Rozwój SuC w Polsce

cooler

Pionier e-mobilności
Ależ to się bierze z wolumenu sprzedaży :) mało aut to mało SuC. Jeśli mają zakontraktowany 1000 ładowarek to rozdzielają je tak jak to wynika ze sprzedaży i w efekcie 300 trafia do DE a 20 do PL. Wg mnie jedynym problemem jest dziś sprzedaż - więcej aut na drodze pozwoli firma na większe inwestycje w infrastrukturę . I tak wiem że to jest bloker dla zakupu ale widocznie spina się to w modelach sprzedażowych tych firm. Tak długo jak 300 nowych puntów w DE będzie się bardziej opłacało niż 10 dodatkowych w PL tak długo Tesla tego nie zrobi.
I tu widzę błąd logiczny. Mało SC = trudna i niekomfortowa jazda w trasie = mała sprzedaż.
Przecież nikt, nawet najbardziej zagorzały wielbiciel ICE, nie mówi że elektryki się nie nadają na miasto. Wręcz żartują że Tylko na miasto.
Wszyscy piszą o problemach i braku komfortu NA TRASIE (w tym ja też to mówię jako użytkownik obu)
 

krzyss

Pionier e-mobilności
Kupują, bo w tym całym burdelu są 4 powody S,3,X,Y.


Porównaj z Wietnamem, Gabbonem, to dopiero będzie kontrast.


W Polsce lubimy sobie ponarzekać na przepisy, urzędy. Moim zdaniem bzdura. Nasza biurokracja w porównaniu z niemiecką to jak porównywać Jedwabne i Oświęcim. Gadanie, że gotowa ładowarka czeka na UDT 3-6 miesięcy i dlatego przez 8 lat udało się zbudować 3 SuC + trochę wersji demo nie ma sensu.

Infrastruktura - OK, ale znowu czekanie na przyłącze 3 lata nie usprawiedliwia braku postępów przez 8 lat.


Przesadzasz z postkomuną. Na "zachodzie" prywatne kontakty nie mają znaczenia? Prezesi firm, to niby w golfa dla przyjemności grają? Do ogarnięcia tych kontaktów wystarczy zatrudnić ogarniętego gościa z kontaktami. Swoją drogą ciekawe, czy w PL pracuje ktokolwiek nad rozbudową SuC, czy wszystko odbywa się zdalnie z Berlina? Zresztą nie trzeba szukać gościa z kontaktami. Wystarczy dogadać się z kumatym inwestorem zastępczym (np. jakiś operator energetyczny).
Problem jest jeden, tesla kijowo placi, i nie ma pasjonatow ktorzy chca tam pracowac za 70% stawki.
Znam troche serwisantow z innych aso i juz u nich sie mowi ze do tesli idzie sie zeby nabyc doswiadczenia i potem idziesz sobie do toyoty i masz juz w papierach rok pracy w serwisie.

Kumaty gosc od SuC musial by pracowac 2-4lata zeby cos osiagnac, a tyle nikt tam nie siedzi.
 

kubatar

Pionier e-mobilności
I tu widzę błąd logiczny. Mało SC = trudna i niekomfortowa jazda w trasie = mała sprzedaż.
Przecież nikt, nawet najbardziej zagorzały wielbiciel ICE, nie mówi że elektryki się nie nadają na miasto. Wręcz żartują że Tylko na miasto.
Wszyscy piszą o problemach i braku komfortu NA TRASIE (w tym ja też to mówię jako użytkownik obu)
Wydaje mi się że najczęstszym jednak argumentem wielbicieli ICE o elektrykach jest: "to gówno" 🙂
 

cooler

Pionier e-mobilności
Wydaje mi się że najczęstszym jednak argumentem wielbicieli ICE o elektrykach jest: "to gówno" 🙂
Rozmawiam czasem z ludźmi którzy widzą że podjeżdżam np pod przychodnię Teslą, raczej już obecność BEV spowszedniało i każdy pyta się o plusy i minusy a nie zaczyna że to gówno. Wiele osób odstrasza cena, wielu mieszkając w bloku mówi że marzy im się taki elektryk ale nie mają gdzie ładować (sam takim odradzam), jednakże u mnie w podwarszawskiej miejscowości zwłaszcza z rana wioząc dziecko do szkoły tak na oko co 10 samochód ma już zielone tablice, co chwila się z takimi mijam.

