Jakie EVSE / Wallbox dla TM3?

6a8

Posiadacz elektryka

adamusek

Posiadacz elektryka
@6a8 pod względem kompaktowości świetna - wychodzi od 1700zł/7.4kw bardzo fajna.
 

Pepek

Posiadacz elektryka
Ja niezmiennie polecam Zencar z evston.com.pl - 11kw na 3f, kompaktowy rozmiar, brałem już ze sobą nie raz i do rodziny na Śląsk i na wieś i na każde gniazdo ładnie działa - w tej cenie (1.614 zł brutto) dla mnie bomba.
 

elveh

Posiadacz elektryka
ale wiesz ze w kazdym samochodzie o balansowanie baterii dba wbudowany bms a o ladowanie - pokladowa ladowarka - i te dwa komponenty komunikuja sie wzajemnie
to co na filmie to jest EVSE i nie ma nic wspolnego z ladowarka i nie ma mozliwosci komunikacji z bms-em w samochodzie
widze to troche jak czarodziejskie krysztaly na porost wlosow
jedyne co przychodzi mi do glowy od technicznej strony to w trybie "balansowania" nieprzerywanie procesu ladowania gdy obc wysle syglaml "ladowanie stop"

Niestety firmy szukają "magicznych" dróg na sprzedanie swoich produktów i pokazanie że są inne niż reszta. Konsument nieświadomy i niemający czasu na pełne wertowanie specyfikacji i standardów może kupić tego typu przekazy marketingowe i oczekiwać technologii, która nie będzie na koniec dawała tego - co obiecuje.

Wg. mojej opinii - o ile to urządzenie nie posiada niezależnego kanału komunikacyjnego np. za pośrednictwem interfejsu OBD2 z modułem BMS po stronie samochodu, to tak naprawdę w zasadzie niewiele - o ile cokolwiek może. Jest to bowiem konsekwencją tego iż sam standard IEC 61851 w części związanej z komunikacją po linii CP (Control Point) nie przenosi żadnej informacji na temat nie tylko zbalansowania poszczególnych ogniw baterii trakcyjnej - ale NAWET aktualnego poziomu naładowania baterii. Niestety - ale tak to wygląda. Po przeczytaniu tej instrukcji obsługi rozumiem, że ktoś mógł mieć "zamiar" odgadnięcia stanu baterii na podstawie analizy przebiegu krzywej ładowania - ale kaman ;)))) Nie mówiąc już o tym, że prezentowany film pokazuje najpierw ładowanie peugeota, a potem nissana... czyli algorytm najpierw analizując krzywą ładowania doszedł do wniosku jak "podejść" BMS'a i przetwornicę w samochodzie (peugeocie), tak by zbalansować ogniwa jednego auta, a potem zastosował to na drugim (nissanie). To tak jakby czujniki automatycznego golibrody kalibrowały sie na buzi Przemka, a potem goliły Adama.

Stacja faktycznie jest masterem w relacji EVSE<>EV, niemniej jednak może co najwyżej wyznaczać maksymalny poziom prądu pobieranego przez pojazd >=6A i tyle. Twórcy standardu uczynili go nawet ślepego na ilość faz w procesie ładowania. Niestety. Oczywiście możemy również przerwać ładowanie i to by było na tyle. Nie możemy wpływać bezpośrednio na żadne napięcia, nie mamy mechanizmów do bezpośredniego wyzwalania procesu balansowania ogniw. To wszystko jest rola BMS'a. Możemy i owszem monitorować przepływ prądu. Możemy też mierzyć napięcie ZMIENNE 230/400V - ale to nie to napięcie mamy na poszczególnych ogniwach. Tego EVSE wogóle nie widzi, bo pomiędzy nim a baterią trakcyjną jest jeszcze przetwornica AC/DC w samochodzie. Dla odnotowania, tworzona przez różnych producentów i bazując na różnych pomysłach konstrukcyjnych.

