Prowadzenie highlanda

cooler

Pionier e-mobilności
Nie wykluczam że są samochody, w których działa to gorzej. Na kia Hyundai obraziłem się kilka lat temu, kiedy ewidentnie nie chcieli sprzedać mi stingera, ale finalnie na dobre mi to wyszło. Od tego czasu omijam te salony, aczkolwiek jeździć ich samochodami mi się zdarza (ev6 nie, ioniq 5 chwilę tak, chyba wszystkimi spalinami jakie maja) no i dyplomatycznie ujmując nie jestem ich fanem. Problemem jest, że najprostsze vagowe matrixy w skodzie scali za 100k są wielokrotnie lepsze niż w Tesli. A gdzie tu do laserów w Mercedesie albo audi.
No nie wiem, Bjorn często testuje światła i w laserach od MB, BMW oraz matrixach od Audi też mu mrugaja.
Tłumaczył to dokładnie tymi maskowicami ma dwupasmowkach.
Jezdze co jakiś czas VAGami, głównie Audi i Skoda Superb i żadnej dodatkowej magii tam nie widzę - też nie zauważa tych wysokich światełek ciężarówek gdy ich główne światła są zasłonięte barierkami lub maskowicami.
 

kamilthusz

Posiadacz elektryka
No nie wiem, Bjorn często testuje światła i w laserach od MB, BMW oraz matrixach od Audi też mu mrugaja.
Tłumaczył to dokładnie tymi maskowicami ma dwupasmowkach.
Jezdze co jakiś czas VAGami, głównie Audi i Skoda Superb i żadnej dodatkowej magii tam nie widzę - też nie zauważa tych wysokich światełek ciężarówek gdy ich główne światła są zasłonięte barierkami lub maskowicami.
A to ciekawe spojrzenie, superbem trochę się najezdzilem i dosłownie nigdy nikt mi nie mrugnął. W Tesli jest to pewne. Te same trasy.

Dodałbym jeszcze tempomat, który nadaje się do jazdy, i świetnie działający automat wycieraczek. Te 3 rzeczy vagi potrafią robić lepiej.
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
W temacie - matrixy nie wycinają z dużej odległości (>1 km), zarówno w przypadku samochodów jadących w tym samym, jak i przeciwnym kierunku. Oczywiście nie ma możliwości oślepienia kogokolwiek z takiego dystansu, ale chętnych do okazania swojego oburzenia, że akurat tę część prowadzenia samochodu oni opanowali, a ktoś inny nie, nie brakuje. Nie zmienia to faktu, że światła w niektórych przypadkach zachowują się niezgodnie z przepisami. Z drugiej strony mówimy o drogach, na których spora część samochodów to takie solidne niemieckie wózki, w których nic nie trzeba robić. Jedno światło nie działa, drugie świeci cholera wie gdzie, ale nie na drogę, albo ustawione tak, że nie ma znaczenia, czy długie, czy krótkie, bo osłony reflektorów już dawno matowe.
- to że grupa VAG, Mercedes i BMW mają tą technologię zdecydowanie bardziej rozwiniętą nie podlega dyskusji. Jednak Tesla wprowadzając te światła wg mnie zrobiła zdecydowany postęp w porównaniu do tego co oferowała wcześniej.
Tu jest jeszcze jedna "prawda" - dzisiaj kupiony VAG za 3 lata będzie miał te światła działające dokładnie tak samo, a w przypadku Tesli jest nadzieja na zdecydowaną poprawę.

A pozostali muszą się dostosować do jego widzimisię, a jak nie to odbywają przymusowy proces edukacji z patologicznych zachowań na drodze.
Ja tam wychodzę z założenia, że jeśli chce, żeby wszyscy jeździli tak jak mu się wydaje, że powinni, to niech sobie kupi autostradę, albo niech sp....a. Jakoś specjalnie mnie to nie wkurza, bo niby czemu? Jakoś z doświadczeniem życiowym i drogowym nabyłem umiejętności "mania wy.....e" i polecam taką postawę ;) Wdawanie się w bezpośrednie utarczki na drodze z jakimś wiejskim macho jest zwyczajnie głupie.

Tirowcy nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki potrafią trzymać odstępy między autami, tak że bez problemu można zjechać na prawy pas i zjechać z autostrady.
Żadna magia, po prostu Polizei ich wychowuje, a Policja nie. Przecież nie jest tak, że Miras przejeżdża przez granicę i za każdym razem nagle coś mu się w mózgu przestawia. To nadal ten sam debil, tylko zaimplementowano mu brakującą klepkę realną groźbą utraty iluś tam ojro.
Z tych którymi jeżdżę częściej , to szczególnie odcinek autostrady Łódź - Warszawa a już w szczególności kierunek odwrotny. Tam wszystkich wkurwia wszystko i siekiera cały czas wisi w powietrzu.
To nie kwestia drogi, tylko kraju. Po prostu na zatłoczonej autostradzie staje się to widoczne. Królowie drogi w TIR'ach, królowie drogi w kredytowanych prestiżach. Trochę empatii - gość mył się ostatnio tak dawno, że nawet tirówki go nie chcą obsłużyć - ma prawo być sfrustrowany. Inny wydał więcej niż mógł na samochód, na który nikt nie zwraca uwagi i to samo, też bym się wkurzył.
może wspólnie ustalimy taką mapę gdzie jazda EV jest bardziej niż wymagająca.
Nie znam miejsca, gdzie jazda EV jest bardziej wymagająca. Czasami zdarza się jakiś pojedynczy buc, czasami całe stado.
 

