Czyli były w okolicy, tak?
Teoretycznie tak, praktycznie dla mnie nie.
A że nie widzieli możliwości sensownego zarobku to odpuszczali.
I jaki z tego efekt dla potencjalnego zainteresowanego naprawą?
Taki jakby ich nie było wcale.
Zakładam, że mówimy o profesjonalnych zakładach - takie powinny zachować się inaczej.
Tj. wyznaczyć termin i cenę naprawy, czy tam stawkę godzinową, a decyzja czy się decyduje, powinna należeć do klienta.
Względnie, dla mnie ich nie ma i pozostaje ASO danej marki - te na szczęście są i nie wybrzydzają.
Poza tym to było kilka lat temu.
Też, ale nie tylko.
Rok temu też coś potrzebowałem, efekt podobny.