Jeśli chodzi o sam artykuł i "zespół ukrywający temat" można powiedzieć, że istnieje w każdej firmie z zespołem wsparcia technicznego. Sam pracowałem kiedyś jako wsparcie techniczne i moim głównym zadaniem zajmującym około 80% czasu pracy było tłumaczenie ludziom dlaczego coś działa tak jak działa i jak mogą osiągnąć to czego potrzebują bez dodawania przez firmę nowej funkcjonalności, która by to ułatwiała. Ja też chwaliłem się, kiedy udało mi się zbić takiego petenta i nie dodawać kolejnej rzeczy do backlogu.
Na początku, kiedy byłem jeszcze bardzo świeżym narybkiem w takiej pracy, w zasadzie każde zgłoszenie starałem się odrzucić tekstem w stylu - proszę wyczyścić cookie i spróbować jeszcze raz i byłem z tego dumny

człowiek młody i głupi. Dopiero później udało mi się z pomocą przełożonych zrozumieć, że to bardzo słabe i tworzy tylko więcej pracy. Znacznie lepszym podejściem jest rzeczywiste rozwiązywanie problemu użytkownika i dodawanie uproszczeń funkcjonalności, o które prośby się powtarzają albo użytkownicy pod spodem wielokrotnie obchodzą system i kombinują sami.
Tutejsze kółeczko wzajemnej adoracji już zdążyło zwyzywać od ruskich trolli osoby powołujące się na to źródło więc chyba nie ma po co tego wklejać po raz kolejny.
Nie wiem jak było w Tesla Roadster albo pierwszych TMS. Wiem jak jest obecnie. Są dwa pola pokazujące "pozostałe kilometry":
- Jedno po kliknięciu w baterie i zmianie ze wskazania % na km. To pole pokazuje szacowany zasięg EPA dla pełnej baterii i zmniejsza go odpowiednio ze stanem naładowania.
- Drugie w aplikacji "Energia" przy wykresach pokazujących bieżące zużycie. Możesz tam nawet sprawdzić estymację pozostałego zasięgu na podstawie ostatnich 50, 20 i 10 km.
Jeśli chcesz poznać szacowanie na podstawie ostatnich przejechanych km to jest ono właśnie w aplikacji Energia. Przy czym to szacowanie też jest totalnie do bani, bo jak wjeżdżasz na górę przez 10 km i masz za chwilę z niej zjechać, to w ten sposób możesz dowiedzieć się, że nie zjedziesz na dół i musisz się na górze naładować... To jest głupie i też nie pokazuje prawdy, a jest stosowane przez większość producentów. Obstawiam, że właśnie tak masz to zrobione w swoim Niro EV. Przykładowo trasa z Polski do Włoch miałaby właśnie taki problem, bo po drodze trzeba przejechać przez przełęcze górskie.
Najlepszą i bardzo dokładną metodą szacowania zasięgu w Tesli jest ustawienie trasy w nawigacji. Tam zawsze dostajesz oszacowane zużycia baterii w trasie, pozostały stopień naładowania na końcu i nawet informacje ile potrzebujesz na powrót. Jeśli baterii Ci nie wystarczy, auto automatycznie zaplanuje po drodze ładowanie.
Ta część szacowania uwzględnia chyba wszystko co się da, bo wie gdzie zamierzasz jechać, czy będziesz jechał pod górę, czy z niej zjeżdżał, czy po drodze masz miasto, czy autostradę, czy jest zimno, czy ciepło, czy wieje wiatr i w którą stronę, a nawet jak "ciężką" masz mogę.
Czy takie rzeczy robi firma próbująca coś ukryć?
Nie chodzi o kółko adoracji, tylko:
Zanim kupiłem to auto, zbadałem wszystko co mogłem i właśnie między innymi przez tak dobre szacowanie zużycia wybrałem Teslę, bo inne auta sprzedawane w 2020 nie dorastały jej do pięt.
Pokaz mi drugie auto sprzedawane obecnie, które tak dobrze i dokładnie szacuje zasięgi, a jeśli nie jesteś w stanie, to po kiego... się czepiasz? Jaki jest cel twojego wpisu?
Opisz nam może jak Twoim zdaniem to powinno wyglądać w świecie idealnym - ja chętnie przeczytam co jeszcze można policzyć i w jakiś sposób, bo ja sam nie jestem w stanie wymyśleć lepszej metody szacowania zasięgu. Możesz też dopisać jak to wygląda w Kia, bo to znasz na wylot i możesz nas oświecić jak oni dobrze to robią.