Czy tesle są kradzione?

Kuba K.

Posiadacz elektryka
Czyli nic nowego, chyba każdy startup tak działa :). Najpierw pisanie softu nas hurra, customer delight I dodawanie nowych funkcjonalności. Potem ludzie, którzy soft oryginalnie napisali zwalniają się i tak rośnie kula śniegowa a raczej kula g***na. Kolejne ekipy próbują to utrzymać i łatać. I tak to się żyje powolutku w IT :).
Można to robić jak w legacy. Dwa lata klejenia softu, wielka kupa z deploymentem, kupa customer experience i następna wersja za kolejny rok która wrzuci trochę nowych feature i nowych bugow.
Akurat w sofcie Tesli widze progres i smuci mnie brak społeczności bughunterow i spadające tempo releasow
 

slaveq

Pionier e-mobilności
Można to robić jak w legacy. Dwa lata klejenia softu, wielka kupa z deploymentem, kupa customer experience i następna wersja za kolejny rok która wrzuci trochę nowych feature i nowych bugow.
Akurat w sofcie Tesli widze progres i smuci mnie brak społeczności bughunterow i spadające tempo releasow
Nie powiedziałem, że jedno podejście jest lepsze od drugiego. Teraz jestem w takim okrzeplym startupie i dokładnie te same problemy o których mówi @mgapinski . Zła wiadomość jest taka, że prawdopodobnie nikt tego nie naprawi, chyba że koszty wdrażania jakichkolwiek zmian będą już tak ogromne, że przekroczą próg bólu.
 

Michal

Moderator
Potem ludzie, którzy soft oryginalnie napisali zwalniają się i tak rośnie kula śniegowa a raczej kula g***na.
Z mojego doświadczenia, największy wkład do tej kuli ma właśnie zmieniająca się ekipa, bo każdy nowy programista nie chce grzebać się w czyimś kodzie i najchętniej przepisał by wszystko od początku. Jeszcze nigdy chyba nie widziałem takiej sytuacji, że przychodzi ktoś nowy i mówi: "ale dobry kod - rozwijamy, ogień" :p zawsze jest to samo, jęk i zgrzytanie zębami, że on by to zrobił lepiej, a po 2-3 latach, nawet jak pisze coś od zera, to przychodzi po nim następny i narzeka :p
 

Michal

Moderator
Niestety niewielu programistów rozumie od początku, że kod jest od tego żeby zarabiał, a nie wyglądał :p
Jeśli przy okazji może wyglądać, to super, ale jeśli to wymaga włożenia kupy czasu i pieniędzy, to najczęściej nie ma na to szans.

Widziałem w życiu już kilka projektów przepisywanych od początku, które zajmowały kilka lat i finalnie lądowały w koszu, bo nie były w stanie poprawnie odwzorować funkcjonalności, budżet był przekroczony kilkukrotnie, a nigdzie na horyzoncie nie było widać końca.

Ostatnio w jakimś wywiadzie trafiłem na fajne info, że kod lądowania rakiet SpaceX pisał jeden gość bez zespołu, bo to było najbardziej optymalne.
Niestety prawda jest taka, że każdy zespół wprowadza jakiś chaos.
 

mgapinski

Posiadacz elektryka
Czyli nic nowego, chyba każdy startup tak działa :). Najpierw pisanie softu nas hurra, customer delight I dodawanie nowych funkcjonalności. Potem ludzie, którzy soft oryginalnie napisali zwalniają się i tak rośnie kula śniegowa a raczej kula g***na. Kolejne ekipy próbują to utrzymać i łatać. I tak to się żyje powolutku w IT :).
Nie nie nie, to nie jest to. To jest inny poziom zarządzania już, to nie jest i nigdy nie była typowa startupowa energia
 

mgapinski

Posiadacz elektryka
Niestety niewielu programistów rozumie od początku, że kod jest od tego żeby zarabiał, a nie wyglądał :p
Jeśli przy okazji może wyglądać, to super, ale jeśli to wymaga włożenia kupy czasu i pieniędzy, to najczęściej nie ma na to szans.

Widziałem w życiu już kilka projektów przepisywanych od początku, które zajmowały kilka lat i finalnie lądowały w koszu, bo nie były w stanie poprawnie odwzorować funkcjonalności, budżet był przekroczony kilkukrotnie, a nigdzie na horyzoncie nie było widać końca.