Michal

Moderator
No nie wiem, Bjorn często testuje światła i w laserach od MB, BMW oraz matrixach od Audi też mu mrugaja.
Tłumaczył to dokładnie tymi maskowicami ma dwupasmowkach.
Jezdze co jakiś czas VAGami, głównie Audi i Skoda Superb i żadnej dodatkowej magii tam nie widzę - też nie zauważa tych wysokich światełek ciężarówek gdy ich główne światła są zasłonięte barierkami lub maskowicami.
No nie! Chyba masz udar od tego słońca! Coś pozytywnego o Tesli? :)
 

6a8

Posiadacz elektryka
Co do świateł w teslach : je się też reguluje, i chyba było kilka zdań od użytkowników że wymagały korekty ustawień. A na brak regulacji - nawet najlepszy matrix raczej nie pomoże.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Wg mnie matrixy o ile często bywają dumą posiadacza i nawet dają piękny widok na ciemną stronę drogi , to jest to wg mnie co najmniej w 30% badziew oślepiający o wiele częściej niż manualne sterowanie tzw długimi .
A do tego nie wiem oo co tzw długie na autostradzie itp ? Co tam takiego dalej widać ?
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
A do tego nie wiem oo co tzw długie na autostradzie itp ? Co tam takiego dalej widać ?
Np. słupki widać dużo dalej. Albo samochód z zawalonymi błotem światłami. Ale jazda ekspresówkami to jakiś dziwny fetysz, na który wszyscy zwracają nadmierną uwagę, a w praktyce to nie ma specjalnego znaczenia ani jak mocny masz samochód, ani jakie opony, ani jakie światła. Tylko samochodem jeździ się nie tylko po autostradach.

to jest to wg mnie co najmniej w 30% badziew oślepiający o wiele częściej niż manualne sterowanie tzw długimi .
Nawet jeżeli to prawda (a moim zdaniem nie jest), to alternatywa jest bardzo pozorna, bo dzisiaj wracając sobie z wycieczki świateł drogowych nie włączył bym pewnie wcale - albo jechałem za kimś, albo ktoś z przeciwka, a dzięki matrixom pobocze oświetlone, druga strona też oświetlona. Ja tam wolę zobaczyć jakiegoś batmana, czy inną sarenkę trochę wcześniej.
 

TomRS

Pionier e-mobilności
Ja tam wychodzę z założenia, że jeśli chce, żeby wszyscy jeździli tak jak mu się wydaje, że powinni, to niech sobie kupi autostradę, albo niech sp....a. Jakoś specjalnie mnie to nie wkurza, bo niby czemu? Jakoś z doświadczeniem życiowym i drogowym nabyłem umiejętności "mania wy.....e" i polecam taką postawę ;) Wdawanie się w bezpośrednie utarczki na drodze z jakimś wiejskim macho jest zwyczajnie głupie.
Zgadzam się, jednak czasem są sytuacje, gdzie naprawdę trudno "mieć wyebane". Miałem tak podczas ostatniego powrotu z Warszawy. Ciemno, pada mżawka, generalnie kijowe warunki do jazdy. Na prawym pasie sznurek tirów, na lewym sznurek głównie osobowych po horyzont. Jadę w tym sznurku, mijamy tiry tak ca + 20 km/h. Szybciej pojechać się nie da, bo wszyscy jadą w miarę równo. Jakiś pacjent za mną oczywiście wali długimi. Po pierwszym razie pomyślałem, no dobra, może nie widzi tego sznurka na lewym pasie przede mną. Po piątym mrugnięciu byłem już pewien, że mruga "bo może". Zjechać na prawy za bardzo nie mam jak, bo między tiry nawet Smart for Two by się nie zmieścił. Przyspieszyć nie mogę, bo nie mam gdzie. Koleś za mną cały czas sprawdza, czy na pewno długie mu działają. W końcu luka, więc usuwam się kretynowi na prawy i wracam na lewy zaraz za nim, bo oczywiście nie miał możliwości pojechać szybciej. I ze wstydem musze przyznać, że zrobiłem to, czego nigdy nie robię, bo wkurwił mnie dosyć solidnie - zademonstrowałem mu jak fajnie jest, kiedy ktoś za nim jedzie i wali długimi bez sensu siedząc mu na zderzaku. Wiem, źle zrobiłem, ale moja cierpliwość ma też swoje granice ;)
 

cooler

Pionier e-mobilności
I ze wstydem musze przyznać, że zrobiłem to, czego nigdy nie robię, bo wkurwił mnie dosyć solidnie - zademonstrowałem mu jak fajnie jest, kiedy ktoś za nim jedzie i wali długimi bez sensu siedząc mu na zderzaku. Wiem, źle zrobiłem, ale moja cierpliwość ma też swoje granice
W takim razie jest nas więcej. Włącza mi się niestety wtedy agresor, puszczam go i daję takiemu posmakować własnego lekarstwa. Często zresztą potrafię go znów wyprzedzić i jechać przed nim. Zwykle już nie mruga.
 
Top