EV Experience 2025 - Urban Edition Łódź

umcus

Pionier e-mobilności
Z czystej ciekawości przejechaliśmy się do Łodzi na EV Experience 2025. I nie żałuję, na przyszłość polecam poświęcić jeden dzień - zupełnie inaczej się odbiera samochody, gdy wsiada się po kolei do kolejnych. To samo powinno być dla wersji spalinowych :)

W sumie to powinienem zacząć od tego, że na nasze postrzeganie prezentowanych tam samochodów było mocno spaczone tym, że jeździmy Teslą i przez jej pryzmat ocenialiśmy pozostałe samochody, ale o tym później.

Szybko się przekonaliśmy, że Stellantis to praktycznie jedno i to samo niezależnie od marki, jedynie 600 Abarth i Alfa Junior (chyba?) jakoś się (pozytywnie) wyróżniały. Pozostałe to plastik-fantastik, choć i w Alfie i 600 też można było go znaleźć, to jakoś mniej to raziło. Poza tym mieliśmy wrażenie, że reszta Stellantisa po prostu nie chciała jechać. Wiem, mało KM i Nm robi swoje, ale naprawdę oczekiwaliśmy większej zrywności od EV. Fiat Grande Panda z zewnątrz robił super wrażenie, jednak przytłaczająca ilość plastiku w środku nas zabiła.

BMW i Mercedes - kompletnie nie moja bajka, nie jeździliśmy.

Audi A6 etron - naprawdę fajny wóz, super HUD, fajny dach panoramiczny, ekran dla pasażera, wygodne fotele, duża bateria i... niczym nie obite, plastikowe (!) i małe kieszenie w drzwiach, ładowarka indukcyjna gdzieś schowana, tandetna regulacja nawiewów - a to samochód za podobno prawie 400k. Napęd, wyciszenie i ogólny komfort super. Choć zawieszenie niby pneumatyka, ale szczerze mówiąc spodziewałem się większego "łał" w porównaniu do Junipera. Lusterka cyfrowe nie moja bajka, o ile jeszcze prawe jakoś ujdzie, o tyle kąt patrzenia na lewe jest beznadziejny. A, byłbym zapomniał, fajnie, że były kamery 360, ale jakość tylnej kamery wołała o pomstę do nieba. Nie dość, że wrażenie 360 albo 240p, to jeszcze klatkowała - nie chcę wiedzieć, jak to wygląda nie w słoneczny dzień, a wieczorem albo w nocy. WTF?!

Skoda Elroq - solidna jak to Skoda. Naprawdę fajna bryła, nawet fajne wykończenie, moim zdaniem lepsze niż w najnowszym Superbie (imho ten model ma podłej jakości skóry i ogólnie materiały). Czuć było, że nie ma aż takich oszczędności na materiałach jak w Stellantisie czy MG, pojedyncze wpadki typu rączka drzwi za którą się ciągnie drzwi mogłaby być czymś obita. Obydwa ekrany bardzo fajne i ostre, a kamera cofania o parę klas wyżej niż w Audi A6 ;) . Nie mogłem ogarnąć ruszania, zawsze było szarpnięcie, być może można coś z tym zrobić.

MG4 - największe zaskoczenie na plus. Wiem, w środku królował plastik, kierunkowskazy chodziły hmmm..topornie, nieco za dużo piano black, klawisze na kierownicy są nieco tandetne. W bogatszej wersji jest podobno lepiej, ale najbardziej mnie urzekło to, że on zwyczajnie reagował natychmiastowo na gaz, czuło się, że aż chce jechać, w odróżnieniu samochodów Stellantisa - w końcu czuło się, że jedzie się EV, a nie zwykłym benzyniakiem. Naprawdę fajnie się nim jechało. Jako drugi samochód pewnie byłby na mojej short-liście.

Mini - gokart, za bardzo w nim trzęsło, mamy mieszane uczucia względem okrągłego ekranu centralnego. Nie nasza bajka.

