Ale my po tych samych drogach jeździmy? Bo rozkminy, że ręcznie to można zmienić przed wejściem w zakręt, jak już widać, że ktoś w nim jest, a automat to dopiero jak zobaczy czyjeś światła jest w tym kraju naprawdę mocno bez sensu. Tak coś koło połowy tego co jeździ, to wypiaskowane plastikowe klosze z Hx w środku i jak któryś akurat nie oślepia, to tylko i wyłącznie z uwagi na pełną korozję zwierciadła. Do tego wieś tuning, czyli zamiast tych H4 wsadzone są albo chińskie xenony 20000K, albo chińskie LED'y w formacie H4, które świecą wszędzie, tylko nie na drogę, ale dodają +20 do zajebistości pod remizą. Dołóżmy do tego cyrku jeszcze cymbałów na przeciwmgłowych, jakieś na lewo rejestrowane amerykańskie symetryczne światła, przekładki z angielskich samochodów oświetlające nie to pobocze, ogólny brak kontroli ustawienia świateł, no i ogólny brak świadomości istnienia tego kółeczka do regulacji wysokości świateł. Taki ostrożny szacunek, to 50% samochodów, które mijam ma "coś" zrąbane ze światłami. Nie zdarzyło wam się nigdy (znaczy teraz, to przynajmniej raz dziennie), że samochód jadący za wami świeci tak, że widzicie cień własnej głowy na przedniej belce?
Serio uważacie, że porządne światła, które świecą mocno, ale tam gdzie powinny, mają auto poziomowanie i jeszcze wycinają selektywnie wykryte pojazdy i przechodniów to zło?