Zaletę posiadania BEV na miasto potwierdzi każdy kto mieszka w domu z miejscem gdzie można się naładować i mając jeszcze parę innych samochodów aby nie cierpieć na trasie. Wtedy elektryk podłączany "na stałe" jest zawsze naładowany i gotowy do jazdy co jest wielką zaletą gdy kręcimy się często po okolicy i nie mamy czasu tankować - np dla mojej żony tankowanie jest za karę, to zawsze moje zadanie i też by chciała elektryka.
 

TomRS

Pionier e-mobilności
Rozmawiam czasem z ludźmi którzy widzą że podjeżdżam np pod przychodnię Teslą, raczej już obecność BEV spowszedniało i każdy pyta się o plusy i minusy a nie zaczyna że to gówno. Wiele osób odstrasza cena, wielu mieszkając w bloku mówi że marzy im się taki elektryk ale nie mają gdzie ładować (sam takim odradzam), jednakże u mnie w podwarszawskiej miejscowości zwłaszcza z rana wioząc dziecko do szkoły tak na oko co 10 samochód ma już zielone tablice, co chwila się z takimi mijam.

Zaletę posiadania BEV na miasto potwierdzi każdy kto mieszka w domu z miejscem gdzie można się naładować i mając jeszcze parę innych samochodów aby nie cierpieć na trasie. Wtedy elektryk podłączany "na stałe" jest zawsze naładowany i gotowy do jazdy co jest wielką zaletą gdy kręcimy się często po okolicy i nie mamy czasu tankować - np dla mojej żony tankowanie jest za karę, to zawsze moje zadanie i też by chciała elektryka.
Zgadzam się z kolegą, ale rozszerzyłbym wypowiedź o jeżdżeniu w trasy. Dużo długich tras w Polsce potrafi być upierdliwe. Na zachodzie dużo mniej - infrastruktura. Ale jak ktoś jedzie w długą trasę 3-4 razy w roku nawet w Polsce, to utrudnienia związane z ładowaniem są do przełknięcia wg mnie. Oczywiście każdy musi sam ocenić co jest dla niego akceptowalne a co nie, a przede wszystkim mieć świadomość jak to wygląda w rzeczywistości, więc ważne są wypowiedzi wszystkich użytkowników, zadowolonych i nie zadowolonych.
 
Last edited:

TomRS

Pionier e-mobilności
I tu widzę błąd logiczny. Mało SC = trudna i niekomfortowa jazda w trasie = mała sprzedaż.
Też tak to widzę. Co więcej - załóżmy, że zdarzy się cud i Tesla sprzeda w Polsce w przyszłym roku 100 tys aut. Przy obecnym nasyceniu SuC spora część nowych właścicieli się zniechęci, być może nawet poczuje oszukana i nie będzie chciała czekać kolejnych 3 lat na spełnienie obietnic o komfortowym ładowaniu auta w trasie. Infrastruktura powinna być intensywnie rozwijana, bo tylko w tym wypadku sprzedaż zacznie znacząco wzrastać.
 

