Ja bym dodał jeszcze Mazdę 5 i jej przesuwane drzwi i wielki bagażnik. Gdyby tylko tak nie rdzewiała to było idealne auto, siedziałeś wygodnie i wysoko, silnik 1.8 dawał rade jak na taką budę, jeździł na LPG, zrobiłem takim autem ponad 200k i nigdy nie miałem problemów z silnikiem.
Mowa o wysokich karykaturalnych autach, których jedynym plusem jest to że kierowca siedzi wyżej. Cała reszta od zawieszenia, spalania, łatwości parkowania, widoczności, trakcji i ładowności to jest żart w przypadku tych samochodów.
Z Suvami poszedł taki mit, że niby siedzisz wyżej i jest masywniejszy więc bezpieczniejszy. Wielu ludzi „to” kupiło. Następnym wyborem jest crossover. Czyli za ciut wyższe zawieszenie i nakładki nadkoli płacisz dużo więcej.
Ogólnie, jeżeli mieszkasz pod miastem i nie masz utwardzonej drogi pod dom, a w zimę jej nikt nie odśnieża to ma to sens. Niestety większość ich użytkowników mieszka w mieście.
Teoria, że wyżej siedzisz więcej widzisz za chwilę padnie jak wszyscy będą wyżej siedzieć Już czesto jest z przodu auto typu SUV i widzę tyle samo co normalnie.
Ja lubię siedzieć wysoko i wygodę zajmowania miejsca itp . To główny powód Gdyby Smart był jak kolumna lub stołek barowy to bym kupił. Tylko kółka ma za małe.
Idealny był wielkościowo mały Wrangler np Sahara w benzynie v6 wolnossacy 284 KM. Ale do dupy miał 4x4, to porażka na suchym i asfalcie.
Do tego krawężniki itp nie straszne.
Jeep zaś robi jakieś g.. podobne elektryki, zamiast coś na podobieństwo tego z czego głównie jest znany