Juniper - czy warto czekać?

Panowie, mówicie, że bateria starczy dla większości itp. Popatrzcie na cykl adaptacji technologii, szczególnie na sumę.
1734460016241.pngZ ww (https://elearning.przemyslprzyszlosci.gov.pl/slownik-pojec/dyfuzja-innowacji-model-rogersa/) strony:
  • Innowatorzy (2,3% populacji),
  • Pierwsi Naśladowcy (13,6%),
  • Wczesna Większość (34,1%),
  • Późna Większość (34,1%),
  • Maruderzy.
Teraz popatrzmy na udział rejestracji nowych aut EV do ICE i mamy 3% (https://energetyka24.com/elektromob...lektrykow-w-polsce-po-raz-pierwszy-w-historii)

Patrząc na ww. nie mówimy, o żadnej większości w PL przez spory czas, tylko o pierwszych naśladowcach (a jeszcze przed nami "przepaść wg. Pana Geoffrey A. Moore).

A dlaczego? Bateria to tylko jedna składowa (i też są do niej słuszne uwagi, jest b. mało sensownych wg mnie aut, jednym z nich jest tesla Y), kolejną jest bezawaryjność (czy tesli czy innych producentów z nowymi autami), czy ceny (choć teraz w q4 niemcy oddają auta za "pół darmo" - i tylko dlatego się zdecydowałem, tesla tez ma extra ofertę dzisiaj), czy choćby to, że potrzeba czasu, bo późna większość nie kupi dopóki połowa sąsiadów nie jeździ ev od dłuższego czasu.

Ja kupiłem EV, bo lubie nowe technologie, bo teraz dopiero MI bateria starcza na styk, (i to dlatego że stosunkowo rzadko jeżdże na trasy, ale jak już jadę to tak szybko jak warunki pozwalają), i dla tego, że ceny się polepszyły itd itd.
 

zibizz1

Pionier e-mobilności
@Przemeq
Tylko to też troche inaczej trzeba technologicznie bo globalnie to jesteśmy tam gdzie Wczesna Większość i każdy kto ma auto typu S/X 2021+ czy 3/Y 2022+ z Ryzenem już nalezy do tej wczesnej większości. Tak samo z prędkością ładowania:
  • Innowatorzy 1-10kW baterie 20-50kWh
  • Pierwsi Naśladowcy 50-150kW baterie 50-100kWh
  • Wczesna Większość 100-350kW baterie 60-125kWh
  • Późna Większość 150-600kW baterie 70-150kWh
Jeśli ktoś uważa że technologia pójdzie dalej to jest maruderem:)
 

cooler

Pionier e-mobilności
Tak z ciekawości, którym autem więcej robisz km? BEV czy ICE. To samo pytanie do @cooler
Przez pierwsze 2 lata BEV zrobiłem ok 70k km, innymi ICE jakieś 30k km, potem dokładnie odwrotnie, gdyż trasy tylko ice a bev do miasta lub krótkich tras w zasięgu
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Wszystko się zaczęło u nas na poważnie od Leafa i BMW i oba auta (marki) dały ciała.
Weszła Tesla i polityczne zakazy nakazy ,dotacje ulgi no i wymóg bycia eco w papierach u producentów itd ...
I mamy z jednej strony wysyp elektryków z drugiej hejt i czekanie na tanio i dobrze.

Nie naturalne to "wejście smoka". Przypomina mi to ponowne zainteresowanie motocyklami w 20 wieku.
Też na początku byli tacy, co się dziwili jak można motocyklem jechać do Chorwacji , lub w deszcz i tankować co 200km. Lub odwozić dzieci do przedszkola samochodem , po czym wracać do domu i przesiadać się na moto aby pojechać do pracy ( to ja ).
 
Last edited:

cwireq

Posiadacz elektryka
Przez pierwsze 2 lata BEV zrobiłem ok 70k km, innymi ICE jakieś 30k km, potem dokładnie odwrotnie, gdyż trasy tylko ice a bev do miasta lub krótkich tras w zasięgu
Ile robisz km w roku? Na moje oko dużo więcej niż statystyczny użytkownik forum. Ja w przypadku ICE robiłem 15k km rocznie. W elektryku będę robił 25k km rocznie, bo chce się jeździć z wielu powodów.
 

