Wodór nie ma przyszłości w transporcie. Przyszłość transportu to auta elektryczne - Michał Hetmański, Fundacja Instrat

Nestor

Fachowiec
No nie ma przyszlosci, bo przechowywanie i pozyskiwanie wodoru wiaza sie z duzymi stratami energetycznymi. Efektywnosc energetyczna nie jest taka jak bysmy chcieli. PRaktyczne zastosowanie bylo by sensowne gdybysmy nie mogli miec baterii.

W kazdym innym przypadku prad jest lepszy. Jak wejda ogniwa, ktore mozna jeszcze szybciej ladowac (albo rzadziej, bo bedzie duzy zasieg), to caly wodorowy biznes sie skonczy. Chyba ze zabraknie nam litu i nie powstanie inna technologia.
 

Michał spod Krakowa

Pionier e-mobilności
Chyba ze zabraknie nam litu i nie powstanie inna technologia.
Akurat litu nie może zabraknąć. Nawet jeśli nie powstanie zupełnie nowy sposób na przechowywanie prądu

Uważam, że najsensowniejsza alternatywa na przyszłość to zasilane drogi, a w pojazdach maleńkie akumulatory dojazdowe. Dziś to fantastyka, ale może za kilkadziesiąt lat się uda
 
S

Skasowane_na_zyczenie_2025-03-25

Gość
Takie opinie: "tylko to a tamto to w ogóle nie" mnie śmieszą. Historia chodzi swoimi drogami, zobaczymy który z producentów będzie miał dość determinacji (kasy) żeby klepać swoją mantrę.
Ja obstawiam że auta akumulatorowe BEV zajmą znaczący procent rynku. A potem może "spalinowce" na amoniak? Kierunek wodorowy uważam za ślepą uliczkę (moje zdanie)
 

Kierowca23

Posiadacz elektryka
Akurat litu nie może zabraknąć. Nawet jeśli nie powstanie zupełnie nowy sposób na przechowywanie prądu
Racja! Chyba z miesiąc temu ogłosili, że odkryli nowe zasoby litu w kilku krajach i według nowych wyliczeń, te złoża pozwoliłby (teoretycznie) wymienić wszystkie istniejące ICE na BEV :)
Czyli że akumulatory powinny tanieć w najbliższych latach.
Już widać to po magazynach energii. Ciekawe kiedy ten trend przeniesie się na rynek BEV.

Uważam, że najsensowniejsza alternatywa na przyszłość to zasilane drogi, a w pojazdach maleńkie akumulatory dojazdowe. Dziś to fantastyka, ale może za kilkadziesiąt lat się uda
Hmm... gdzieś to już chyba widziałem... taki autobus z 2 wędkami w powietrze... ;)

A tak bardziej na poważnie - nasi sąsiedzi już z tym mocno eksperymentują, ale mają "umiarkowane sukcesy":

W indukcyjne przesyłanie energii na wielką skalę, przy tych mocach i odległościach, jakoś nie wierzę - strasznie duże straty.
 
S

Skasowane_na_zyczenie_2025-03-25

Gość
będą technologie przyszłości
Pytanie jednak czy da się w ogóle pokonać prawa fizyki związane z tym przesyłem energii na odległość. Eksperymenty Tesli to były mrzonki i myślę że tak już zostanie.
Co do zasobów litu to powiem tak: średnio wiemy ile go jest bo nikt go nie szukał, po prostu nie był do niczego potrzebny na dużą skalę. O lit się nie martwię, tym bardziej że jego recykling jest możliwy i to ponoć Polak ma mocną firmę w tym zakresie.

 

Kierowca23

Posiadacz elektryka
Pytanie jednak czy da się w ogóle pokonać prawa fizyki związane z tym przesyłem energii na odległość. Eksperymenty Tesli to były mrzonki i myślę że tak już zostanie.
No właśnie! Skoro temat został wywołany, podejdę do tablicy ;)
Przy przesyłaniu energii polem magnetycznym, w "strefie bliskiej", bo chyba tak to jest robione, natężenie pola maleje z trzecią potęgą odległości o_O. Reszta rozchodzi się na boki.
2x większy dystans do odbiornika => 8x mniejsze pole! I jakoś od 150 lat nie było postępu w tej kwestii.

Kuchnia indukcyjna na tej zasadzie działa całkiem nieźle, ale tam jest do pokonania może z 1 cm dystansu.

Przy polu elektromagnetycznym (w strefie dalekiej) - pole maleje z drugą potęgą. Dlatego cała radiówka działa całkiem nieźle, choć ma ograniczony zasięg :) Ale raczej nikt nie chciałby jeździć z ogromną mikrofalówką za szybą :devilish:

Co innego jest publicznie zaświecić 💡 (neonówkę ???) i zrobić wielkie "wow", a co innego wdrożyć to do produkcji, tak żeby było efektywne, konkurencyjne i jeszcze zyski przynosiło.

