Przez tego Misia miałem moment jak z Monty Pytona:I nie trzeba jechać do Zakopanego żeby strzelić fotkę z misiem
Już wracając od tamy pod górę zatrzymałem się w knajpie "Łapa Niedzwiedzia". Nagle WSZYSTKIE telefony wydały taki długi nieprzyjemny pisk (1000Hz czysta sinusoida, niefajny dzwięk), po chwili mój własny telefon sam bez odblokowywania zaczął coś do mnie gadać, niestety po rumuńsku, ale na szczęście na koniec dostałem na zablokowany ekran wielkie info po rumuńsku które już sobie przetłumaczyłem na nasze: w okolicy trasy niedzwiedź atakuje turystów, jest agresywny i groźny. Nawet nie wiedziałem że są takie wbudowane możliwości ostrzegania w telefonach!
I wtedy takie głupie skojarzenie mnie naszło:
Turyści jedzą w Łapie niedźwiedzia a niedzwiedź zaraz obok łapie turystów