Jako inżynier podchodzę do takich dyskusji bardzo ostrożnie i zakładam że moja wiedza również nie jest nieskończona i mogę się mylić, zatem prosiłbym o przekazanie jakie konkretnie mechanizmy standardów IEC 61851 zostały wykorzystane do:
1. rozpoznania z jakim konkretnie pojazdem i modelem mamy do czynienia - by na tej podstawie wywnioskować z jakim rodzajem ogniw mamy do czynienia a także jaka przetwornica jest po stronie pojazdu.
2. rozpoznania jaki był początkowy stan naładowania baterii trakcyjnej oraz czy spadki prądu generowane przez pojazd były związane z dochodzeniem do odpowiedniego poziomu naładowania ogniw, a nie przypadkiem wynikały np. z chwilowego przegrzania ogniw w procesie ładowania - np. w nissanie
3. rozpoznania z jakim konkretnie pojazdem w danej sesji ładowania urządzenie się połączyło... przypomnę tylko, że dopiero standard ISO15118 wprowadza takie możliwości, a nic o tym tutaj nie widzę, dodatkowo te pojazdy również nie posiadają ISO15118

Równolegle w instrukcji znajduję informację o funkcji wyłącznika różnicowo-prądowego, ale w samej specyfikacji nie ma o nim mowy. Nie jest też dla mnie jasne, czy urządzenie było konstruowane jako urządzenie w typie 2, czy też w typie 3. (pewnie jako 2 - bo jest przenośne).

Użytkujący powinni wiedzieć czy nie powinni po stronie instalacji elektrycznej zapewnić odpowiednich zabezpieczeń.

Ciekawe jest dla mnie też coś opisywane jako current boost - opis sugeruje, że stacja może wymusić przepływ większego prądu niż ten pobierany przez przetwornice AC/DC w samochodzie. Dobrze by było wiedzieć jak to ma się odbywać, skoro EVSE z natury nie są (w rozumieniu elektrotechnicznym) układami przekształtnikowymi - nie przekształcają napięcia, czy prądu. Bez takiej operacji - np. bez układu wewnętrznej przetwornicy AC/AC np. jest to niemożliwe do osiągnięcia. Standard definiuje, że EVSE ustala maksymalny poziom prądu jaki może pobrać samochód - ale nie może w żadnen sposób zmusić go do zwiększenia prądu, który w danym momencie pojazd pobiera. No chyba, że mają na myśli podniesienie poziomu napięcia - tym samym przekazywanie większej ilość energii elektrycznej, czyli zwiększeni mocy ładowania.. ale wracamy do punktu wyjścia, że w tej sytuacji EVSE nie byłoby tylko EVSE, ale miało w środku przetwornicę, transformator, czy inny rodzaj układu przekształtnikowego.

To co ew. może faktycznie działać, to monitoring napięć i przekładanie ich na obniżanie mocy ładowania - przy czym bez wiedzy o topologi gałęzi sieci elektrycznej, do której podłączona jest stacja może to powodować dużą trudność w oszacowaniu obciążenia, poza tym to zależy również od rezystancji przewodów połączeniowych, ich długości. No nic - dla mnie bardzo ciekawe case study. To znaczy ciekawe, że rynek chyba lubi takie oferty :))))
 

Olecki

Pionier e-mobilności
Pewnie że rynek lubi takie rzeczy - dużo nieznanych pojęć o których przeciętny Kowalski nie wie nic ale brzmią dobrze. Sam na początku słysząc zwyczajowo 'ładowarka' miałem wrażenie że to dość skomplikowane urządzenie. Do czasu aż rozkręciłem pierwszego wallboxa wtedy nastąpił szok i zdziwienie co tu tyle kosztuje.
 

Jaceq

Pionier e-mobilności
Ja niezmiennie polecam Zencar z evston.com.pl - 11kw na 3f, kompaktowy rozmiar, brałem już ze sobą nie raz i do rodziny na Śląsk i na wieś i na każde gniazdo ładnie działa - w tej cenie (1.614 zł brutto) dla mnie bomba.
Też używam i zero problemów. Zarówno na trzech fazach jak na jednej.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Niestety firmy szukają "magicznych" dróg na sprzedanie swoich produktów i pokazanie że są inne niż reszta. Konsument nieświadomy i niemający czasu na pełne wertowanie specyfikacji i standardów może kupić tego typu przekazy marketingowe i oczekiwać technologii, która nie będzie na koniec dawała tego - co obiecuje.

