Ciekawe. U nas zapewne jest to spowodowane niskimi zarobkami i dodatkowo (do niedawna) niską stawką za roboczogodzinę u mechaników. W efekcie opłacało się reanimować starego trupa, bo nie było to kosztowne. To się jednak zmienia, bo stawki w usługach ostatnimi czasy rosną w zastraszającym tempie. Więc kwoty które trzeba będzie zostawić u mechanika zaczną być na tyle zauważalne, że nie będzie się opłacało utrzymywać dwudziestoletnich aut.
Poza tym w innych krajach podatek drogowy i/lub ubezpieczenie jest często uzależnione od normy Euro spełnianej przez dane auto.