[eMIT] Elektryki nie nadają się do jazdy zimą - wyjaśniamy

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
A to już moja 4 zima i jak przychodzą mrozy to w trasę TYLKO benzyna. A ja jeszcze w moich domach i tam gdzie jeżdżę w trasy mam na miejscu własne ładowanie, także darmowe - i tak mnie to nie przekonuje.
Zużycie jest praktycznie nieprzewidywalne, błoto pośniegowe lub silny deszcz + wiatr powoduje że zdarza się że Tesla 3 LR z pompą ciepła traci ponad 40% zasięgu. Wielokrotnie prognoza była na 20-30% na miejscu a musiałem się ładować lub dojechałem ale już w okolicach zera.
Diesel w trasy, do miasta elektryk lub hybryda benzynowa, właśnie dlatego koncerny samochodowe proponują głównie duże elektryki (czyli na trasy), a zasilane zimą węglem :p
 

mALEK

Pionier e-mobilności
Dlatego nawiązując do tytułu wątku: eMIT? - no chyba jednak nie.
imo to wynika z pewnej swiadomosci. z ICE tez nie jest rozowo. zle paliwo/mocznik i zima nawet metra nie przejdziesz. w BEV z elektronow parafina mi sie nie wytraci ;) w przypadku BEV mam ten komfort, ze zawsze rusze, do tego w cieplym, a utracony zasieg to pewien koszt tego komfortu. jestem swiadomy jak BEV dziala lato/zima, wiec zamiast narzekac, ze traci polowe zasiegu, wystarczy byc swiadomym, ze tak moze byc w okresie zimowym i odpowiedno planowac dluzsze podroze. robilem 500km bez postoju na ladowanie latem, jaki problem zatrzymac sie raz na dodatkowe laodwanie zima i posiedzic w ciepelku? dla mnie BEV ma zdecydwoanie wiecej zalet niz ICE, mimo mniejszego zasiegu latem czy zima i bez znaczenia czy dot to robienia tras, czy jazdy tylko po miescie.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Wszystko zależy jak jezdzimy i czym i gdzie itp . U mnie w rodzinie trzy elektryki śmigają zima, lato bez kłopotów . A ICE raczej stoją, te co jeszcze zostały.
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
O, sezon na "Bez ogrzewania za TIR'em" się zaczął? To ja dorzucę swoje:
- defrost pobiera energię z sieci, zamiast ją produkować
- podgrzewa jedynie kabinę, z maski i bagażnika i tak trzeba zgarnąć śnieg
- ledowe lampy uwielbiają się bawić w bałwanka (to akurat rzeczywisty problem, ale też nie dotyczy wyłącznie EV)

Realne problemy
- Robię właśnie chyba już 5 podejście do kupna kompletu kół zimowych, ale to akurat specyficzny problem Tesli. Może te komputery od AI kiedyś dostaną funkcjonalność informowania ich spier*olinii, że opony zimowe są potrzebne jak pada śnieg, czyli od późnej jesieni, do wczesnej wiosny i może warto je zamówić wcześniej.
- Klamki potrafią delikatnie przymarznąć
- Wtyczka ładowania potrafi przymarznąć

ICE też jeszcze pamiętam i jakoś nie było tak różowo, jak niektóre dziennikały opisują. Spalanie zimą rosło w zależności od typu silnika i rodzaju trasy o te 10% - 20%. Przy miejskich trasach ogrzewanie zaczynało realnie działać jak już dojechałem na miejsce. Wlew paliwa, szczególnie taki z korkiem na kluczyk, też potrafił zamarznąć. Do tej pory kojarzę kolegę, który na stacji benzynowej wzął odruchowo do ręki zapalniczkę i chciał odmrażać zamek w korku. Głównie z powodu bardzo szybko biegającej obsługi. Rozgrzanie 2.4l diesla, żeby można trochę mocniej depnąć bez wyrzutów sumienia też nie było błyskawiczne. Benzyna była odrobinę szybsza, ale też parę kilometrów musiało minąć zanim komputer doszedł do wniosku, że może zacząć używać turbiny. Nie wiem, gdzie te dramaty były większe, bo po prostu były inne.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
W autobusach jest ciepło i jadą one "same", dzieki FSD tz . Fachowemu , Sprawdzonemu (alkomatem) Driverowi
Smerfy Marudy i tam sie znajdą. :)
A taki rower , to on po śniegu też nie za bardzo ..A i buty potrafią przemakać :)
 
Last edited:

Robur82

TM3 SR HL 24 Enyaq 80 23r
ICE ma w najlepszym wypadku 30% sprawności. To oznacza, że jeśli opory ze względu na warunki wzrosną nawet o 100%, to spalanie wzrośnie tylko właśnie o te 30%.
W EV sprawność to okolice 90%, dlatego w tych samych, trudnych warunkach, zużycie wzrośnie właśnie o 90%.
Ten Twój 3.5 V6 ma pewnie sprawność bliżej 10%, bo przenosi tę samą masę i objętość co 1.5 TDI, ale pali ~2x więcej, więc stąd masz nawet w trudnych warunkach wzrost spalania nieodczuwalny, bo i tak 90% paliwa idzie psu w tyłek, więc co ma wzrosnąć...