Chyba, że za X lat wymyślą zastosowania jakichś innych oddziaływań fizycznych, które przy okazji nie będą szkodliwe dla ludzi, kto wie ... ;)
 

lvlthn

Pionier e-mobilności
Swego czasu, byłem bardzo pozytywnie nastawiony na wodór. Wręcz zachwycony ideą ogniw paliwowych(rozwiązuje praktycznie wszystkie bolączki BEV)

Zrobiłem gruntowny research, żeby się przygotować na przyszłość...(która niestety, szybko nie nadejdzie)
i okazało się, że jest to jeden wielki przekręt. Albo głupota. Albo obie rzeczy na raz.

Okazało się, że produkcja, transport i magazynowanie H2 wymaga absurdalnych ilości energii, wręcz niwecząc jakikolwiek zysk ekologiczny.


Produkcja:
Obecnie wodór, produkuje się na świecie w 95% z brudnych źródeł(SMR, gaz z węgla)

Żeby wyprodukować 1kg wodoru trzeba zużyć około 70kWh energii elektrycznej brutto(wszystkie procesy) przy obecnych procesach

Przy czystszych procesach, zużywa się "tylko" 60kWh energii na 1kg H2.....

Zużycie energii na 100km:

Taka mirai, zużywa około 1kg/100km przy bardzo oszczędnej jeździe. W lato.
W zimie zużycie rośnie do ok. 2-2.5kg/100km(!)

To około 30-35kWh zużycia na 100km.(1kg wodoru to 34kWh energii, zakładam dla ułatwienia BRAK strat na ogniwie paliwowym)

Biorąc powyższe, do napędzania osobówki, potrzeba ponad 100kWh(!!!) energii brutto na 100km
Zwykły elektryk, przejedzie 5-6x większy dystans, na tym samym, brudnym prądzie.

Eksploatacja:
Niewiele osób jest świadomych, że ogniwo paliwowe zużywa ogromne ilości powietrza(nadmiar) w stosunku do zużytego wodoru. Zwykłe powietrze atmosferyczne jest niewystarczające.
Powietrze musi być dostarczone pod ciśnieniem i z dużym przepływem, stosuje się do tego elektryczne turbiny rozkręcające się do absurdalnych wartości.

Dodatkowo ogniwo paliwowe ulega degradacji, i praktycznie po 100 tys. km. traci swoją pierwotną sprawność, więc zużywa wodoru więcej żeby móc wogóle działać.

Samochody na wodór to w istocie samochody samoładujące się elektryki, ogniwo paliwowe ładuje baterię, a ta napędza silnik elektryczny.
Bateria, z racji obecności pojemników na wodór jest mała, podlega nieustannym cyklom ładowania/rozładowania - bardzo szybko ulega degradacji.

Auta na wodór wymagają BARDZO czystego wodoru, i jak pokazały ostatnie doświadczenia, nie jesteśmy w stanie dostarczyć dobrego paliwa do zasilania w naszych warunkach.

Zbiorniki należy testować i badać co ROK w polsce.

Wydajność:
Najczęściej pomijany parametr.
Ogniwa paliwowe są ogólnie kiepskie jeśli chodzi o wydajność. Szczególnie pod dużym obciążeniem.

W najlepszej sytuacji, kowersja energii zachodzi z wydajnością 50-60%
Przy większym obciążeniu 40%

Nie nadaje się to w jakikolwiek do zastosowań innych niż wolne, miejskie auto.
Mirai ma przyspieszenie do 100 w 9 sekund. Ale tylko kilka razy, bo zagrzewa się ogniwo i bateria i ogranicza moc.

Problem zaczyna się w zastosowaniach komercyjnych, np. autobusy, ciężarówki
Wymagają one dużych mocy i momentu obrotowego.

Zużycie np. w autobusach wynosi około 10-15kg H2 na 100km

O pociągach nie wspominam, bo to już zaczyna robić się absurdalne.
Wcześniej napisałem, że ogniwa zużywają się relatywnie szybko(spadek wydajności przy niecałych 100 tys. km) więc jak mają wytrzymać przebiegi w transporcie ciężkim?
Skalowanie ogniw też nie wychodzi najlepiej(sprężarki, chłodzenie, zbiorniki, baterie etc.)


Także taka jest przykra prawda na temat wodoru w transporcie.
 

p0li

Pionier e-mobilności
Także taka jest przykra prawda na temat wodoru w transporcie.
to jest dokladnie 3 rodzaj prawdy
wiekszych glupot, klamstw i przekrecen faktow dawno nie widzialem

te pierdololo mozna odlozyc na polke tez gloszonych przez petrolheadow o dzieciach w afryce wydobywajacych zebami kadm i palacych sie co 10 minut elektrykach
 
Top