Co zrobić żeby rodziło się więcej dzieci?

Michal

Moderator
Straszne dane dzisiaj przeczytałem na wp.pl:
Screenshot_20250202-153339.png

Screenshot_20250202-153222.png

Gdzie ten efekt 500/800+?!?!

Powinni dać 5000 zł na dziecko przed 25 rokiem życia, 2500 na drugie przed 30, i tak dalej. Kwoty trzeba dostosować tak żeby sumarycznie takie same, a dzietność by się na bank poprawiła, gdyby matka nie musiała się martwić powrotem do pracy.
Statystyka jest prosta - im wcześniej kobieta urodzi pierwsze dziecko, tym więcej urodzi.w sumie.
 

pompon

Posiadacz elektryka
Nie ma wyjscia z tej sytuacji, po prostu musimy sie pogodzić ze spadajacą dzietnością

Może jest. Przykład z mojego podwórka - pracuję dla firmy z Izraela. Jest to społeczeństwo bogate, wbrew pozorom mocno zlaicyzowane, kobiety robią karierę, ale ich współczynnik dzietności na poziomie 2,89 wygląda nieźle. W sumie nie wiem czemu tak jest, być może ze względu na sytuację polityczną, ale fakt jest faktem: mają i dobrobyt i dzietność.
 

Grzesiek

Pionier e-mobilności
Może jest. Przykład z mojego podwórka - pracuję dla firmy z Izraela. Jest to społeczeństwo bogate, wbrew pozorom mocno zlaicyzowane, kobiety robią karierę, ale ich współczynnik dzietności na poziomie 2,89 wygląda nieźle. W sumie nie wiem czemu tak jest, być może ze względu na sytuację polityczną, ale fakt jest faktem: mają i dobrobyt i dzietność.
ciekawe.... a prowincje Izraela? Jaka tam jest rzeczywistość? Bo kraj to suma 2 światów. Prowincji i miejskiego.
 

cojestdoktorku

Posiadacz elektryka
Może jest. Przykład z mojego podwórka - pracuję dla firmy z Izraela. Jest to społeczeństwo bogate, wbrew pozorom mocno zlaicyzowane, kobiety robią karierę, ale ich współczynnik dzietności na poziomie 2,89 wygląda nieźle. W sumie nie wiem czemu tak jest, być może ze względu na sytuację polityczną, ale fakt jest faktem: mają i dobrobyt i dzietność.
Izrael to oblężona twierdza, zagrozona za wszystkich stron (przykładowo w PRL w czasie stanu wojennego dzietnosc skoczyła odrobinę w górę) a do tego mimo ze to zachód to wcale kobiety nie maja takiego luziku:
"Mimo formalnej równości, w niektórych społecznościach, zwłaszcza ortodoksyjnych, kobiety napotykają ograniczenia w dostępie do przestrzeni publicznej i pełnieniu ról religijnych. Przykładem jest protest kobiet w Tel Awiwie przeciwko ograniczeniom ich praw w dzielnicy Bnei Brak, zamieszkanej głównie przez ultraortodoksyjnych Żydów.
Izrael zmaga się z problemem przemocy wobec kobiet, zarówno w kontekście wewnętrznym, jak i w relacjach z Palestyńczykami. Raport ONZ z 2024 roku wskazał na przypadki przemocy wobec palestyńskich kobiet i dziewcząt przez izraelskie siły zbrojne.
Sytuacja kobiet w Izraelu jest zróżnicowana i zależy od wielu czynników, w tym od przynależności religijnej, społecznej i politycznej. Mimo formalnej równości, kobiety w niektórych społecznościach ortodoksyjnych napotykają na ograniczenia, podczas gdy w innych obszarach życia społecznego i politycznego ich udział jest znaczący."
Tak więc nie jest to Niger czy Mali ale tak super kolorowo jak u jakiegos Niemca też nie maja
 

Olecki

Pionier e-mobilności
Może jest. Przykład z mojego podwórka - pracuję dla firmy z Izraela. Jest to społeczeństwo bogate, wbrew pozorom mocno zlaicyzowane, kobiety robią karierę, ale ich współczynnik dzietności na poziomie 2,89 wygląda nieźle. W sumie nie wiem czemu tak jest, być może ze względu na sytuację polityczną, ale fakt jest faktem: mają i dobrobyt i dzietność.
W przykładzie Izraela widać jak czasem statystyka bez kontekstu jest niedoskonała. Tak, Izrael ma największą dzietność w krajach OECD ale według danych z 2024 roku dzietność wśród kobiet zlaicyzowanych lub deklarujących niskie lub średnie zaangażowania religijne spadła poniżej progu zastępowalności pokoleń (2,1). Wysoka dzietność dotyczy ortodoksyjnych lub ultra ortodoksyjnych rodzin żydowskich czego skutki to już temat na osobną dyskusję.
 

pompon

Posiadacz elektryka
ciekawe.... a prowincje Izraela? Jaka tam jest rzeczywistość? Bo kraj to suma 2 światów. Prowincji i miejskiego.

