Jakiś pomysł na fajny montaż gaśnicy.

gim-kg

Pionier e-mobilności
No i to właśnie, że 'nie mają być specjalistami' oznacza, że obowiązek udzielenia pomocy sprowadza się do wezwania służb a nie wykonywania resuscytacj…
No to trochę mnie rozśmieszyłeś…

Ale od początku bo chyba kierujemy się w ślepy zaułek. W związku z wykonywanym przeze mnie zawodem co pięć lat uczestniczę w szkoleniu podstawowym i rozszerzonym PPOŻ i chciałem podzielić się uwagami o których dowiedziałem się od strażaków. Mieli kilka takich przypadków gdzie przy spalonym samochodzie leżało kilka teoretycznie niedziałających gaśnic które podnosili i zaczynały działać. Po prostu proszek po rzuceniu takiej gaśnicy się rozbrylił. Strażacy mówili, że przy takiej ilości gaśnic pewnie by udało się ugasić samochód a na pewno ograniczyć pożar do czasu ich przyjazdu. Chwalili, że inni kierowcy zatrzymywali się i przekazywali swoje gaśnice. I o to mi tylko chodziło w poprzednich postach. Nie masz być specjalistą, a jedynie umieć posłużyć się podstawowymi środkami gaśniczymi. Nikt nie wymaga od Ciebie abyś wiedział kiedy używać strumienia zwartego, kiedy rozproszonego czy żebyś rozróżniał rodzaje piany gaśniczej.

Co do udzielenia pierwszej pomocy to nie sprowadza się to tylko do wezwania służb. Pierwsza pomoc to czynności pomagające w razie nagłego wypadku, urazu lub ataku choroby podtrzymują życie poszkodowanego albo pomagają zmniejszyć skutki zdarzenia. RKO (resuscytacja krążeniowo oddechowa) jest właśnie pierwszą pomocą. Uczą się tego dzieci w szkołach, dorośli w czasie obowiązkowych szkoleń BHP czy chociażby kursów na prawo jazdy. Także wykonywanie RKO jest obowiązkiem. Podpowiem ci, że w uzasadnionych przypadkach można jedynie wykonywać masaż serca, bez oddechów ratowniczych. Ja połamałem człowiekowi żebra, ale przeżył. Moja mama, mając ponad 70 lat, nie posiadając żadnej wiedzy o RKO uratowała tatę robiąc masaż serca tak jak to widziała na filmach.
 
Top