W temacie - matrixy nie wycinają z dużej odległości (>1 km), zarówno w przypadku samochodów jadących w tym samym, jak i przeciwnym kierunku. Oczywiście nie ma możliwości oślepienia kogokolwiek z takiego dystansu, ale chętnych do okazania swojego oburzenia, że akurat tę część prowadzenia samochodu oni opanowali, a ktoś inny nie, nie brakuje. Nie zmienia to faktu, że światła w niektórych przypadkach zachowują się niezgodnie z przepisami. Z drugiej strony mówimy o drogach, na których spora część samochodów to takie solidne niemieckie wózki, w których nic nie trzeba robić. Jedno światło nie działa, drugie świeci cholera wie gdzie, ale nie na drogę, albo ustawione tak, że nie ma znaczenia, czy długie, czy krótkie, bo osłony reflektorów już dawno matowe.
- to że grupa VAG, Mercedes i BMW mają tą technologię zdecydowanie bardziej rozwiniętą nie podlega dyskusji. Jednak Tesla wprowadzając te światła wg mnie zrobiła zdecydowany postęp w porównaniu do tego co oferowała wcześniej.
Tu jest jeszcze jedna "prawda" - dzisiaj kupiony VAG za 3 lata będzie miał te światła działające dokładnie tak samo, a w przypadku Tesli jest nadzieja na zdecydowaną poprawę.
A pozostali muszą się dostosować do jego widzimisię, a jak nie to odbywają przymusowy proces edukacji z patologicznych zachowań na drodze.
Ja tam wychodzę z założenia, że jeśli chce, żeby wszyscy jeździli tak jak mu się wydaje, że powinni, to niech sobie kupi autostradę, albo niech sp....a. Jakoś specjalnie mnie to nie wkurza, bo niby czemu? Jakoś z doświadczeniem życiowym i drogowym nabyłem umiejętności "mania wy.....e" i polecam taką postawę

Wdawanie się w bezpośrednie utarczki na drodze z jakimś wiejskim macho jest zwyczajnie głupie.
Tirowcy nagle jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki potrafią trzymać odstępy między autami, tak że bez problemu można zjechać na prawy pas i zjechać z autostrady.
Żadna magia, po prostu Polizei ich wychowuje, a Policja nie. Przecież nie jest tak, że Miras przejeżdża przez granicę i za każdym razem nagle coś mu się w mózgu przestawia. To nadal ten sam debil, tylko zaimplementowano mu brakującą klepkę realną groźbą utraty iluś tam ojro.
Z tych którymi jeżdżę częściej , to szczególnie odcinek autostrady Łódź - Warszawa a już w szczególności kierunek odwrotny. Tam wszystkich wkurwia wszystko i siekiera cały czas wisi w powietrzu.
To nie kwestia drogi, tylko kraju. Po prostu na zatłoczonej autostradzie staje się to widoczne. Królowie drogi w TIR'ach, królowie drogi w kredytowanych prestiżach. Trochę empatii - gość mył się ostatnio tak dawno, że nawet tirówki go nie chcą obsłużyć - ma prawo być sfrustrowany. Inny wydał więcej niż mógł na samochód, na który nikt nie zwraca uwagi i to samo, też bym się wkurzył.
może wspólnie ustalimy taką mapę gdzie jazda EV jest bardziej niż wymagająca.
Nie znam miejsca, gdzie jazda EV jest bardziej wymagająca. Czasami zdarza się jakiś pojedynczy buc, czasami całe stado.