Czy ktoś zna jakieś sytuacje, w których warto później auto wykupić i jest to wpisane w umowę najmu?
Z moich obserwacji:
Stellantis (Panda) i Renault (R5) - nie wiadomo za ile Ci potem sprzedadzą, raczej stracisz całą dotację.
BYD (Surf) - wiadomo za ile Ci potem sprzedadzą, ale najem jest drogi i cała dotacja idzie praktycznie w piach, może z 10 tys z niej zostanie....
W umowie najmu (Stellantis) jest zapisana wartość, po której można wykupić. Chyba zawsze będzie to wartość irracjonalna. W teorii pod koniec najmu można negocjować (czy to dalszy najem, czy kwotę wykupu). Czy leasingodawca zejdzie z ceny irracjonalnej ? Pewnie tak, ale nawet jeśli nie będzie już irracjonalna, to pewnie nadal absurdalna. Sam się zastanawiam, jak to wygląda przy końcu najmu EV.
Dzięki za wypowiedzi. Generalnie długo trzymam samochody, więc klasyczny leasing powinien mi bardziej pasować. To co mnie ostatnio zaczęło martwić, to np. awarie ICCU w Hyundai/KIA. Celuję w Renault 4 i ciężko powiedzieć czy to będzie trzymało wartość i się nie psuło? Teraz mam 2 diesle i całkiem przewidywalne koszty serwisowania i wartości (znaczy się jeden bezwartościowy, drugi ok ;-) )
Jedyne, czego możesz być pewien, to że wartości trzymać nie będzie żaden EV. Szukasz zatem dobrej ceny na najem lub, jeśli nie chcesz realizować staty, kupujesz na własność i jeździsz dłużej niż krócej.