A gdy do jakieś pracy trzeba dwóch to chyba już nijak się nie da..
Wróciłem dziś z porannego pływania, gdzie spotkałem lokalnego. I ten mi się, żali że umówił się z kolegą na 6 rano, bo złom mieli wozić, a kolega nie przyszedł bo na pewno zapił - a sam ledwo stoi i chwieje się jak ta osika. Skończyłem pływać, wyszedłem z wody i widzę że dalej czeka na kolegę robiąc winko. Dobrze, że oni chociaż złom planowali wozić, bo robota nawet przy słupku do ładowania to w takim stanie - pewnie tak samo bezpieczna jak kłaść panele PV na góralskim dachu podczas deszczu.
Wróciłem dziś z porannego pływania, gdzie spotkałem lokalnego. I ten mi się, żali że umówił się z kolegą na 6 rano, bo złom mieli wozić, a kolega nie przyszedł bo na pewno zapił - a sam ledwo stoi i chwieje się jak ta osika. Skończyłem pływać, wyszedłem z wody i widzę że dalej czeka na kolegę robiąc winko. Dobrze, że oni chociaż złom planowali wozić, bo robota nawet przy słupku do ładowania to w takim stanie - pewnie tak samo bezpieczna jak kłaść panele PV na góralskim dachu podczas deszczu.
