Peugeot e Partner warto?

JarekP

Nowy na Forum
Witam wszystkich. Zastanawiam się nad kupnem peugeota e partnera. Auto miało by jeździć na Taxi ale wydaje mi się że bateria 50kw to trochę mało. Nowy e partner 2024 mają według producenta przejechać do 320km .czyli realnie można liczyć te 200 na jednym ładowaniu? Ma ktoś z Was elektryczne francuzy? Jak się wam to sprawuje? Jakie problemy borykają te auta no i oczywiście jaki jest realny zasieg takiego elektrycznego wozidla? Będę wdzięczny za szczere opinie i wypowiedzi które pomogą mi podjąć decyzję. Dziękuję o pozdrawiam wszystkich.
 

vwir

Pionier e-mobilności
Trochę francuzów tutaj jest, popatrz głównie do działu e-C4 (tych jest chyba najwięcej). Myślę, że 200km to przejedziesz nawet zimą. Zakładam, że ruch typowo miejsko-podmiejski, na autostrady raczej tym nie będziesz wyskakiwał. Tutaj więcej danych: https://ev-database.org/car/1522/Peugeot-e-Rifter-Standard-50-kWh
Zimą po mieście piszą o 215km zasięgu:

Real Range Estimationbetween 140 - 310 km​

City - Cold Weather *215 km
Highway - Cold Weather *140 km
Combined - Cold Weather *175 km

City - Mild Weather *310 km
Highway - Mild Weather *180 km
Combined - Mild Weather *230 km
 

JarekP

Nowy na Forum
Trochę francuzów tutaj jest, popatrz głównie do działu e-C4 (tych jest chyba najwięcej). Myślę, że 200km to przejedziesz nawet zimą. Zakładam, że ruch typowo miejsko-podmiejski, na autostrady raczej tym nie będziesz wyskakiwał. Tutaj więcej danych: https://ev-database.org/car/1522/Peugeot-e-Rifter-Standard-50-kWh
Zimą po mieście piszą o 215km zasięgu:

Real Range Estimationbetween 140 - 310 km​

City - Cold Weather *215 km
Highway - Cold Weather *140 km
Combined - Cold Weather *175 km

City - Mild Weather *310 km
Highway - Mild Weather *180 km
Combined - Mild Weather *230 km
Dzięki za odpowiedz:)
 

Kubakrk

Nowy na Forum
To jest wytwór Stellantis… trzymaj się od tego z daleka.
Ja mam 3 co prawda diesle i z logo Toyoty ale na 3 samochody na dzień dzisiejszy żaden nie nadaje się do jazdy.
Podpytaj na serwisie w ASO, ostatnio jak gadałem to się przyznał, że elektryk to jeszcze większy syf. Do 120 tys. km jest ok. We wszystkich 3 po tym przebiegu zaczął się dramat.
 

adamusek

Posiadacz elektryka
Jesli juz to prędzej Renault Kangoo, ja jeżdzę starszym modelem 2018 33kwh bez szybkiego ladowania ale poprzedni wlasciciel wozil tym ludzi po aglomeracji, nawet u mnie 200km w lecie to spokojnie zima duze mrozy 120-140 mozna wykrecic (ale mam webasto na rope i nie grzane baterie). Nowsze wersje 45kwh z szybkim ladowaniem (doplać koniecznie do 22kw AC) powinny dać radę. Wożę tym rodzine 2+3 wszystcy wyrośnieci i daje radę bardzo wygodne auto, aktualnie mam 265kkm najechane. Ew moze nowy Scenic ?
 

KrzysztofFly

Moderator
To jest wytwór Stellantis… trzymaj się od tego z daleka.
Ja mam 3 co prawda diesle i z logo Toyoty ale na 3 samochody na dzień dzisiejszy żaden nie nadaje się do jazdy.
Podpytaj na serwisie w ASO, ostatnio jak gadałem to się przyznał, że elektryk to jeszcze większy syf. Do 120 tys. km jest ok. We wszystkich 3 po tym przebiegu zaczął się dramat.
Przepraszam, nie bardzo rozumiem co Ty tutaj porównujesz? Samochody które masz, z wersją elektryczną wspólne mają karoserię, zawieszenia, wnętrze i może do tego jeszcze parę elementów. Różni je przede wszystkim cały zespół napędowy, to są te same pojazdy z zupełnie innym źródłem napędu, tu nie ma czego porównywać ;). Tu nie ma wadliwego silnika, sprzęgła, ad blue.
Czasami zdarzają się nawet bardzo udane modele samochodów, którym przytrafia się jakaś wersja z wadliwym silnikiem czy skrzynią biegów, co nie oznacza, że dany model jest do dupy, do dupy jest po prostu, kombinacja tego modelu z tym konkretnym silnikiem/skrzynią (chociażby właśnie przypadek, który Ty masz)