UseYbrain

Posiadacz elektryka
Ile robisz km w roku? Na moje oko dużo więcej niż statystyczny użytkownik forum. Ja w przypadku ICE robiłem 15k km rocznie. W elektryku będę robił 25k km rocznie, bo chce się jeździć z wielu powodów.
Nie masz prawa ! Musisz być zły że kupiłeś BEVa.
 

Marcel232

Fachowiec
I miał całkowitą rację. Zimą bylibyśmy bez węgla i gazu w czarnej d...
Wystarczyło kilka pochmurnych dni i zobacz, co się działo, mimo że elektrownie na gaz i węgiel działały na pełnej mocy: https://businessinsider.com.pl/gosp...ny-pradu-w-niemczech-i-danii-oszalaly/rclkm1e

Będą satysfakcjonujące. Realne 500 kilometrów na autostradzie przy 140 na godzinę już zmieni sytuację.
Jedno ładowanie w dłuższej trasie będzie akceptowalne.
Nie wyobrażam sobie podróży z dwójką, trójką małych dzieci i 4 przystanki na 800km trasie na ładowanie, + dodatkowe przystanki inne potrzeby. To zżarłoby cierpliwość każdego na pokładzie tego samochodu.
Robiłem takie trasy z 4 maluchami praktycznie bez przystanków, ewentualnie 1 dłuższy w jakiejś restauracji, czy wymuszony McDonald. 8-9 godzin, to dla dzieci bardzo długo. Dla dorosłych też.
Nie wiem, co ma w mózgu osoba, która myśli, że dla elektrycznego napędu siedzielibyśmy w samochodzie dodatkowe kilka godzin.
Zgadzam się z Tobą w 100%.
We wrześniu gdy południe Polski i Połnoc Czech tonęła w deszczu wybraliśmy sie z pomorza do Dubrownika. Z uwagi, że autostrada w Czechach była zalana pojechaliśmy przez DE. Miał to być typowy 'road trip' elektrykiem, żeby samemu zobaczyć z 'czym to sie je'. No i generalnie tragedia. Przejechaliśmy ponad 2300km. Ładowaliśmy się 14 razy (w Chorwacji straciliśmy mase czasu gdyż 2 SUC 'dawały az 30kw więc trzeba było jechac na Ionity). CAŁA podróż była w ulewie - to nie był deszczyk po prostu lało 24h. Okazało się, że ŻADNA ładowarka nie miała zadaszenia (coś na co może nie zwraca się uwagi jadąc latem). Każde ładowanie człowiek przemoczony bo to przynajmniej 2 wysiadania. O 'spacerowaniu i rozprostowaniu kości' z wiadomych względów nie było mowy. Więc siedzisz w aucie, na dworzu leje i każda minuta ciągnie sie w nieskończoność. Oczywiście cel wyjazdu został osiągnięty, dojechaliśmy do/z Dubrownika i na własnej skórze przekonaliśmy się, że EV jest zarąbistym autem wokół komina - przy własnej FV na starych zasadach jeżdzenie nic nas już nie kosztuje. W sierpniu byliśmy Challengerem 6,4 na Istrii w Chorwacji. Powrót 1700km do domu w ciągu jednego dnia (o widnym!) z 4 tankowaniami - zadaszonymi :)
 
Okazało się, że ŻADNA ładowarka nie miała zadaszenia (coś na co może nie zwraca się uwagi jadąc latem)
OMG, rzeczywiście tak jest. To takie oczywiste, że jest daszek, że się nawet nad tym nie zastanawia!

