Strasznie wyolbrzymiasz. Żule w tramwajach przynajmniej w Pzn zdarzają się ale sporadycznie. Co do lotów to nie słyszałem żeby możliwe było transportowanie najebanego klienta i po prostu odmawia się mu wejścia na pokład. To jest też jakiś urban legend z najebanym Januszem na pokładzie. Latam sporo i kojarzę 1 raz gościa średnio trzeźwego wchodzącego na pokład ale to było z 8 lat temu jakoś.A później wsiada taki brudny, śmierdzący rzygami i szczynami oraz wódą pasażer do komunikacji publicznej i wszyscy muszą go znosić bo on się chciał napić.
Właśnie takie typy lata temu obrzydziły mi zbiorkomy i robię wszystko abym ja oraz moja rodzina nie musieli nią jeździć.
Brak reakcji kierowców, konduktorów, SOK-u itd, wręcz miałem wrażenie że wszyscy by się chętnie z jednym i drugim pijakiem napili i tak samo rzygali, smierdzieli i szczali w pociągu/autobusie/tramwaju/samolocie.
Jak pisze że lubie jeździć daleko samochodem zamiast latać samolotem to często niektórzy tu z wyższością mówią że oni tylko samolotem (a ja sam jestem pilotem hehe) to raz, że nieszczególnie po europie wychodzi szybciej door-2-door z wszystkimi procedurami, a dwa unikam dzięki temu przygód z nawalonym bydłem które leci na wakacje a picie all-inclusive zaczynają już na lotnisku.
Już widzę jak ten gośc z filmiku wsiada do samolotu. Może jeszcze do promu kosmicznegoA później wsiada taki brudny, śmierdzący rzygami i szczynami oraz wódą pasażer do komunikacji publicznej i wszyscy muszą go znosić bo on się chciał napić.
Właśnie takie typy lata temu obrzydziły mi zbiorkomy i robię wszystko abym ja oraz moja rodzina nie musieli nią jeździć.
Brak reakcji kierowców, konduktorów, SOK-u itd, wręcz miałem wrażenie że wszyscy by się chętnie z jednym i drugim pijakiem napili i tak samo rzygali, smierdzieli i szczali w pociągu/autobusie/tramwaju/samolocie.
Jak pisze że lubie jeździć daleko samochodem zamiast latać samolotem to często niektórzy tu z wyższością mówią że oni tylko samolotem (a ja sam jestem pilotem hehe) to raz, że nieszczególnie po europie wychodzi szybciej door-2-door z wszystkimi procedurami, a dwa unikam dzięki temu przygód z nawalonym bydłem które leci na wakacje a picie all-inclusive zaczynają już na lotnisku.
To ja mam potrojne szczescie - podczas 2 dni w Polsce zlapalam Covid , stalam na A4 w czwartek, bo sie bmw spalinowe palilo i stewardesa z Norwegiana nie wpuscila kretyna po kilku piwach, chociaz sie tlumaczyl, ze on jest grzeczny🤣Już widzę jak ten gośc z filmiku wsiada do samolotu. Może jeszcze do promu kosmicznegoLatam średnio 10 razy rocznie. Nie pamiętam kiedy ostatnio zdarzył mi się jakiś pijany w samolocie. Płaczące dzieci jak najbardziej, ale ktoś pijany? Tak średnio.
Na miejscu bardzo często jeżdżę komunikacją publiczną (głównie metrem gdy jest dostępne) to i tutaj już bardzo dużo zależy od miasta. W Paryżu jest syf i smród. Ale na przykład w Londynie albo Berlinie nie mogę narzekać.
Jeśli nie wpuściła to tylko się cieszyć - właśnie tak to powinno działać.stewardesa z Norwegiana nie wpuscila kretyna po kilku piwach, chociaz sie tlumaczyl, ze on jest grzeczny🤣
Jak drinki kupił na pokładzie od bRajan air to gość premium! Tanio u nich nie jestn się tak na pokładzie porobił,
W low costach, to go po prostu nie wpuścili, bo chciał wnieść na pokład własny alkohol. A serio, to widocznie narąbanych na pokład się nie wpuszcza. Za duże ryzyko.Jeśli nie wpuściła to tylko się cieszyć - właśnie tak to powinno działać.