Prawie udana ucieczka przed policją na drodze

Michal

Moderator
 

cooler

Pionier e-mobilności
A później wsiada taki brudny, śmierdzący rzygami i szczynami oraz wódą pasażer do komunikacji publicznej i wszyscy muszą go znosić bo on się chciał napić.
Właśnie takie typy lata temu obrzydziły mi zbiorkomy i robię wszystko abym ja oraz moja rodzina nie musieli nią jeździć.
Brak reakcji kierowców, konduktorów, SOK-u itd, wręcz miałem wrażenie że wszyscy by się chętnie z jednym i drugim pijakiem napili i tak samo rzygali, smierdzieli i szczali w pociągu/autobusie/tramwaju/samolocie.
Jak pisze że lubie jeździć daleko samochodem zamiast latać samolotem to często niektórzy tu z wyższością mówią że oni tylko samolotem (a ja sam jestem pilotem hehe) to raz, że nieszczególnie po europie wychodzi szybciej door-2-door z wszystkimi procedurami, a dwa unikam dzięki temu przygód z nawalonym bydłem które leci na wakacje a picie all-inclusive zaczynają już na lotnisku.
 

kaktus

Posiadacz elektryka
A później wsiada taki brudny, śmierdzący rzygami i szczynami oraz wódą pasażer do komunikacji publicznej i wszyscy muszą go znosić bo on się chciał napić.
Właśnie takie typy lata temu obrzydziły mi zbiorkomy i robię wszystko abym ja oraz moja rodzina nie musieli nią jeździć.
Brak reakcji kierowców, konduktorów, SOK-u itd, wręcz miałem wrażenie że wszyscy by się chętnie z jednym i drugim pijakiem napili i tak samo rzygali, smierdzieli i szczali w pociągu/autobusie/tramwaju/samolocie.
Jak pisze że lubie jeździć daleko samochodem zamiast latać samolotem to często niektórzy tu z wyższością mówią że oni tylko samolotem (a ja sam jestem pilotem hehe) to raz, że nieszczególnie po europie wychodzi szybciej door-2-door z wszystkimi procedurami, a dwa unikam dzięki temu przygód z nawalonym bydłem które leci na wakacje a picie all-inclusive zaczynają już na lotnisku.
Strasznie wyolbrzymiasz. Żule w tramwajach przynajmniej w Pzn zdarzają się ale sporadycznie. Co do lotów to nie słyszałem żeby możliwe było transportowanie najebanego klienta i po prostu odmawia się mu wejścia na pokład. To jest też jakiś urban legend z najebanym Januszem na pokładzie. Latam sporo i kojarzę 1 raz gościa średnio trzeźwego wchodzącego na pokład ale to było z 8 lat temu jakoś.
 

vwir

Pionier e-mobilności
A później wsiada taki brudny, śmierdzący rzygami i szczynami oraz wódą pasażer do komunikacji publicznej i wszyscy muszą go znosić bo on się chciał napić.
Właśnie takie typy lata temu obrzydziły mi zbiorkomy i robię wszystko abym ja oraz moja rodzina nie musieli nią jeździć.
Brak reakcji kierowców, konduktorów, SOK-u itd, wręcz miałem wrażenie że wszyscy by się chętnie z jednym i drugim pijakiem napili i tak samo rzygali, smierdzieli i szczali w pociągu/autobusie/tramwaju/samolocie.
Jak pisze że lubie jeździć daleko samochodem zamiast latać samolotem to często niektórzy tu z wyższością mówią że oni tylko samolotem (a ja sam jestem pilotem hehe) to raz, że nieszczególnie po europie wychodzi szybciej door-2-door z wszystkimi procedurami, a dwa unikam dzięki temu przygód z nawalonym bydłem które leci na wakacje a picie all-inclusive zaczynają już na lotnisku.
Już widzę jak ten gośc z filmiku wsiada do samolotu. Może jeszcze do promu kosmicznego ;) Latam średnio 10 razy rocznie. Nie pamiętam kiedy ostatnio zdarzył mi się jakiś pijany w samolocie. Płaczące dzieci jak najbardziej, ale ktoś pijany? Tak średnio.
Na miejscu bardzo często jeżdżę komunikacją publiczną (głównie metrem gdy jest dostępne) to i tutaj już bardzo dużo zależy od miasta. W Paryżu jest syf i smród. Ale na przykład w Londynie albo Berlinie nie mogę narzekać.
 

qb4hkm

Pionier e-mobilności
Ja tylko raz miałem najebanego w samolocie, ale on się tak na pokładzie porobił, 12h lot więc miał czas. Raz na krótkim przelocie z Wilna do W-wy typek mnie małpką częstował ;-D. Raz też był jakiś naćpany ale go policja wysadziła zanim wylecieliśmy.
 

Agacia76

Posiadacz elektryka
Już widzę jak ten gośc z filmiku wsiada do samolotu. Może jeszcze do promu kosmicznego ;) Latam średnio 10 razy rocznie. Nie pamiętam kiedy ostatnio zdarzył mi się jakiś pijany w samolocie. Płaczące dzieci jak najbardziej, ale ktoś pijany? Tak średnio.
Na miejscu bardzo często jeżdżę komunikacją publiczną (głównie metrem gdy jest dostępne) to i tutaj już bardzo dużo zależy od miasta. W Paryżu jest syf i smród. Ale na przykład w Londynie albo Berlinie nie mogę narzekać.
To ja mam potrojne szczescie - podczas 2 dni w Polsce zlapalam Covid , stalam na A4 w czwartek, bo sie bmw spalinowe palilo i stewardesa z Norwegiana nie wpuscila kretyna po kilku piwach, chociaz sie tlumaczyl, ze on jest grzeczny🤣
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
Jeśli nie wpuściła to tylko się cieszyć - właśnie tak to powinno działać.
W low costach, to go po prostu nie wpuścili, bo chciał wnieść na pokład własny alkohol. A serio, to widocznie narąbanych na pokład się nie wpuszcza. Za duże ryzyko.

W sumie moje jedyne wspomnienie tego typu, to Norwegian, jak nasza fala emigracji wracała do roboty po jakichś świętach, ale to raczej takie popisy jak to ich stać na picie w samolocie. Lot GDN-OSL, więc nie zdążyli przesadzić.

Tutaj inne z serii:
 
Last edited:
Top