Ostatnio w jakimś wywiadzie trafiłem na fajne info, że kod lądowania rakiet SpaceX pisał jeden gość bez zespołu, bo to było najbardziej optymalne.
Niestety prawda jest taka, że każdy zespół wprowadza jakiś chaos.
Zgaszam się w 100%, tak samo jest w Tesli. Zespoły są bardzo małe, więcej osób robi u nas prostą aplikację bankową niż tam cały infotainment. Dla mnie to to może być brzydkie pod maską, tylko żeby się nie sypało i co najważniejsze nie miało TONY dziur. Oni świadomie łamią GPL na każdym komponencie którego używają i płacą za to konkretny hajs. Branża automotive jest specyficzna, Tesla zrobiła rewolucję jeśli chodzi o oprogramowanie ale to już jest ten moment kiedy powinni trochę zapanować nad tym bałaganem, wypychają za dużo tych samochodów, żeby sobie pozwolić na takie fuckupy. Nigdy nie winiłbym programistów, taka "kultura" organizacji i sposób zarządzania. W sumie to fajnie by było jakby ktoś zmienił Elona na górze albo przynajmniej przejął 95% obowiązków
 

daniel

Señor Meme Officer
Ostatnio w jakimś wywiadzie trafiłem na fajne info, że kod lądowania rakiet SpaceX pisał jeden gość bez zespołu, bo to było najbardziej optymalne.
Niestety prawda jest taka, że każdy zespół wprowadza jakiś chaos.
Nie wiem czy pracował nad nawigacją Spaceshipem, ale wspomina coś o tym, że po Dragonie mieli dalsze projekty. Trochę dawno słuchałem wywiadu i nie pamiętam w którym momencie to mówi, ale polecam cały.
 

gim-kg

Pionier e-mobilności
Jak wchodzi Ci jakaś wersja. np. 2023.6.1 to ona idzie załóżmy do 5% floty. Jak są bugi to zatrzymują, ludzie którym się nie zainstalował update już nie mogą go pobrać. Potem wchodzi 6.2, znowu do 5% floty i zaczynamy od początku cały proces. Dlatego czasami dostajesz jakiś build typu .8 miesiąc po tym jak na teslascope pojawiły się pierwsze instalacje. No i EU ma zawsze trochę później niż USA, mamy osobny kanał dystrybucji softu, sort of.
Tak z ciekawości, bo żyje (nie wiem czy słusznie), że wybranie poziomu aktualizacji „standardowe” zamiast „zaawansowane” oszczędzi nas z instalacji tych bardziej niestabilnych wersji. Możesz potwierdzić?
 

Michal

Moderator
Zgaszam się w 100%, tak samo jest w Tesli. Zespoły są bardzo małe, więcej osób robi u nas prostą aplikację bankową niż tam cały infotainment. Dla mnie to to może być brzydkie pod maską, tylko żeby się nie sypało i co najważniejsze nie miało TONY dziur. Oni świadomie łamią GPL na każdym komponencie którego używają i płacą za to konkretny hajs. Branża automotive jest specyficzna, Tesla zrobiła rewolucję jeśli chodzi o oprogramowanie ale to już jest ten moment kiedy powinni trochę zapanować nad tym bałaganem, wypychają za dużo tych samochodów, żeby sobie pozwolić na takie fuckupy. Nigdy nie winiłbym programistów, taka "kultura" organizacji i sposób zarządzania. W sumie to fajnie by było jakby ktoś zmienił Elona na górze albo przynajmniej przejął 95% obowiązków
Niestety obecna kultura całego kapitalizmu jest jaka jest i Tesla nigdy nie będzie mogła zwolnić tempa jeśli chce się utrzymać i pchać branże automoto do przodu.

Osobiście byłem świadkiem przepisywania 5 dużych systemów (Adserwer, CRM, CMS, web analitics), bo ich "kod jest tak straszny, że nie da się rozwijać". Wyceny przepisywania na 0,5 - 1 rok. Dwa z nich po roku - dwóch zostały jednak na starym kodzie i są rozwijane mimo, że się nie dało, a całe przepisywanie wylądowało w koszu.
Jeden nowy powstał po 3 letnich męczarniach i jest gorszy w rozwoju niż stary ale wcisnęli go, bo nie było jak się przyznać do błędu - w zasadzie rozwoju nie ma kompletnie.
Jeden powstał po 3 latach i jest w miarę ok - powiedziałbym, że tempo rozwoju to połowa/ćwierć wcześniejszego (75% czasu programistów zajmuje pisanie/zmienianie testów automatycznych), a błędogenność i tak finalnie podobna jak w starym kodzie, może odrobinę mniejsza.
Jeden jest super, ale był napisany od zera bez odtwarzania założeń i w zasadzie przez 2 osoby - jedna bebechy, druga front. No i jest w miarę prosty w użytkowaniu, więc łatwo było określić proste wymagania.

Jeśli piszesz oprogramowanie szybko i pod konkretne biznesowe potrzeby chwili, to później naprawdę ciężko to wszystko zebrać w logicznym czasie w jakikolwiek opis, żeby jakiś zespół był w stanie chociaż odtworzyć funkcjonalność. Zwykle kończy się to tak, że powstaje taki upośledzony podziurawiony klon, który w dniu wchodzenia na produkcję już wymaga łatania na szybko (bo pieniądze z biznesu ciekną przez te dziury) i po 6 miesiącach takiego łatania robi się z tego większy bałagan niż był wcześniej. Finalnie zespół, który pisał nową wersję ma już dość, zaczyna się rozpadać i przychodzą nowi ludzie, którzy mówią, że tego kodu nie da się rozwijać :p

Ja obecnie wszędzie, gdzie tylko mogę, staram się pracować z jednym full stack deweloperem na jeden system, a systemy dzielić na możliwie małe właśnie pod tym kontem.
 
Last edited:
Top