W sumie od czasu jego życia to dla mnie ważniejsze czy zdechnie nagle czy to wcześniej Tesla sygnalizuje. Chciałbym tylko uniknąć sytuacji, że np: na lodowcu zamiast jeździć na nartach to przy -20stC ganiam z dziesiątką, żeby wyciągnąć akumulator i doładować w ciepłym.
Jakieś dwa lata temu, pomagałem znajomemu, któremu kończył się akumulator w modelu S z 2016 roku. Akumulator raczej był jeszcze oryginalny, więc wytrzymał około 6-7 lat. On miał już zamówiony nowy z Ząbkach, jednak jeszcze nie miał go odebranego (w sumie, nie pamiętam skąd wiedział, że mu się kończy, być może sygnalizował to w jakiś sposób samochód). Podjechał do nas i postanowiliśmy sprawdzić jego akumulator testerem, pierwsze co nam się rzuciło w oczy, a właściwie w ręce, po dotarciu do akumulatora (z tego co pamiętam, trzeba były wyjąć wannę frunka, to to, że jego akumulator był gorący. Po podłączeniu testera, pokazywał kosmiczne duże wartości, wynikało to jednak z tego, że on cały czas był zasilany/doładowywany z akumulatora wysokiego napięcia, pomimo tego, że samochód teoretycznie był wyłączony. Aby nie ryzykować potencjalnych problemów, jakie mogłyby się pojawić z tym akumulatorem, zamontowaliśmy zastępczo (tak trochę na partyzanta) zwykły używany samochodowy. Po odpięciu od instalacji tego oryginalnego, tester wykazał niesprawność tego akumulatora. W każdym bądź razie, na tym "zastępczym" przejeździł bez problemu, do czasu odbioru z Ząbek zamówionego oryginalnego.