Z drugiej strony (dla równowagi), jeszcze nie byłem w hotelu z własną stacja paliw, a z ładowarką już 2x (w lecie pożyczonym e2008, miesiąc temu żony plug-inem.
Mam też pomysł aby odwiedzając na cały dzień pracy dobrego a oddalonego od nas klienta z większym zakładem poprosić go aby mi się dał wpiąć do jego siły, zobaczymy jak to potraktują
 

Grzesiek

Pionier e-mobilności
Zgadzam się z Tobą w 100%.
We wrześniu gdy południe Polski i Połnoc Czech tonęła w deszczu wybraliśmy sie z pomorza do Dubrownika. Z uwagi, że autostrada w Czechach była zalana pojechaliśmy przez DE. Miał to być typowy 'road trip' elektrykiem, żeby samemu zobaczyć z 'czym to sie je'. No i generalnie tragedia. Przejechaliśmy ponad 2300km. Ładowaliśmy się 14 razy (w Chorwacji straciliśmy mase czasu gdyż 2 SUC 'dawały az 30kw więc trzeba było jechac na Ionity). CAŁA podróż była w ulewie - to nie był deszczyk po prostu lało 24h. Okazało się, że ŻADNA ładowarka nie miała zadaszenia (coś na co może nie zwraca się uwagi jadąc latem). Każde ładowanie człowiek przemoczony bo to przynajmniej 2 wysiadania. O 'spacerowaniu i rozprostowaniu kości' z wiadomych względów nie było mowy. Więc siedzisz w aucie, na dworzu leje i każda minuta ciągnie sie w nieskończoność. Oczywiście cel wyjazdu został osiągnięty, dojechaliśmy do/z Dubrownika i na własnej skórze przekonaliśmy się, że EV jest zarąbistym autem wokół komina - przy własnej FV na starych zasadach jeżdzenie nic nas już nie kosztuje. W sierpniu byliśmy Challengerem 6,4 na Istrii w Chorwacji. Powrót 1700km do domu w ciągu jednego dnia (o widnym!) z 4 tankowaniami - zadaszonymi :)
jak zwykle detale są często kwestią indywidualną. Cóż... Tesla i zadaszenia nad Super Chargerami... to się nie da. To kosztuje zbyt dużo. Ogólnie nie widziałem zadaszonych innych ładowarek zbyt wiele... Na szczęście wszyscy jesteśmy z Kalifornii. Wakacyjny wypad Teslą zwykle nie kończy się źle... w końcu to wakacje i gdzie się spieszysz? Wiele można wybaczyć, chociaż braku zadaszenia ... też bym nie wybaczył.
BEV cieszy, ale tylko w niektórych zastosowaniach. W innych przy rutynowym życiu - bywa mniej elastyczny i staje się pojazdem specjalnej troski. A przecież powinno być wygodniej. I mogło by być... gdyby akumulatory były pojemniejsze. A nie są... bo? Bo sobie stwierdzono, że statystycznie więcej ludziom nie potrzeba.
 

cooler

Pionier e-mobilności
Zgadzam się z Tobą w 100%.
We wrześniu gdy południe Polski i Połnoc Czech tonęła w deszczu wybraliśmy sie z pomorza do Dubrownika. Z uwagi, że autostrada w Czechach była zalana pojechaliśmy przez DE. Miał to być typowy 'road trip' elektrykiem, żeby samemu zobaczyć z 'czym to sie je'. No i generalnie tragedia. Przejechaliśmy ponad 2300km. Ładowaliśmy się 14 razy (w Chorwacji straciliśmy mase czasu gdyż 2 SUC 'dawały az 30kw więc trzeba było jechac na Ionity). CAŁA podróż była w ulewie - to nie był deszczyk po prostu lało 24h. Okazało się, że ŻADNA ładowarka nie miała zadaszenia (coś na co może nie zwraca się uwagi jadąc latem). Każde ładowanie człowiek przemoczony bo to przynajmniej 2 wysiadania. O 'spacerowaniu i rozprostowaniu kości' z wiadomych względów nie było mowy. Więc siedzisz w aucie, na dworzu leje i każda minuta ciągnie sie w nieskończoność. Oczywiście cel wyjazdu został osiągnięty, dojechaliśmy do/z Dubrownika i na własnej skórze przekonaliśmy się, że EV jest zarąbistym autem wokół komina - przy własnej FV na starych zasadach jeżdzenie nic nas już nie kosztuje. W sierpniu byliśmy Challengerem 6,4 na Istrii w Chorwacji. Powrót 1700km do domu w ciągu jednego dnia (o widnym!) z 4 tankowaniami - zadaszonymi :)
Świetne podsumowanie moich doświadczeń. BEV to wspaniałe auta: do miasta i okolicy.
 
Top