No ten wyjazd do St. Malo 1700 km to był akurat służbowy, a nie wakacyjny. Wprawdzie nie spontan, ale jak pisałem, nie planowałem żadnych ładowarek bo po co. Od granicy SuC są co 50km i to hub-y. Zwykle ponad 12 SuC V3 i zdarzały się V4. Jak widziałem, że nawigacja prowadzi mnie do V2 (150 KW) to zwyczajnie jechałem dalej.
Piszę tyle o infrastrukturze, bo wkrótce w Polandii będzie podobnie.
Po drodze musiałem zboczyć do Zgorzelca i miałem umówiony serwis w Berlinie. Dlatego nocowałem w Düsseldorfie, bo na raz bym nie dojechał. Kiedyś zrobiłem trasę bez przerwy do Paryża, ale tu było dalej plus te kilka godzin w serwisie po drodze.
Tempo też miałem normalne, tzn. 140-150 gdzie było można (ale w praktyce to było w Niemczech może 10-20% drogi). Reszta przez ograniczenia, ruch czy remonty to było 100-130.
Ja rozumiem.
Można teoretyzować, pisać, gadać, zastanawiać się i różne “ale” zawsze się znajdą. To pogoda, to spontan, to sikać za często nie można… Fajny sport jak kto ma czas.
Można też wsiąść i spróbować czy się da jeździć EV.
Ja wybieram opcję 2, bo jak umrę to teoretyzować może jeszcze będę mógł, ale Teslą po tym padole już sobie nie pojeżdżę raczej 😉.