Nie mam pojęcia, pracuję z mieszczuchami i z moich obserwacji wynika, że albo mają ~3 dzieci, albo (dużo rzadziej) 0. Posiadanie tylko jednego dziecka jest nietypowe.
I nie, nie są to historie na zasadzie "mąż w pracy, żona wychowuje" - dość często jakaś koleżanka z pracy idzie na macierzyński, a po jakimś (zwykle niedługim) czasie wraca.

Izrael to oblężona twierdza, zagrozona za wszystkich stron

Tu jest potencjał, u nas łatwo się gra na syndromie oblężonej twierdzy żeby zbić kapitał polityczny, może trzeba to tylko przekierować? ;)
 

krzyss

Pionier e-mobilności
Dobrym pomysłem jest umożliwienie kobietom kariery i posiadania dzieci:
Żłobki i przedszkola blisko domu, mniej kosztów związanych z wysyłaniem dzieci do szkoły, urlopy rozkładające ciężar pomiędzy ojcem a matką. Jeśli pieniądze, to tylko w postaci odliczeń podatkowych a nie kasy na konto.
Napisales dokladnie to co chcialem sam powiedziec.
Mieszkam pod Warszawa, w Lesznowoli. Nie ma tu ZADNEGO publicznego zlobka. Prywatny kosztuje 1500-2000zl.
Z przedszkolami jest podobnie.
W Warszawie znajoma sie czasowo u mnie meldowala bo to dawalo wiecej punktow do przedszkola… paranoja jakas.
Zadnego rozdawania pieniedzy, ewentualnie niech kazde dziecko zmniejsza Ci rocznie podatek dochodowy o nie wiem 6000-12000pln.
Wtedy Ci co chca miec dzieci beda sie decydowac na nastepne. A Ci co nie maja beda pewniej sie czuc.
Zostaje jeszcze kwestia jakis mieszkan dla mlodych ludzi, ale to nie wiem jak rozwiazac.
 

Michal

Moderator
Zadnego rozdawania pieniedzy, ewentualnie niech kazde dziecko zmniejsza Ci rocznie podatek dochodowy o nie wiem 6000-12000pln.
Na 4 już pisałem, że jest 85 000 odliczenia, co przy 32% PIT daje 2200 miesięcznie.
 

Grzesiek

Pionier e-mobilności
Na 4 już pisałem, że jest 85 000 odliczenia, co przy 32% PIT daje 2200 miesięcznie.
Ale elektoratu już nie kupisz... kto będzie mógł tyle odliczać? Nie liczni... przecież o to nie chodziło. A nie... czekaj?
Recepty na poprawę stanu dzietności są znane... politycy też wiedzą co robić. Ale nie robią? Bo teoretycznie nas nie stać, ale może stać? Może nie bardzo efekty za kadencji zobaczymy. A wtedy to po co to robić?
:) wesoło.
Depopulacja nas czeka. Chcemy czy nie, to taka najbardziej przyjazna wersja. Z czasem się ustabilizuje. Ale to ze 3 pokolenia trzeba przejść.

Gorzej jak w między czasie ci wolniej depopulujący zechcą zamienić się z dziadkami miejscami. My do szałasów przejdziemy i jaskiń. Jak zdąrzymy sobie znaleźć kiedy zwiewać będziemy.
 

krzyss

Pionier e-mobilności
Na 4 już pisałem, że jest 85 000 odliczenia, co przy 32% PIT daje 2200 miesięcznie.
4 dziecko to w obecnych czasach jest chyba malo popularna opcja ;)
To powinno byc juz od pierwszego. Czyli zakladajac ze pracujesz utrzymujesz dzieci jest Ci troche latwiej dzieki tym odliczeniom, a jednoczesnie nie wspieramy patologii.
Mloda mama nie moze sie bac jak to bedzie z dzieckiem…
Mam sporo znajomych w wieku 30+ i malo kto ma dzieci, spora czesc zarabia 5-6kzl na reke i wynajmuje mieszkania… oni nie garna sie do dzieci bo ciezko je miec nie wyrzekajac sie wszystkiego innego.
 
Top