Wg. mojej opinii - o ile to urządzenie nie posiada niezależnego kanału komunikacyjnego np. za pośrednictwem interfejsu OBD2 z modułem BMS po stronie samochodu, to tak naprawdę w zasadzie niewiele - o ile cokolwiek może. Jest to bowiem konsekwencją tego iż sam standard IEC 61851 w części związanej z komunikacją po linii CP (Control Point) nie przenosi żadnej informacji na temat nie tylko zbalansowania poszczególnych ogniw baterii trakcyjnej - ale NAWET aktualnego poziomu naładowania baterii. Niestety - ale tak to wygląda. Po przeczytaniu tej instrukcji obsługi rozumiem, że ktoś mógł mieć "zamiar" odgadnięcia stanu baterii na podstawie analizy przebiegu krzywej ładowania - ale kaman ;)))) Nie mówiąc już o tym, że prezentowany film pokazuje najpierw ładowanie peugeota, a potem nissana... czyli algorytm najpierw analizując krzywą ładowania doszedł do wniosku jak "podejść" BMS'a i przetwornicę w samochodzie (peugeocie), tak by zbalansować ogniwa jednego auta, a potem zastosował to na drugim (nissanie). To tak jakby czujniki automatycznego golibrody kalibrowały sie na buzi Przemka, a potem goliły Adama.

Stacja faktycznie jest masterem w relacji EVSE<>EV, niemniej jednak może co najwyżej wyznaczać maksymalny poziom prądu pobieranego przez pojazd >=6A i tyle. Twórcy standardu uczynili go nawet ślepego na ilość faz w procesie ładowania. Niestety. Oczywiście możemy również przerwać ładowanie i to by było na tyle. Nie możemy wpływać bezpośrednio na żadne napięcia, nie mamy mechanizmów do bezpośredniego wyzwalania procesu balansowania ogniw. To wszystko jest rola BMS'a. Możemy i owszem monitorować przepływ prądu. Możemy też mierzyć napięcie ZMIENNE 230/400V - ale to nie to napięcie mamy na poszczególnych ogniwach. Tego EVSE wogóle nie widzi, bo pomiędzy nim a baterią trakcyjną jest jeszcze przetwornica AC/DC w samochodzie. Dla odnotowania, tworzona przez różnych producentów i bazując na różnych pomysłach konstrukcyjnych.

Jako inżynier podchodzę do takich dyskusji bardzo ostrożnie i zakładam że moja wiedza również nie jest nieskończona i mogę się mylić, zatem prosiłbym o przekazanie jakie konkretnie mechanizmy standardów IEC 61851 zostały wykorzystane do:
1. rozpoznania z jakim konkretnie pojazdem i modelem mamy do czynienia - by na tej podstawie wywnioskować z jakim rodzajem ogniw mamy do czynienia a także jaka przetwornica jest po stronie pojazdu.
2. rozpoznania jaki był początkowy stan naładowania baterii trakcyjnej oraz czy spadki prądu generowane przez pojazd były związane z dochodzeniem do odpowiedniego poziomu naładowania ogniw, a nie przypadkiem wynikały np. z chwilowego przegrzania ogniw w procesie ładowania - np. w nissanie
3. rozpoznania z jakim konkretnie pojazdem w danej sesji ładowania urządzenie się połączyło... przypomnę tylko, że dopiero standard ISO15118 wprowadza takie możliwości, a nic o tym tutaj nie widzę, dodatkowo te pojazdy również nie posiadają ISO15118

Równolegle w instrukcji znajduję informację o funkcji wyłącznika różnicowo-prądowego, ale w samej specyfikacji nie ma o nim mowy. Nie jest też dla mnie jasne, czy urządzenie było konstruowane jako urządzenie w typie 2, czy też w typie 3. (pewnie jako 2 - bo jest przenośne).

Użytkujący powinni wiedzieć czy nie powinni po stronie instalacji elektrycznej zapewnić odpowiednich zabezpieczeń.

Ciekawe jest dla mnie też coś opisywane jako current boost - opis sugeruje, że stacja może wymusić przepływ większego prądu niż ten pobierany przez przetwornice AC/DC w samochodzie. Dobrze by było wiedzieć jak to ma się odbywać, skoro EVSE z natury nie są (w rozumieniu elektrotechnicznym) układami przekształtnikowymi - nie przekształcają napięcia, czy prądu. Bez takiej operacji - np. bez układu wewnętrznej przetwornicy AC/AC np. jest to niemożliwe do osiągnięcia. Standard definiuje, że EVSE ustala maksymalny poziom prądu jaki może pobrać samochód - ale nie może w żadnen sposób zmusić go do zwiększenia prądu, który w danym momencie pojazd pobiera. No chyba, że mają na myśli podniesienie poziomu napięcia - tym samym przekazywanie większej ilość energii elektrycznej, czyli zwiększeni mocy ładowania.. ale wracamy do punktu wyjścia, że w tej sytuacji EVSE nie byłoby tylko EVSE, ale miało w środku przetwornicę, transformator, czy inny rodzaj układu przekształtnikowego.