piotrpo

Pionier e-mobilności
Problem jest jeden, tesla kijowo placi
Ja się nie czepiam ludzi z linii frontu. W bezpośrednim kontakcie, jak już do takiego dojdzie, to i serwisanci i nawet obsługa klienta są jak najbardziej ok. Może do ich spe*dolinii mam trochę uraz, ale to, że gadam tam z jakimiś cymbałami i okazuje się, że czegoś nie mogą, nie potrafią, a jak spróbują, to sp...ą bardziej to też wina ludzi na wyższych stołkach, którzy nie ogarnęli prostych procesów w firmie typu poprawne wystawienie faktury, zatrudnili cymbałów itd. Ktoś gdzieś podjął decyzję, że w PL tych SuC na razie nie budujemy, albo co bardziej prawdopodobne, taka decyzja podjęła się sama.
Tylko te powody nie zmieniają rzeczywistości, czyli SuC w PL jest mało, jak już są, to kiepskie, a nawigacja Tesli nie bardzo sobie wyobraża planowanie trasy z uwzględnieniem ładowania poza SuC.
Wydaje mi się że najczęstszym jednak argumentem wielbicieli ICE o elektrykach jest: "to gówno"
E, nie tylko. Jest jeszcze taki jeden jutubowy janusz, który 10 lat temu się zachwycał jak bardzo fajnym pomysłem jest wywalenie DPF, a teraz z troską pochyla się nad CO2 emitowanym do atmosfery przy produkcji baterii do EV. Po drugiej stronie mamy też jakąś tam grupkę wyznawców EV, dla których elektryki nie mają wad i w sumie podobna jakość argumentów. Po środku jest przytłaczająca większość takich normalnych ludzi, którym EV się podobają, albo takich, że nie chcą EV, bo np. robią długie trasy, czy nie kupią EV, bo ich nie stać, albo nie mają szansy ich sensownie ładować. Za niedługo ta cała drama "jesteś głupi", "nie to ty jesteś głupi" się skończy, bo EV przestaną być wyjątkowe na drogach.
Zaletę posiadania BEV na miasto potwierdzi każdy kto mieszka w domu z miejscem gdzie można się naładować i mając jeszcze parę innych samochodów aby nie cierpieć na trasie.
Kwestia w miarę świadomego wyboru samochodu. Większość przebiegu robię lokalnie. Może nie po bułki, ale w zasięgu jednodniowych wycieczek. Na takie trasy bateria wystarcza w zupełności, jak nie wystarcza, to uzupełnienie energii nie jest jakimś wielkim bólem. Jeżeli jadę gdzieś dalej, to główną upierdliwością jest konieczność zaplanowania gdzie się zatrzymam, żeby z 30 minut na ładowanie i odpoczynek, nie zrobiło się 60 minut na ładowanie, 30 na obiad i jakieś dodatkowe przystanki. Można oczywiście jechać jak ICE - do bólu, jak spadnie do 20%, to szukam ładowarki, ale to strata czasu.
 

Bronek

Pionier e-mobilności
Ładowanie garażowo-posesyjne , to podstawowa zaleta elektryków . Ostatecznie nawet za większą kasę , ale tam gdzie auto zazwyczaj parkuje , tak aby nie trzeba było wypinać . Ostatecznie bardzo szybka ładowarka pod nosem w korelacji z autem które może dużo na raz mocy przyjąć aby szybko naładować i odjechać. O ile kasa nie przeszkadza by ją wydać.
Reszta zalet , jak trakcja , obsługa, komfort, zdalne sterowanie ...to już zalety dla mniejszej grupy .
Zasięg 600+ wiadomo dla kogo głównie :). Reszta się musi pogodzić ze stanem obecnym, inaczej albo cierpi albo ma drugie auto. Albo to nie jest parametr tak ważny i sie z tym godzi.
Ktoś jak nie trafi z zakupem to potem ma klopot, a to , że nie przemyślał tego dokladnie .

Ps. Ja też nie przemyślałem i bez sensu zostawiłem spaliniaki na ponad rok .Trzeba było od razu je sprzedać. Ot odwrotność tego co większość myśli
 
Last edited:

GrzesiekG

Posiadacz elektryka
Osobiście, bardziej niż SuC, życzyłbym sobie więcej punktów docelowych z AC. Kiedyś Tesla mocno się do tego przyłożyła, dawała bezpłatnie Wall Connectory hotelom i pensjonatom - w wielu miejscach nadal to funkcjonuje jako bezpłatna opcja ładowania (np. w Czechach).
 

spacerowicz

Zadomawiam się
Myślę że zarówno SuC i Destination Chargers mają swoje zastosowania. Fakt, ostatnio jechałem z rodziną do jakiegoś parku. Byłem miło zaskoczony słupkiem 11kW, dzięki któremu mogłem wrócić wieczorem do naładowanego samochodu i dojechać bez przerw do domu.

Takie słupki na pewno stawia się łatwiej w naszych realiach niż SuC bo często nie potrzebują dodatkowego przydziału mocy.
 
Top