Jeśli w takim małym aucie 70% zużytego paliwa idzie na grzanie, to przy małej gęstości powietrza, może tak być, że optymalne warunki dla takiego ICE są właśnie przy niskich temperaturach. Tym bardziej, że dla takiego małego silnika pewnie napędzanie prądnicy do zasilenia później wiatraka chłodnicy, a już tym bardziej do zasilenia klimatyzacji, to może być wyzwanie.


Fizyki nie oszukasz. Jeśli coś ma sprawność energetyczną na każde 90%, to wzrost zużycia na jazdę zawsze będzie w 90% proporcjonalny do wzrostu oporów ruchu.
Nie jestem fizykiem, ale na mój chłopski rozum to 30% sprawności oznacza, że załóżmy ze 100kwh energii jaka jest zawarte w jakieś tam ilości paliwa na koła/ogrzewanie-chłodzenia wnętrza i inne potrzeby auta mamy dostępne 30kwh.
Wiec bez znaczenia czy wykorzystamy je na jazdę 80 za tirem spalająć 4l/100, czy pędząc 180km/h spalając 11l/100, czy zjeżdzając z gór spalając 2l/100, czy w drugą stronę jadąc pod górę spalając 7l/100.
Energia dostępna to energia dostępna
A błoto pośniegowe nic nie ma moim zdaniem do sprawności energetycznej silnika.
Jadąć 80 za tirem ice w normalnych warunkach spalę 4l/100
Jadąc tym ice w błocie pośniegowym 60km/h spalę 6l/100 i ugrzeję kabinę ciepłem które jest efektem ubocznym splania paliwa
Jadąc bev(tm3) za tirem 80km/h zużyję 12kwh/h
Jadąc bev 180km/h pewnie ze 30kwh/100km
Jadąc te 60km/h bev w błocie pośniegowym też zużyje na jazdę 50% więcej energii niż ciągnąc się za tirem 80km/h. Do tego wolno jadąc dłużej zużywam energię na grzanie kabiny i baterii,

Nie kumam pierwszych dwóch linijek Twojego wpisu
 

zlp

Pionier e-mobilności
Innymi słowami:
Spalinówka wykorzystuje około 30% paliwa na napęd. Powiedzmy 3l z 10. Jeśli opory bardzo mocno wzrosną, to zużyje 4,5l paliwa na napęd, a pozostałe straty już wiele nie wzrosną. W sumie mało obciążony spali 10l na 100, a mocno obciążony spali około 12 (ciężko oszacować straty).
W elektryku praktycznie nie ma strat, lekko obciążony zużyje 3kW, a mocno obciążony 4,5kW na tym samym odcinku. To zużycie o 50% większe. Dokładając moc potrzebną na ogrzewanie może być tych % jeszcze więcej.
W spalinowym mamy podobną proporcję 3l vs 4,5l na napęd jak w elektryku, ale dodając straty cieplne wyjdzie 10l do 12, czyli tylko 20%. Stąd właśnie aż tyle mniejsza różnica w zużyciu paliwa obciążonej spalinówki.
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
Spalinówka wykorzystuje około 30% paliwa na napęd. Powiedzmy 3l z 10. Jeśli opory bardzo mocno wzrosną, to zużyje 4,5l paliwa na napęd, a pozostałe straty już wiele nie wzrosną.
Nie tak. Masz efektywność silnika i przeniesienia napędu. Spalenie 1l benzyny to ~10kWh (co swoją drogą pokazuje, jak bardzo efektywne energetycznie są EV - jakoś nie wyobrażam sobie passata spalającego 1.5 - 2l/100km).
Załóżmy, że zużycie samochodu, to 10l/100km. Realnie, przy sprawności 30% napęd zużyje 30kWh, a pozostałe 70kWh zostanie rozproszone przez chłodnicę.
Ten wynik mogą zmienić 2 główne czynniki:
- opory jazdy
- sprawność silnika

Opory jazdy akurat dobrze znamy i wiemy, że jak jedziemy pod wiatr, albo po zalanych wodą koleinach, to odpowiednio wzrastają nam opory aerodynamiczne/toczenia i rośnie zużycie energii.
Jeżeli w ICE wzrośnie 2 krotnie (dla łatwego liczenia), to na przejechanie tych 100km, zostanie zużyte 60 kWh, a w powietrze pójdzie 140 kWh (z małym zastrzeżeniem o którym później). Samochód zużyje 20l benzyny, ale efektywność napędu pozostanie bez zmian - po prostu trzeba więcej energii na przezwyciężenie oporów wynikających z jazdy.