A teraz dla pełnego przeglądu sytuacji (bo trochę namieszałeś swoim wpisem), napisz proszę co dokładnie zepsuło się w Twoich trzech Toyotach Proace City z silnikami diesla, co takiego sprawiło, że na dzień dzisiejszy żaden nie nadaje się do jazdy.
 

slaveq

Pionier e-mobilności
Przepraszam, nie bardzo rozumiem co Ty tutaj porównujesz? Samochody które masz, z wersją elektryczną wspólne mają karoserię, zawieszenia, wnętrze i może do tego jeszcze parę elementów. Różni je przede wszystkim cały zespół napędowy, to są te same pojazdy z zupełnie innym źródłem napędu, tu nie ma czego porównywać ;). Tu nie ma wadliwego silnika, sprzęgła, ad blue.
Czasami zdarzają się nawet bardzo udane modele samochodów, którym przytrafia się jakaś wersja z wadliwym silnikiem czy skrzynią biegów, co nie oznacza, że dany model jest do dupy, do dupy jest po prostu, kombinacja tego modelu z tym konkretnym silnikiem/skrzynią (chociażby właśnie przypadek, który Ty masz)

A teraz dla pełnego przeglądu sytuacji (bo trochę namieszałeś swoim wpisem), napisz proszę co dokładnie zepsuło się w Twoich trzech Toyotach Proace City z silnikami diesla, co takiego sprawiło, że na dzień dzisiejszy żaden nie nadaje się do jazdy.
I jeszcze nam powiedz co ponoć jest jeszcze gorszego w wersjach elektrycznych wg „ASO” i co konkretnie oznacza jeszcze większy syf. Może jak mu klient przyjechał struclem dieslem 10-ty raz do naprawy to powiedział coś w stylu „Panie ciesz się pan ci z elektrykami to dopiero mają”?

Jesli ten peugeot to jest ta sama platforma icmp co mój to ja mogę polecić, ładować prąd i jeździć :).
 

Kubakrk

Nowy na Forum
Psuje się Stellantis.
Po prostu z gów.. bata nie ulepisz.
Oczywiście, że napęd inny ale filozofia producenta się nie zmienia.
Karoseria ta sama, u mnie od nowości drzwi tylne „wyją” 1 centymetr względem przednich.
W pyskówkę wdawać się nie zamierzam. Przekonywać do swojego zdania również. Jak ktoś szanuje swoje pieniądze i swój czas to od wytworów Stellantis trzyma się z daleka.
 

adamusek

Posiadacz elektryka
Ja mam starszego Kangoo i jeździ jak złoto lecę po 300tys km przebiegu w tym roku ;)
 

KrzysztofFly

Moderator
Psuje się Stellantis.
Wszystko się psuje, nie ma pojazdów bezawaryjnych. Są jednak takie które psują się rzadziej, są i takie które psują się częściej.
Po prostu z gów.. bata nie ulepisz.
Nawet jak do tego przykleisz znaczek Toyota ;).
Oczywiście, że napęd inny ale filozofia producenta się nie zmienia.
Tu się akurat z Tobą nie zgodzę, tak jak pisałem wcześniej, ze wspólnych elementów są karoseria i zawieszenia, a te raczej się nie psują.
Karoseria ta sama, u mnie od nowości drzwi tylne „wyją” 1 centymetr względem przednich.
Mimo szczerych chęci, nie zaskoczyłem o co chodziło Ci w tym fragmencie wypowiedzi.
W pyskówkę wdawać się nie zamierzam. Przekonywać do swojego zdania również. Jak ktoś szanuje swoje pieniądze i swój czas to od wytworów Stellantis trzyma się z daleka.
Tu nie chodzi o pyskówkę, wpisałeś się jednak w temat, wbiłeś kij w mrowisko, dodałeś negatywną opinię o produkcie, nie będąc nawet jego posiadaczem, nie wiem czy chociaż kiedykolwiek miałeś okazję się elektryczną wersją przejechać, bo się nie pochwaliłeś. Nie możemy tutaj brać pod uwagę, że masz z tym napędem doświadczenie, bo posiadanie wersji z Dieslem, nim nie jest. Na moje pytanie co unieruchomiło wszystkie trzy egzemplarze Toyoty jakie posiadasz z silnikami wysokoprężnymi, nawet nie odpisałeś.
A moim zdaniem to właśnie robi dużą różnicę, że auta te pomimo identycznego wyglądu, mają jednak inne "serce" które je napędza. Gdyż to właśnie silniki (zarówno benzynowe jak i wysokoprężne), są pietą achillesową obecnej generacji kombivanów PSA/Stellantisa. Mam nawet przykład w rodzinie, gdzie mojemu kuzynowi kilka miesięcy temu w Oplu Combo wymieniono silnik na gwarancji, gdyż "stary" się skończył.
Na szczęście wersje elektryczne, są tej głównej wady pozbawione. Nie słyszałem do tej pory, o awariach napędu elektrycznego w Stellantisach, a jak weźmiesz pod uwagę skalę produkcji wszystkich modeli wyposażonych w bliźniaczy napęd, to dobry znak.
 
Top