Wchodzącego może i nie widziałeś, ale żebyś wiedział ile jest ledwo wychodzących.. Nie wszystkim włącza się tryb agresora, więc ich nie widać, ale mógłbyś się mocno zdziwić.. Latam sporo i kojarzę 1 raz gościa średnio trzeźwego wchodzącego na pokład ale to było z 8 lat temu jakoś.
Praktycznie w każdej grupie społecznej i zawodowej jest całkiem sporo alkoholików. Większość to nie menele i oburzy się na sugestię, że jest to jakieś uzależnienie, ale w PL (a wcale jakoś bardzo nie odstajemy od reszty Europy) spożycie alko, to około 10l spirytusu rocznie, co daje pół litra wódy (lub ekwiwalent w innych stężeniach, np. piwko dziennie) na łeb tygodniowo. Statystycznie, to wszyscy jesteśmy alkoholikami.Powiem więcej, film Flight z Denzelem wcale nie wyolbrzymiał uzależnień pilotów.
Dlatego osobiście wolę jak najmniej latać, a Europę to najchętniej tylko samochodem.Wchodzącego może i nie widziałeś, ale żebyś wiedział ile jest ledwo wychodzących.. Nie wszystkim włącza się tryb agresora, więc ich nie widać, ale mógłbyś się mocno zdziwić.
Najgorszej jest w czarterach na wakacje, niektórzy za punkt honoru uważają zacząć wakacje już w samolocie, mocno zaopatrzywszy się w duty-free.
Powiem więcej, film Flight z Denzelem wcale nie wyolbrzymiał uzależnień pilotów. Moi instruktorzy, piloci z wielkim doświadczeniem przyznawali się że w tym fachu praktycznie wszyscy to alkoholicy. Wiele do tego prowadzi ale najczęściej problemy ze snem po długotrwałych lotach i stresie gdy coś idzie nie tak. Wtedy wydaje się że 100ka jest Twoim przyjacielem. I już potem zostaje na zawsze![]()