Osobną rzeczą jest efektywność napędu. Silnik spalinowy, nie ma stałej, danej przez Boga efektywności. Zależy ona od wielu czynników, np. prędkości obrotowej (im wyższe obroty, tym gorsza efektywność) i co zimą bardziej interesujące temperatury silnika. Przez pierwsze kilka kilometrów, silnik jest zimny, jest w nim zimny i gęsty olej, a poprawna praca wymaga bogatszej mieszanki (w gaźnikowych nazywanej ssaniem, teraz po prostu sterownik wtrysku daje trochę dłuższy strzał paliwa). Bogatsza mieszanka nie spala się w 100%, więc efektywność spada, gęsty olej, zaciśnięte panewki itd. dają większe opory. Zamiast efektywności 30%, mamy przez kilka kilometrów efektywność spada do 20% (przykład), czyli żeby dostarczyć te 30 kWh/100km, potrzeba spalić nie 10l, tylko 15l *10 kWh *0,2 = 30kWh.
Jeżeli ktoś jeździł samochodem spalinowym w miejskich trasach, to sam potrafi wyciągnąć wnioski.
Po rozgrzaniu silnika do temperatury roboczej, jest już lepiej, bo przy ciśnieniu atmosferycznym (kolejna zmienna....) litr powietrza zawiera różne ilości atomów tlenu, a więcej tlenu to lepsze (dokładniejsze) spalanie. Im niższa temperatura, tym niższe są temperatury spalin, czyli mniej ciepła idzie w komin.

W liczeniu efektywności całego pojazdu zimą ICE mają natomiast przewagę nad EV, wynikającą z konieczności ogrzania kabiny. W spalinowym, wystarczy odzyskać trochę z tych 70% energii odpadowej i robi się ciepło. W EV praktycznie nie ma czego odzyskiwać, bo przy niskim zapotrzebowaniu na energię i stratach na poziomie 1-2% w ciągu godziny jazdy 100km/h tych strat jest raptem 15kWh * 0.01 = 150 Wh. To oznacza, że jak nie w puchówce za TIR'em, to trochę energii z baterii trzeba będzie przeznaczyć na ogrzewanie kabiny (i niestety baterii). Sytuację trochę poprawiają pompy ciepła i ogrzewanie mamy za pół, czy nawet ćwierć ceny, ale nadal trzeba tę 1kWh na każde 2-4 kWh ciepła wyciągnąć z baterii.
 

lvlthn

Pionier e-mobilności
To też doleję oliwy do ognia. Ale tu nie płonie elektryk ;)

W samochodzie, największe opory do pewnej prędkości(ok. 40-50kmh) to głównie opory toczenia.
Dopiero później opory aerodynamiczne mają duże znaczenie.

Zimą opory toczenia i opór aerodynamiczny drastycznie wzrastają. Ot i tyle.
Sama zmiana temperatury z 20*C do 0*C zwiększa zużycie o 1kWh
Opony zimowe mają znacznie większe opory toczenia(wzrasta o około 30-50%)

Dodatkowo, silniki elektryczne są ekstremalnie wydajne, ALE przy określonej i STAŁEJ prędkości.
Nagłe zmiany prędkości(np. śliska nawierzchnia) powoduje duże zużycie energii. Taka ich charakterystyka.
 

cooler

Pionier e-mobilności
Jeśli ICE pali 10l/100km, a jego opory przy jeździe wzrosną o 100% to ICE będzie palił 20l/100km, bo jak miał sprawnośc 30% przy niskich oporach, tak i ma sprawność 30% przy dużych oporach.

Temat jest bardzo, bardzo skomplikowany, przykładowo zimne powietrze zwiększa sprawność silnika spalinowego, ale jak silnik jest zimny to dłużej się rozgrzewa wiec dłuzej ma nizszą sprawność, do tego olej jak startujemy z zimnego to daje duze opory i straty, jak sie rozgrzeje to te straty mocno maleją, jak mocno zmaleją zalezy od klasy oleju i jego docelowej lepkosci. itp. itd.
Nie do końca jest jak piszesz. Sprawność silnika spalinowego rośnie (do pewnego punktu i obrotów) wraz z obciążeniem. Zagadnienie znane i analizowane przy budowie samochodu jako całość.
Dla zadanej prędkości auta (w USA dobierają pod 112km/h, w EU pewnie pod 130km/h) staramy się tak dobrać obroty i obciążenie aby osiągnąć sweet spot gdzie spalamy najmniej g paliwa by uzyskać 1kWh mocy na kołach - tzw Brake Specific Fuel Consumption
Przykładowy wykres dla mego ulubionego 2GR-FE i pochodnych pokazuje że mniejsze obciążenie nie równa się mniejszemu spalaniu, gdyż spada sprawność procesu spalania:

1732392276766.png

Widać wyraźnie że największą sprawność silnik ma przy obrotach rzędu 2200 RPM oraz dość dużym obciążeniu (regulowanym przełożeniem skrzyni). Producent obciąża prawdopodobnie silnik nieco poniżej tego punktu 206g/kWh, aby gdy trafi się górka, błoto czy deszcz silnik mógł wejść w lepszy punkt wydajności i spalanie mu nie wzrośnie znacząco.

Aż tak dobrze nie znam charakterystyk silników elektrycznych ale tam zależność jest raczej liniowa i widać to wyraźnie zimą
- śnieg = +20% zużycia letniego,
- wiatr boczny i czołowy i śnieg = +30% zużycia letniego,
- mróz, śnieg, wiatr = +40% zużycia
 
Last edited:
Top