogarnięcie tego oznaczałoby, że gdzieś trzeba by było to robić w miarę ręcznie - pewnie przy wydaniu pojazdu, a to i czas i pracownik potrzebny do tego.
Niby mogłoby się to odbywać automatycznie, bo Tesla może wiedzieć kiedy jest w salonie, ale wtedy kwestia naładowania akumulatora jest istotna albo tego, że ona sobie rozpoczęła automatycznie aktualizację, a jest potrzeba samochód przestawić - więc znów kłopot.
Innymi słowy zysk nie uzasadnia kosztów. No ale to takie moje przemyślenia, które oczywiście mogą być błędne.
Fabryka ma pełna automatyzację wersja x.100 to najbardzie sprawdzone wersje oprogramowania.
Jako ciekawostka, będąc na ładowarce w Ząbkach, miałem info o nowej wersji firmware. Podczas ładowania w 20-30 minut ściągnęło oprogramowanie z info że mogę aktualizować po zakonczeniu ładowania.
Normalnie u mnie w domu, ściąga taki firmware około 2 godziny.
 

EVJerry

Fachowiec
Możliwe, że w salonach jest proxy, które firmware keszuje bo jest duża szansa, że będzie potrzebne do więcej niż jednego pojazdu. Więc słał je po wifi. Natomiast w domu idzie bezpośrednio przez Internet i to zdecydowanie nie działa optymalnie. Mam światłowód 1Gb/s - ściąga się zdecydowanie wolniej, niż możliwości techniczne. Potrafiłem ściągać przez hotspot 5G, który miał aktualnie prędkość na poziomie 600 Mb/s lub więcej - też szło stosunkowo wolno. Taki life.
 

inter

Pionier e-mobilności
Możliwe, że w salonach jest proxy, które firmware keszuje bo jest duża szansa, że będzie potrzebne do więcej niż jednego pojazdu. Więc słał je po wifi. Natomiast w domu idzie bezpośrednio przez Internet i to zdecydowanie nie działa optymalnie. Mam światłowód 1Gb/s - ściąga się zdecydowanie wolniej, niż możliwości techniczne. Potrafiłem ściągać przez hotspot 5G, który miał aktualnie prędkość na poziomie 600 Mb/s lub więcej - też szło stosunkowo wolno. Taki life.
W Tesli awaryjna instalacja jest przez pena, tak wszystko jest przez OTA.
WiFi w samochodzie ma swoje ograniczenia, pewnie wiecej jak 50-70MB/s. nie wyciągniesz.
 
Top