Nikt nie mówi, że jest scamem. Odnoszę się do ryzyka, że z powodu niedotrzymania terminów czy jakiegoś błędu formalnego pieniądze nie zostaną wypłacone. To jest realny problem, bo w całym procesie wnioskowania o dofinansowanie jest sporo pułapek (regulamin programu napisany na kolanie, opóźnienia z formalnościami u leasingodawców itd.), które mogą sprawić, że ktoś zrobi wszystko w najlepszej wierze, a i tak kasy nie zobaczy.
Ale czemu nie zobaczy? Twierdzisz tak, bo masz na myśli konkretny punkt programu, czy tylko gdybasz sobie, bo coś Ci się wydaje? Konkrety.
Absurdalne twierdzenie.
Jeżeli ktoś chce wziąć np. Citroena eC3 za kilkadziesiąt złotych miesięcznie, ale boi się, że coś pójdzie nie tak i nagle okaże się, że jest 30k w plecy to prewencyjnie powinien jeździć starym autem i płacić więcej miesięcznie za naprawy niż potencjalna rata za nowe auto?
Ale boi się bez żadnych przesłanek? Czy nie rozumie zapisów programu? Przecież zasady są zasadniczo (hehe) proste i klarowne. Ba, jak coś źle zrozumiesz, wyślesz zły dokument albo zmieni się formularz, to dostaniesz uprzejmą prośbę o poprawienie (jak wielu w tym wątku). Rozdzielmy dwie sprawy: jedna to ułomność programu i wynikające z tego opóźnienia w wypłacie, druga to ułomność ludzi, którzy nie rozumieją prostego zapisu, co to znaczy 225k netto. Jedno nie ma nic wspólnego z drugim. Program działa i jeśli ktoś myśli, że ryzykuje to chyba powinien jeszcze raz na spokojnie, ze zrozumieniem przeczytać wymagania programu. O ryzyku (niedotrzymania terminów) zaczniemy rozmawiać na początku przyszłego roku - ale to nadal nie jest ryzyko po stronie programu, a po stronie dealera/kupującego.
Takie jest założenie tego programu, żeby ludzie, którzy chcieliby jeździć elektrykiem, ale ich nie stać mogli sobie na niego pozwolić, a nie żeby posiadacze 2-letniego spalinowego A6 mieli niższą ratę na nowe elektryczne A6.
Jezu. Wybacz, ale jeśli kogoś nie stać na coś, to na litość boską niech tego pod żadnym pozorem nie kupuje! YOLO to nie jest najlepszy sposób na życie. Tj. może się sprawdza jak się ma 15-25 lat, ale jak ktoś w ten sposób żyje cały czas, to jest hazardzistą i nieodpowiedzialnym człowiekiem. Gdy ten samochód jest źródłem zarobku - tak, wtedy można ryzykować. Ale kupować furę, na którą nas nie stać, tylko po to żeby sąsiadowi gula skoczyła - to jest głupota w najczystszej postaci.
Mam wrażenie, że raczej się nie przekonamy, a to jest taki lekki off-top, więc może zakończymy?
