dokładnie tak
dlatego ludzie się tego boją bo nie umieją wprost policzyć i zrobić aby było taniej
tu trzeba kombinować - mieć dom, dobre taryfy czy PV i wtedy ma sens
inaczej sens jest średni - ekonomiczny sens
a jak ktoś mieszka w bloku to już ogóle ciężko zrobić nawet aby wyrównać do cen diesla czy wydajnej benzyny
Nie wiele trzeba "kombinować". Trzeba "coś" zrobić. Dla wielu ludzi zrobienie czegokolwiek jest poza zakresem. Zainstalowanie gniazdka (powolnego) na swojej działce - 2-3k + połówka dla szwagra. W wersji deluxe 2x tyle na zwiększenie mocy przyłączeniowej + elektryka, żeby te 3f pociągnął. W bloku - różnie. Z mojego doświadczenia trochę rozmów, trochę pism, chwila myślenia jak zrobić sobie lepiej i jest. Największy problem, graniczący z brakiem możliwości instalacji, to wielgachne blokowiska z PRL gdzie samochodów jest więcej niż mieszkań, a parkuje się gdzie się da. Oczywiście są przypadki szczególne, gdzie trafi się na jakiegoś dzbana, który sens życia znajduje w uprzykrzaniu go innym. W większości przypadków też się da, tylko może to już wymagać trochę więcej wysiłku i pieniędzy. Może się okazać, że lepiej zaczekać 3 lata aż EV przestaną być ufoludkami i ktoś inny przetrze szlak. Na publicznych słupkach AC wychodzi podobnie jak benzyna. Na DC z pozłacanym prądem drożej niż benzyna. Oczywiście pytanie czy porównujemy z jakąś tam corollą, czy np. Dodge RAM (nie wiem ile pali, ale chyba dużo...).
Tylko jak już gdzieś pisałem, nie ma znaczenia jak jest, ważne jak rzeczywistość jest postrzegana przez potencjalnych nabywców EV. I tutaj zaczynają się sprzedażowe schody.
Większość kupujących chce tani, w miarę nowy samochód, bez ryzyka problemów. Idzie po Skodę, Clio w okolicach <50k, ze złudną nadzieją, że to pojeździ. Jak kogoś poniesie, to poszuka sobie za te 80k używanego Sportage, żeby zadawać szyku na zebraniach działkowców. Używane EV, to aktualnie nisza dla ludzi, którzy już mieli jakiś kontakt z EV w swoim otoczeniu i to raczej takich nieco bardziej majętnych.