Izera to trochę mój konik, więc obejrzałem wnikliwie.
Oprócz tego, chciałem pochwalić Zachara za bardzo dobrze przygotowany materiał. Pytania były od widzów, ale selekcja była dobra. Forma wywiadu i jego realizacja były przyjemne i nawet dostaliśmy trochę dodatkowych ujęć Izery (także w ruchu). Bardzo dobry wywiad.
- WOW! Izera jeździ! Co prawda tylko wspomniane 300m, ale i tak jestem zaskoczony.
- Pan Tomasz jest biegły w kwestiach biznesowych, co chyba wróży dobrze.
- Pan Tomasz jest bardzo wygadany i formułuje sensowne ciągi przyczynowo-skutkowe, ale widać u niego ciągoty do PR-u.
- Pan Tomasz żartobliwie odpowiada na przytyki hejterów projektu, ale dla mnie to wygląda tak, jakby go te przytyki bolały. Bo jeśli nie, to po co w ogóle o nich wspominać?
- Rozpoczęcie produkcji w 2024, a auto ma być budowane "pod standard roku 2025", więc podejrzewam, że ten 2024 to taki optymistyczny wariant i spodziewają się pierwszych dostaw najwcześniej w 2025.
- Jakość samochodu ma być jego cechą wyróżniającą. Nie jest tylko wyjaśnione w jaki sposób Izera ma osiągnąć tak wysoki poziom jakości i jednocześnie dochować obietnicę niskiej ceny.
- Odpowiedź na pytanie "co czyni Izerę polską?" jest bardzo wymowna. Pan Tomasz próbuje upleść jakąś historię o polskim zespole inżynieryjnym i "polonizacji łańcucha dostaw", ale tylko potwierdza, że zarówno projekt, jak i podzespoły będą obcego pochodzenia, a "polskość" Izery polega na tym, że będzie składana do kupy w Polsce i że przy współpracy z polskimi firmami będzie się dało zbudować "80% struktury nadwozia". Na koniec kwituje, że i tak wszystkie koncerny samochodowe są międzynarodowe, więc doszukiwanie się narodowego pochodzenia produktów to strata czasu. Tylko, że chciałbym tutaj nadmienić - to EMP naciska na promowanie Izery jako "polskiego samochodu" i "dokonania polskiej myśli technicznej".
- Pytanie porównujące Izerę do ID.3 (i problemów tego ostatniego) prowadzi do stwierdzenia "właśnie dlatego kupujemy gotowe rozwiązanie - bo nie mamy zaplecza inżynieryjnego i funduszy, żeby stworzyć nowe rozwiązanie od podstaw." Ma to sens, ale podminowuje całą narrację o "polskim samochodzie" i podważa założenie o cenie akceptowalnej przez "zwykłego Kowalskiego".
- Robienie własnego zespołu napędowego byłoby "droższe, trwałoby dłużej i byłoby takie trochę nierealne". To rodzi kolejne pytania. Skoro już kupujemy gotowe rozwiązanie, to czemu trzeba czekać aż do 2025, żeby samochody zaczęły zjeżdżać z taśm? W jaki sposób nasz "polski zespół inżynieryjny" ma się czegokolwiek nauczyć, skoro będą używali gotowca? Czy Izera planuje kiedykolwiek opracować własny zespół napędowy, czy do końca swojego istnienia będzie uzależniona od dostaw obcych koncernów?
- Tajemnicza platforma Izery ma być modularna i pozwalać na stworzenie w przyszłości aut z segmentu B i D.
- Według pana Tomasza nie ma jeszcze samochodów na rynku, które korzystałyby z platformy, na której będzie oparta Izera. To rozwiązanie wejdzie na rynek na krótko przed rozpoczęciem produkcji samej Izery. Tak więc nie jest to ani platforma MEB ani E-GMP. Zadziwia mnie, że pan Tomasz ma taką pewność co do terminów - zarówno wdrożenia tej (nieznanej jeszcze) platformy, jak i rozpoczęcia produkcji Izery.
- Izera nie ma być projektem dotowanym. Ma być rentowna i ma zwrócić zainwestowany kapitał w kilka lat, a potem zarabiać. Ambitnie.
- Obecny etap prac nad Izerą: dwie oferty techniczne na zakup platform (z czego najwyraźniej zdecydowano się już na jedną), ustalona lokalizacja fabryki, prace przygotowawcze przed wbiciem łopaty (IV kwartał 2021), zbieranie kontaktów do polskich dostawców części samochodowych, biznesplan zaktualizowany do realiów post-Covidowych, trwa zabezpieczanie funduszy na projekt. Niezbyt porywające tempo, ale wymienione kroki mają sens.
- Zakup platformy uwzględnia dostawę ogniw.
- Bardzo wymijająca odpowiedź na pytanie o współpracę z chińskimi producentami części. Była tak zawiła, że nie zdziwiłoby mnie, gdyby cała platforma pochodziła z Chin.
- 100k samochodów/rok na początku. Z czasem podniesienie mocy przerobowej do 200k/rocznie.
- Dziwna odpowiedź na pytanie o zapewnianie jakości. Pan Tomasz uznał, że za jakość będą odpowiadali dostawcy platformy, a reszta będzie zgodna z normami europejskimi i popisał się znajomością technicznego nazewnictwa tychże norm. Ale sam na początku mówił, że Izera będzie się wyróżniała jakością wykonania, a tutaj QA spada na dostawców i będzie po prostu "w normie".
- Sieć sprzedażowo-serwisowa będzie symboliczna. Auta będzie się kupowało przez internet, w kilku miejscach będą showroomy, gdzie można zapoznać się z autem, a serwisów będzie dokonywała outsource'owana sieć punktów serwisowych. Rozwiązanie niezbyt trwałe, ale zrozumiałe przy takiej skali projektu i nowości marki.
- W niebezpośredni sposób, pan Tomasz zapowiedział aktualizacje OTA. Nie powiedział, że Izera będzie je miała, ale powiedział, że to staje się normą teraz i że to ułatwia serwisowanie aut (w odpowiedzi na pytanie o serwisowanie Izer).
- Na pytanie "Czy Izera będzie miała centrum R&D" znowu wymijająca odpowiedź: "takie centrum badawczo rozwojowe jest standardem i jest bardzo potrzebne", ale ani słowa o tym, czy Izera/EMP będzie takie centrum miała. Podejrzewam, że nie jest zaplanowane, bo gdyby było, to odpowiedź od razu byłaby twierdząca.
- Według pana Tomasza Izera to jest "projekt, który broni się pod kątem opłacalności", ale nie wyjaśnia w jaki sposób.
- Izera ma być "ogromną szansą dla polskiego przemysłu motoryzacyjnego, dla placówek badawczych, dla studentów i inżynierów". No i tutaj w pewnym sensie się zgadzam. Lepiej, żeby "coś" w Polsce powstawało, niż nic, ale potencjał rozwojowy byłby znacznie większy, gdybyśmy nie kupowali "gotowca".
- Pan Tomasz jest sympatyczny i widać, że pasjonuje go ta praca, ale czy to wystarczy żeby dociągnąć ten projekt do mety? Czas pokaże.