To co ew. może faktycznie działać, to monitoring napięć i przekładanie ich na obniżanie mocy ładowania - przy czym bez wiedzy o topologi gałęzi sieci elektrycznej, do której podłączona jest stacja może to powodować dużą trudność w oszacowaniu obciążenia, poza tym to zależy również od rezystancji przewodów połączeniowych, ich długości. No nic - dla mnie bardzo ciekawe case study. To znaczy ciekawe, że rynek chyba lubi takie oferty :))))
To co piszesz powinno być przyklejone do wątku jako tekst wyciągający ludzi z bagna terminologii, mitów i zabobonów, reklamy i zwyczajnych niedomówień lub kłamstw.
Już samo nazywanie od lat ładowarką czegoś co tym w pełni nie jest, było początkiem tego.
 

elveh

Posiadacz elektryka
To co piszesz powinno być przyklejone do wątku jako tekst wyciągający ludzi z bagna terminologii, mitów i zabobonów, reklamy i zwyczajnych niedomówień lub kłamstw.
Już samo nazywanie od lat ładowarką czegoś co tym w pełni nie jest, było początkiem tego.
Ale wiesz - ładowarka to efekt mowy potocznej. Formalnie w rozwinięciu skrótu nie pojawia się "charger" a jedynie "supply equipment" i anglosasi mają łatwiej. U nas UDT zarządził powszechne odnoszenie się w zakresie tych urządzeń do terminu stacja ładowania i punkt ładowania i potem pewnie tak poszło "z górki".

Ja to bym pewnie, w swojej naiwności, oczekiwał że może takie np. PSPA :) albo SEP albo GUNB zainteresowali się obszarem ładowania pojazdów - podejścia do tego jak te urządzenia są produkowane, jak są znakowane, jak są ostatecznie INSTALOWANE... ale pewnie trzeba będzie poczekać najpierw na parę rakiet w parku, a przepraszam - przejęzyczenie - na parę pożarów instalacji...
 

zibizz1

Pionier e-mobilności
@elveh Widze ogromną wiedzę, wiec może przy okazji jesteś w stanie powiedzieć dlaczego stacja ładowania DC potrafi na wyswietlaczu wyświetlić poziom naładowania baterii i skąd ma taką informację oraz dlaczego na żadnym EVSE nie widziałem takiej opcji.
 

elveh

Posiadacz elektryka
Pewnie że rynek lubi takie rzeczy - dużo nieznanych pojęć o których przeciętny Kowalski nie wie nic ale brzmią dobrze. Sam na początku słysząc zwyczajowo 'ładowarka' miałem wrażenie że to dość skomplikowane urządzenie. Do czasu aż rozkręciłem pierwszego wallboxa wtedy nastąpił szok i zdziwienie co tu tyle kosztuje.
Kosztuje jakość - jakość procesu produkcyjnego, jakość komponentów, jakość nadzoru, gwarancja, dokumentacja, oprogramowanie, wsparcie techniczne. Ostatecznie urządzenia EVSE mogą się ogromnie różnić od siebie w zakresie konstrukcji wewnętrznej, interfejsów, oprogramowania właśnie, również w zakresie obszaru opomiarowania.

Podam Ci też przykład by nie fanzolić ogólnikowo ;) Przekaźnik Mocy premium - taki, który uważam osobiście winien być STANDARDEM dla EVSE z uwagi na różne aspekty, ale przede wszystkim na 8mm clearance w stykach przekaźnika, posiadanie mechanicznego styku feedbackowego oraz wyjątkową trwałość - kosztuje (jako komponent) 479,53 zł netto przy zakupie 1 sztuki, 456 zł przy 10.. Oczywiście przy zakupie 30000 sztuk wygląda to inaczej ;)


A teraz szybki check, ile kosztuje chińska Hongfa HFE10-2/12-HT stosowana w produktach typu Zencar


Jak widać 11-12 zł netto. Fakt, że to przekaźnik 1 fazowy i trzeba ich 2 sztuki na produkt 1 Fazowy oraz 4 sztuki na 3 fazowy.. Tak - 4 sztuki, bo rozwieramy też przewód neutralny. Jedynie PE jest ciągle i zawsze galwanicznie połączone bo ma chronić i zabezpieczać.

Czyli na tylko tym (ale też aż tym) elemencie produkt może kosztować producenta 456 zł albo 44 zł. Niestety nie są to równoważne rozwiązania techniczne, ani nie zapewniają takiego samego poziomu bezpieczeństwa produktu i użytkowania.
 
Top