Zamierzamy się jeszcze kiedyś Byd-ami przejechać, reszta chińczyków na razie nas nie pociągała.

I teraz wnioski końcowe. Stety - niestety jeździmy Teslą, jak wspomniałem na samym początku to mocno rzutowało na nasz osąd.

1) Po pierwsze primo reakcja na gaz, już nawet nie chodzi o moc (*) - mam wrażenie, że producenci wielu samochodów specjalnie tną moment, żeby albo ograniczyć mielenie oponami przy FWD albo żeby jazda bardziej przypominała jazdę samochodem spalinowym. Tam, gdzie Teslą spokojnie przyspieszałem (odcinki z nierówną nawierzchnią czy kostką/torami), tam w innych samochodach albo czułem jakieś uślizgi albo jakbym wrzucił tryb ECO (mimo ustawienia w normal lub sport). To wynika w prosty sposób z mocy i Nm, po prostu czuć, że Tesla chce jechać, robi to z taką łatwością. Swoją drogą ni cholery nie zgodzę się z przedstawicielem Skody, który z nami jechał - twierdził, że testowali różne samochody w tym Tesle i wg niego w Tesli wyraźnie czuć masę i wysoki środek ciężkości i ogólnie sprawia wrażenie ociężałej w odróżnieniu od Elroq. Jasne, Y to nie 3, w szybkich zakrętach charakterystyka SUVa robi swoje, no ale litości, rozumiem jakby powiedział to gość od Audi A6, ale Elroq? No dobra, nie jechałem nim autostradą 140, no ale są pewne granice zaklinania rzeczywistości.

2) Po drugie primo, (byle)jakość wykończenia. Ja wiem, że Tesla Y najtańsza nie jest jest, a zarazem jest daleka od premium i jej tapicerka obok skóry nie stała, ale kurczę, gdziekolwiek bym nie pomacał, to miękki i/albo przyjemny w dotyku materiał - hitem były BMW i Audi ze swoimi kieszeniami w drzwiach z plastikiem wcale nie powalającym w dotyku, a to są auta o ładne -dziesiąt czy -set tysięcy droższe. O wykończeniu bagażnika to najlepiej w większości przypadków nie wspominać.

3) Tak a'propos spadającej sprzedaży Tesli - mimo, że w Łodzi jest self-serve, to zarówno 3 jak i nowy Y cieszyły się nieustającym powodzeniem, na okrągło jeździły, jak Audi i BMW (zakładam, że niekoniecznie z powodu chęci zakupu, a raczej chęci samej przejażdżki). Większkość Stellantisa oraz BYD były dużo mniej popularne, VW nieco lepiej. Chińczyki cieszyły się sporym powodzeniem.

4) Jeeeeezu, Tesla Y skręca jak tankowiec, jak fajnie było się przejechać samochodami, które zawracają "w miejscu" ;)

5) Co do jazdy po samej Łodzi mam tylko jeden komentarz:
Skala buractwa i/albo braku umiejętności myślenia/przewidywania oraz elementarnej uprzejmości mnie powaliła. Albo to był po prostu sprzeciw lokalesów wobec takiego nagromadzenia łatwopalnych EV ;) W tym momencie chciałbym serdecznie pozdrowić międzynarodowym znakiem pokoju pana w Volvo, który za wszelką cenę próbował wyrazić swoje oburzenie, że śmiałem go objechać buspasem zamiast grzecznie stać w kolejce kilkunastu pojazdów.


*) Po tej przejażdżce, w tym 50km autostradą mam jedno w głowie - ależ to jest responsywny i cichy samochód, w końcu jazda autostradą z prędkościami autostradowymi nie męczy i jest przyjemnością. Ok, zgoda, powyżej pewnej prędkości już tak piorunująco nie przyspiesza, niemniej nie oszukujmy się, vmax to jest chwila ;) - bez komentarzy proszę ;)
 

Najnowsze dyskusje

Top